Anju Kushwaha przebywała w domu, gdy z niedzieli na poniedziałek doszło do poronienia. Zanim przyjechała karetka poroniła dziewięć płodów. Dziesiąty zarodek odebrali lekarze już w szpitalu.

Agencja ujawniła, że Hinduska zaszła w ciążę po stymulacji hormonalnej i zabiegu in vitro. Nastąpiło jednak powikłanie w postaci zespołu hiperstymulacji jajników (OHSS – ovarian hyperstimulation syndrome), które się zdarza się po zastosowaniu silnej stymulacji owulacji przy użyciu preparatów hormonalnych (m.in. gonadotropin).

W prawidłowym cyklu zwykle powiększa się tylko jeden pęcherzyk w jednym jajniku, a w trakcie owulacji uwalnia się z niego jedna komórka jajowa. Pod wpływem preparatów hormonalnych w jajnikach w jednym cyklu wytwarzanych jest kilka lub nawet kilkanaście dużych pęcherzyków. Wraz z nimi w jamie brzusznej mogą powstać torbiele i płyn, czasami dochodzi do zakłóceń w układzie krzepnięcia i zaburzeń wodno-elektrolitowych.

Kobieta, u której powstał zespół hiperstymulacji, wymagała stałego monitoringu, który w łagodnych postaciach tego powikłania może być prowadzony ambulatoryjnie. W pozostałych przypadkach konieczna jest hospitalizacja.

Przyznał to dr Sumitra Yadav, ginekolog szpitala, do którego przywieziono kobietę. W wypowiedzi dla „The Times Of India” ocenił, że należało dokonać tzw. selektywnej aborcji, polegającej na redukcji nadliczbowych płodów. Wtedy byłaby szansa doprowadzenia do narodzin trojga dzieci.

Dotąd najwięcej dzieci w wyniku rozwiązania jednej ciąży urodziła Nadya Suleman z Kalifornii, która w 2009 r. powiła dziewięcioraczki.