Ministerstwo Zdrowia nowelizuje listę świadczeń gwarantowanych udzielanych przez lekarzy rodzinnych. Wpisuje na nie szybki test antygenowy Sars-Cov-2, ale projektu rozporządzenia nie przesyła do konsultacji organizacjom zrzeszającym lekarzy rodzinnych. Zapewne dlatego, że o finansowaniu testów Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia milczą. W projekcie rozporządzenia, do którego dotarło Prawo.pl, nie ma też ani słowa o obowiązku Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS) dostarczania testów. Gdy ich zabraknie, może się okazać, że POZ musi kupić i wykonać test za własne pieniądze.

Kwiecień 2022 r. z ochroną zdrowia - Redakcja LEX poleca >

 

Szybkie i nagłe decyzje w sprawie testów antygenowych

Od 1 kwietnia nie ma już możliwości wykonania bezpłatnego testu antygenowego w aptekach i punktach wymazowych. NFZ przestał bowiem za nie płacić. Decyzja w tej sprawie zapadła 28 marca br. Zgodnie z komunikatem Narodowego Funduszu Zdrowia z 30 marca, jeśli lekarz podstawowej opieki zdrowotnej zdecyduje się wykonać test pacjentowi, będzie to szybki test antygenowy. Prof. Agnieszka Mastalerz-Migas, konsultant krajowy do spraw medycyny rodzinnej, w stanowisku z 28 marca, informowała, że diagnostyka w kierunku infekcji SARS-CoV-2 na poziomie POZ odbywa się poprzez wykonanie testu antygenowego. I wyjaśniała, że testy antygenowe są dostępne dla placówek POZ bezpłatnie w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS). Tyle, że jak pisaliśmy w Prawo.pl, nawet jak POZ będzie miał test, to NFZ nie zapłaci mu jak przed 1 kwietnia za jego wykonanie. Do tego dnia płacił 23,34 zł. W efekcie POZ były niechętne do testowania, bo oznaczało to dodatkowe koszty.  By było inaczej, minister zdrowia przygotował projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej, ale nie przesyła go do konsultacji organizacjom zrzeszającym lekarzy rodzinnych. Zapewne dlatego, że o finansowaniu testów Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia - milczą.

Czytaj też: Postępowanie z pacjentami z podejrzeniem/zakażeniem COVID-19 po 1 kwietnia 2022 r. >

W rozporządzeniu nie ma słowa o finansowaniu i gwarancji dostępności testów w RARS

Zgodnie z projektem nowelizacji rozporządzenia szybki test antygenowy Sars-Cov-2 będzie świadczeniem gwarantowanym w POZ. O tym, kto sfinansuje wykonanie testu Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia piszą wymijająco. W projekcie rozporządzenia nie ma ani słowa o obowiązku RARS dostarczania testów do przychodni POZ. Jedynie w uzasadnieniu czytamy, że testy będą bezpłatnie zamawiane przez świadczeniodawców w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.  Do oszacowania rocznych kosztów wprowadzanej zmiany wykorzystano dotychczasowy koszt wykonania testu - 23,24 zł oraz średnią roczną liczbę wykonania testów 9 255 825. Tyle, że kosztów tych nie podano, choć można wyliczyć, że jest to 215 mln złotych. W Ocenie Skutków Regulacji czytamy, że koszt dla budżetu to 0 zł, choć świadczenie będzie finansowane z budżetu państwa, ale bez wpływu na budżet NFZ. To może zaś oznaczać, że wykonanie będzie finansowane ze stawki kapitacyjnej, która w budżecie NFZ jest już ujęta. Gdy zaś zabraknie testów w RARS, może się okazać, że POZ musi nie tylko wykonać test za własne pieniądze, ale i go nabyć. Dlatego przedstawiciele POZ protestują, ale nie tylko. 

Czytaj też: Szczepienia przeciwko chorobom zakaźnym uchodźców z Ukrainy >

W praktyce bowiem MZ zmienia z dnia na dzień i bez konsultacji 33 tysiące umów z POZ, bo pozwala mu na to rozporządzenie z 9 lutego 2022 roku w sprawie ogólnych warunków umów. Przewiduje, że zmiany zarządzeń prezesa NFZ będą automatycznie wiązać świadczeniodawców, w tym POZ, bez konieczności aneksowania umów za zgodą obu stron. - W normalnych warunkach wraz z poszerzeniem świadczeń powinna zostać podwyższona stawka kapitacyjna, czego jednak nie widać - mówi Tomasz Zieliński, wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.

 


Lekarze protestują przeciwko takim zmianom

Projekt do konsultacji dostała Naczelna Izba Lekarska. Jej prezydium wskazało w uwagach, że wiele podmiotów udzielających świadczeń z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej nie ma możliwości lokalowych i osobowych, by wykonywać testy antygenowe. -  Ponadto zapisy projektu nie gwarantują bezpłatnych dostaw testów z RARS, informacja, że świadczeniodawca może zamawiać bezpłatne testy z RARS nie jest równoznaczna z zapewnieniem stałego źródła finansowania wykonania tego świadczenia gwarantowanego. Poza tym przewiduje się jedynie dostarczenie samych testów, nie finansując ich wykonania. W związku z tym projektowane brzmienie rozporządzenia stwarza ryzyko, że placówki podstawowej opieki zdrowotnej zmuszone zostaną do sfinansowania wykonania testów z własnych środków - ocenia prezydium NIL.

– W ciągu dwóch tygodni mamy mnóstwo zmian prawnych i organizacyjnych w ochronie zdrowia, ale też odwracania zasad walki z epidemią oraz jej finasowania – mówi Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie. – Do końca marca testowaliśmy wszystkich, potem praktycznie nikogo, teraz testy mają być dla wszystkich, jako świadczenie gwarantowane, finansowe i organizowane przez POZ. Czyli to my – specjaliści medycyny rodzinnej – mamy pacjentom sfinansować świadczenie ze środków własnych, nie z kontraktu z NFZ - tłumaczy Jacek Krajewski. Lekarze rodzinni pytają jednak, co będzie, gdy testów w RARS zabraknie lub już nie będzie w ogóle. - Czy będziemy musieli je po prostu, na własny koszt kupić w hurtowniach lub aptekach  – zastanawia się lekarz rodzinny Joanna Szeląg. -  I jeśli będzie taka konieczność – na własny koszt taki test w poradni POZ wykonać. Jeśli nie będzie takiej możliwości – brak personelu czy problemy organizacyjne – lekarz może to zlecić np. punktom diagnostycznym, ale zapłaci za to... z własnych środków – dodaje.

 

 

Lekarze podkreślają, że na skutek informacji medialnych pacjenci już oczekują, że w poradniach POZ wykonają bezpłatny test. Problem w tym, że gros placówek takimi testami obecnie nie dysponuje, nie wiedziało, że mają je zamówić w RARS. To jednak nie jedyny problem.

Czytaj też: Zatrudnianie lekarzy i pielęgniarek z Ukrainy w świetle specustawy >

Test prawem, choć wytyczne profesorów go nie zalecają

W uzasadnieniu projektu rozporządzenia czytamy, że szybki test antygenowy jest zalecany do wykonania u pacjentów z nasilonymi objawami Sars-Cov-2 i dlatego wprowadza się je do świadczeń gwarantowanych z zakresu podstawowej opieki zdrowotnej. Wcześniej jednak MZ i NFZ wskazywały na stanowisko ekspertów Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, podpisane  m.in. przez prof. Rafała Niżankowskiego (Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia), prof. Michała Myśliwca (I Klinika Nefrologii i Transplantologii UM Białystok) oraz prof. Piotra Szymańskiego (Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego w Warszawie, Centralny Szpital Kliniczny MSWiA), które nie zaleca się rutynowego testowania w kierunku Covid-19 pacjentów z gorączką i/lub objawami infekcji dróg oddechowych. Testowanie z wykorzystaniem szybkich testów antygenowych, w celu ewentualnego zróżnicowania postępowania terapeutycznego, należy rozważyć w grupach wysokiego ryzyka ciężkiego przebiegu Covid-19. Należą do nich:

  • osoby z immunosupresją niezależnie od zaszczepienia, czyli osoby o obniżonym poziomie odporności.
  • osoby w wieku powyżej 80 lat, niezaszczepione lub u których czas od pełnego zaszczepienia wynosi ponad 6 miesięcy;
  • osoby w wieku powyżej 70 lat, niezaszczepione lub u których czas od pełnego zaszczepienia wynosi ponad 6 miesięcy z chorobami: sercowo-naczyniową, w tym nieuregulowanym nadciśnieniem, naczyń mózgowych, przewlekłą niewydolnością nerek, przewlekłą obturacyjną choroba płuc, cukrzycą, otyłością, aktywną chorobą nowotworową;
  • osoby w wieku powyżej 60 lat, niezaszczepione lub u których czas od pełnego zaszczepienia wynosi >6 miesięcy, przy obecności dwóch lub więcej wymienionych wyżej czynników ryzyka.

W efekcie choć rozporządzenie gwarantuje prawo do testu, to wytyczne niekoniecznie.  - Może się więc okazać, że przyjdzie do mnie pacjent z gorączką, kaszlący, ale wytyczne wyraźnie mówią, że mam go nie testować. Z drugiej stronie projekt rozporządzenia test uznaje za świadczenie gwarantowane. Decyzję, co zrobić, ma zaś podjąć lekarz, który na dodatek nie ma jednego wiarygodnego źródła informacji - kwituje Tomasz Zieliński.

Z kolei NIL proponuje, aby rozporządzenie przewidywało możliwość wystawienia przez lekarza POZ skierowanie na szybki test antygenowy SARS-CoV-2.