W środę projektem nowelizacji ustawy prawo farmaceutyczne zajmowała się sejmowa komisja zdrowia. Nowelizacja, nad którą wspólnie pracowało ministerstwo zdrowia i sprawiedliwości, ma pomóc walczyć z procederem nielegalnego wywozu leków z Polski. Ceny większości leków są w Polsce znacznie niższe niż w krajach Europy Zachodniej. Wynika to z tego, że są one ustalane w negocjacjach z koncernami farmaceutycznymi. To sprawia, że ten sam lek, który w Polsce kosztuje 100 zł, w Niemczech lub Francji może kosztować 100 euro. W wielu przypadkach różnica w cenie jest jeszcze większa, dlatego opłaca się je wywieźć z kraju i sprzedać zagranicą.

Projekt przewiduje, że każdy, kto wbrew prawu nabywa, zbywa, przywozi, wywozi lub przechowuje produkt leczniczy, będzie podlegał karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Przy przestępstwach na dużą skalę – od 6 miesięcy do 8 lat. A jeśli przestępstwo będzie dotyczyło leku zagrożonego brakiem dostępności w Polsce (wykaz takich leków prowadzi Ministerstwo Zdrowia) - sprawca narazi się na karę od roku do 10 lat więzienia.

 

300 tys. kary za uporczywe nieprzekazywanie dokumentów - czytaj tutaj>>
 

Ślusarza wezwą, by otworzyć schowek

Projekt wprowadza także przepisy wzmacniające pozycję inspektorów Państwowej Inspekcji Farmaceutycznej. Zdaniem resortu sprawiedliwości dziś są oni często praktycznie bezradni w starciu z szarą strefą obrotu lekami. Nieuczciwi hurtownicy czy aptekarze sabotują kontrole, ukrywają dokumentację, zamykają przed inspektorami magazyny, a nawet stosują wobec kontrolerów upokarzające przeszukania.

Nowe przepisy przewidują, że za udaremnianie lub utrudnianie czynności służbowych inspektora farmaceutycznego grozić będzie nie do 2 lat więzienia, jak obecnie, lecz do 3 lat. Inspektorzy farmaceutyczni będą mieli pełny dostęp do wszystkich pomieszczeń hurtowni, również do tych zamkniętych, co do tej pory uniemożliwiło kontrole. Będą mogli zarządzić otwarcie takiego pomieszczenie, np. przy pomocy ślusarza.

Prawo wymierzone w mafię lekową może uderzyć w domy dziecka i opieki społecznej - czytaj tutaj>>
 

 

Zamknięty katalog źródłem problemów

Najwięcej kontrowersji wzbudza projektowany art. 86, który precyzyjnie podaje katalog podmiotów, do których apteka może sprzedawać produkty lecznicze. Zgodnie z nim apteka może sprzedaż leki np.: bezpośrednio dla pacjentów, do podmiotów wykonujących działalność leczniczą, domów pomocy społecznej.

- Bardzo często  dochodzi do sytuacji, gdy szkoły, przedszkola czy domy dziecka zakupują leki OTC (wydawane bez recepty), czyli leki przeciwbólowe czy krople żołądkowe – mówi Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.-  Biorą na to fakturę i są traktowani jak przedsiębiorcy. Chcemy uniknąć sytuacji, w której takie osoby, mogłyby podlegać odpowiedzialności karnej.

Wiceprezes Tomków podał, że w świetle projektowanych przepisów nawet jak ktoś na biuro poselskie zakupiłby leki przeciwbólowe w aptece, to byłby podmiotem nieuprawnionym i groziłaby mu odpowiedzialność karna.

NRA podkreśla, że trzeba inaczej sformułować ten zapis, by umożliwić takich podmiotom zakupy w aptece.

Resort sprawiedliwości wprowadzając ściśle określone przypadki, w których apteka może zbyć leki podkreślał, że w ten sposób projekt ma w sposób kompleksowy i zamknięty regulować dopuszczalny kierunek dystrybucji leków – od producenta, poprzez hurtownię i aptekę, do pacjenta.

NIK: Przegrywamy walkę z nielegalnym wywozem leków za granicę - czytaj tutaj>>
 

 

MZ: Potrzebujemy więcej czasu

Maciej Miłkowski, wiceminister zdrowia podał, że resort potrzebuje więcej czasu, by przemyśleć jak zmienić zapisy dotyczące sprzedaży leków przez apteki.

 – To zbyt poważna zmiana, by na komisji stwierdzić jak zmienić te zapisy – podkreśla Miłkowski. - W projekcie jest celowo katalog zamknięty. Musimy się zastawić jak inaczej sformułować te przepisy, by cała zmiana ustawowa, przez taki drobny zapis, nie została wypaczona.

Obowiązek poinformowania o zamiarze wywozu refundowanych leków za granicę - czytaj tutaj>>

Nawet apteczkę w pracy będzie trudno zaopatrzyć?

Nowela wprowadza także wyraźny zakaz zaopatrywania się przez hurtownie farmaceutyczne w produkty lecznicze u detalistów, czyli m.in. w aptekach. Zakaz ten obejmie również przesunięcia międzymagazynowe w ramach jednej firmy, a więc np. z apteki do hurtowni tego samego właściciela.

Już w trakcie opiniowania projektu Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET zaznaczył, że przy zaproponowanym brzmieniu przepisów w praktyce nie będzie możliwe pośrednie zaopatrywanie pacjentów będących podopiecznym domów dziecka. Zakazane ma być także nabywanie leków przez przedsiębiorców niebędących pacjentami. Związek Pracodawców Aptecznych pytał, jak w takim razie pracodawca ma zaopatrzyć zakład pracy w apteczkę?