Część gruntów, nad którymi biegły przewody elektryczne, należała przed 1990 r. do Skarbu Państwa. Samorząd terytorialny wówczas jeszcze nie istniał. Natomiast sama linia wysokiego napięcia należała wtedy do państwowego przedsiębiorstwa energetycznego.

Po skomunalizowaniu tych gruntów w maju 1990 r. ich właścicielem stała się gmina, natomiast linia wysokiego napięcia była nadal własnością przedsiębiorstwa energetycznego. Po komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstwo to przekształciło się w obecną spółkę Tauron Dystrybucja GZE. Przeciwko niej właśnie wytoczyło proces miasto Chorzów, żądając zapłaty za korzystanie z miejskich gruntów.

Sądy I i II instancji oddaliły kolejno pozew i apelację miasta. Uznały, że Tauron nabył prawo do tzw. zasiedzenia służebności gruntowej na gruntach miejskich, nie można więc wymagać od niego opłat za korzystanie z gruntu.

Zasadniczo termin nabycia własności w drodze zasiedzenia zależy od tego, czy nieruchomość była w czyimś posiadaniu w dobrej czy złej wierze. W pierwszym wypadku musi upłynąć do zasiedzenia 20 lat, w drugim 30 lat.

Miasto nie zgodziło się z wyrokami sądów i skierowało skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego.

W środę SN uznał skargę za uzasadnioną i nakazał ponowne rozpoznanie sprawy (sygn. V CSK 320/12). W uzasadnieniu wskazał, że do przejęcia gruntów przez miasto doszło z mocy prawa dopiero 27 maja 1990 r. i dopiero od tej daty można liczyć bieg zasiedzenia co do części gruntów. Pozostała część gruntów, nad którymi biegła linia energetyczna, została skomunalizowana decyzją wojewody śląskiego jeszcze później - dopiero w 2010 r.

Wcześniej więc państwowe przedsiębiorstwo energetyczne nie mogło zasiedzieć służebności gruntowej, bo grunt należał wtedy do Skarbu Państwa - uznał Sąd Najwyższy.

"Nie byłoby możliwe zasiadywanie przez podmiot państwowy służebności gruntowej na nieruchomości także należącej do państwa" – powiedziała sędzia Anna Owczarek, dodając, że byłoby to zasiedzenie "przeciwko samemu sobie".

SN przekazał sprawę do ponownego rozpoznania przez sąd apelacyjny.