Jest to już 12 i ostatnie postępowanie dyscyplinarne prowadzone przed Sądem Najwyższym od 2016 roku, a dotyczące nielegalnej dystrybucji leków.

Lekarz Konrad W. w kwietniu i maju 2015 roku wystawiał zapotrzebowanie na zakup leków dla przedsiębiorstwa logistycznego w Gdańsku. W wyniku tego działania leki, na które był popyt na rynku polskim były sprzedawane za granicę po wyższej cenie. Konrad W. wystawił dziesięć takich zapotrzebowań.

Zdaniem rzecznika odpowiedzialności zawodowej był to klasyczny odwrócony łańcuch dystrybucji leków, a tym samym - złamanie przez lekarza art. 2 Kodeksu Etyki oraz art. 4 ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty.  Według tego przepisu lekarz ma obowiązek wykonywać zawód, zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej, dostępnymi mu metodami i środkami zapobiegania, rozpoznawania i leczenia chorób, zgodnie z zasadami etyki zawodowej oraz z należytą starannością. A zasady etyki zakazują lekarzowi posługiwanie się wiedzą i umiejętnością lekarskimi w działaniach sprzecznych z powołaniem, jakim jest ratowanie życia i zdrowia.

Czytaj w LEX: Prowadzenie i udostępnianie elektronicznej dokumentacji medycznej (EDM) >
 

Odwrócony łańcuch

Odwrócony łańcuch dystrybucji leków" to wieloetapowy mechanizm, w który zaangażowane są m.in.: apteki, które odsprzedają hurtowniom leki przeznaczone do sprzedaży dla pacjentów.  Czerpały z tego procederu niemałe zyski na różnicy w cenach przy nabyciu i odsprzedaży.

Podmioty lecznicze, będące częstokroć pośrednikami w transakcjach pomiędzy aptekami a hurtowniami, których rolą pozostaje stworzenie pozorów legalności transakcji, hurtownie, które pozyskują leki z rynku detalicznego, aby je następnie odsprzedać, kolejnym podmiotom, a w końcu hurtownie wywożące leki za granicę. W proceder ten nierzadko zaangażowane były również podmioty pośredniczące między hurtowniami, które pozyskały lek z rynku detalicznego, a tymi dokonującymi zbycia za granicę.

Jak twierdzi dr Grzegorz Wrona, Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Lekarzy, taki łańcuch dystrybucji bezpośrednio godził w interes pacjentów, którzy z receptami odsyłani z apteki do apteki, nie mogąc nabyć niezbędnego lekarstwa, które było przedmiotem nielegalnej sprzedaży.

Dopiero ustawa z 26 kwietnia 2019 roku wprowadziła karalność tego typu zachowań. Nowy art. 126c ustawy Prawo farmaceutyczne stanowi, że kto bez zgłoszenia, lub zbycia poza RP produktów, środków lub wyrobów lub wbrew sprzeciwowi wywozi za granicę leki podlega karze do dwóch lat pozbawienia wolności.

Poprzedni zakaz administracyjny zastąpiono nakazem - regułą prawidłowego zachowania (art. 86a u.p.f.), polegającą na tym, że apteka, co do zasady, może zbyć produkty lecznicze wyłącznie w celu bezpośredniego zaopatrywania ludności oraz podmiotów wykonujących działalność leczniczą. Zbycie produktów wbrew tej regule jest jednocześnie naruszeniem nakazu i co za tym idzie powoduje wypełnienie znamion przestępstwa z art. 126b ust 1 Ustawy Prawo farmaceutyczne.

Jednak w chwili dokonania opisanych czynów takiego przepisu jeszcze nie było.

Sąd lekarski wymierza karę finansową

W wypadku obwinionego Konrada W. Okręgowy Sąd Lekarski uznał winę lekarza i obciążył go karą pieniężna 7 924 zł oraz kosztami procesu - 4 tys. zł.

Od tego orzeczenia obwiniony odwołała się do Naczelnego Sądu Lekarskiego, ale ten 21 maja 2020 r. utrzymał argumentację i karę w mocy.

Wobec tego obwiniony złożył kasację do Sądu Najwyższego. Zarzucił w niej m.in. naruszenie:

  1. art. 1, 3 i 4 ustawy o zawodzie lekarza
  2. art. 96 ustawy Prawo farmaceutyczne przez błędna kwalifikację czynu

W odpowiedzi Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Lekarzy wniósł o oddalenie kasacji jako oczywiście niezasadnej. Stwierdził, że orzeczenie NSL nie narusza prawa. Orzeczenie to zapadło na 4 dni przed pięcioletnim okresem przedawnienia karalności.

- W tej sprawie wszczęto także postępowanie karne, ale nie rokuję mu sukcesów, dlatego, że zmiany w Prawie farmaceutycznym weszły w życie dopiero po dokonaniu tych czynów - wyjaśniał dr Wrona. - Takie postępowanie prowadziło do zubożenia rynku leków kosztem potrzebujących chorych pacjentów - dodał.

Kara utrzymana za delikt dyscyplinarny

Izba Karna SN zgodziła się z Rzecznikiem Odpowiedzialności i oddaliła kasację lekarza, gdyż nie doszło w orzeczeniu sądu II instancji do rażącego naruszenia prawa.

Sędzia sprawozdawca Andrzej Tomczyk podkreślił w ustnym uzasadnieniu, że nietrafny jest zarzut braku podstawy prawnej do ukarania. Taką podstawa jest Kodeks Etyki oraz ustawa o zawodzie lekarza. Powołany w kasacji przepis Prawa farmaceutycznego nie odnosi się do tej sprawy, gdyż reguluje techniczne warunki obrotu produktami lekami, takie jak udostępnieniu klucza dostępu do recepty lub pakietu recept i kodu dostępu itd.

- Podejmując jakąkolwiek działalność zawodową lekarz musi postępować etycznie, wykonywać swój zawód jak najlepiej, nie może podważać zaufania do zawodu, jego powołaniem jest ochrona życia i zdrowia ludzkiego i zapobieganie chorobom zgodnie z aktualnym staniem wiedzy medycznej - mówił sędzia Tomczyk i podkreślał, że bada tylko odpowiedzialność zawodową, a nie karną obwinionego. - Wystawienie zapotrzebowania na zakup leków nie wykorzystywanych w procesie leczniczym w sposób ewidentny narusza zasady etyki - dodał.

Sygnatura akt I KK 92/21, postanowienie z 21 października 2021 r.