Rząd chciałby, aby od 1 stycznia 2026 roku minimalne wynagrodzenie za pracę wynosiło 4806 zł, a minimalna stawka godzinowa dla określonych umów cywilnoprawnych 31,40 zł. Proponowane minimalne wynagrodzenie oznacza wzrost o 140 zł w stosunku do kwoty obowiązującej w 2025 roku (4666 zł), czyli o 3 proc. Taką propozycję przyjęła Rada Ministrów na posiedzeniu 12 czerwca. Została ona przedstawiona Radzie Dialogu Społecznego.

Zobacz wzór w LEX: Aneks do umowy o pracę podwyższający wynagrodzenie> 

Decyzję rządu popiera Związek Miast Polskich. Uzasadnia, że "umiarkowane tempo wzrostu płacy minimalnej w 2026 roku zapewnia właściwą równowagę pomiędzy koniecznością ochrony siły nabywczej najmniej zarabiających pracowników, a potrzebą stabilizacji finansowej jednostek sektora finansów publicznych, w tym przede wszystkim jednostek samorządu terytorialnego". Włodarze miast liczą przy tym, że w kolejnych latach taka polityka w zakresie ustalania minimalnego wynagrodzenia będzie kontynuowana w sposób wyważony.

Czytaj też w LEX: Bomba Katarzyna, Egzekucja sądowa z wynagrodzenia z tytułu umowy zlecenia i umowy o świadczenie usług po nowelizacji ustawy o minimalnym > 

Inflacja 100 proc., minimalna 600

Zarząd ZMP wskazuje, w podjętym stanowisku, że proponowany wzrost płacy minimalnej na poziomie 3 proc. oznacza istotne odejście od wcześniejszej, agresywnej ścieżki wzrostu i pozwala jednostkom samorządu terytorialnego na większą elastyczność w kształtowaniu lokalnej polityki kadrowej i płacowej. Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia i jednocześnie prezes związku podkreśla, że umożliwi to m.in. bardziej zróżnicowane i motywujące systemy wynagrodzeń, odpowiadające faktycznemu zakresowi odpowiedzialności i kompetencji zatrudnionych pracowników.

- W ostatnich latach obserwowaliśmy bardzo dynamiczny wzrost minimalnego wynagrodzenia za pracę. Skumulowana inflacja za lata 2000-2025 wyniesie ok. 100 proc., podczas gdy minimalne wynagrodzenie w tym samym czasie wzrośnie aż o ok. 600 procent! – podkreśla Jacek Sutryk.

Samorządowcy wielokrotnie podkreślali, że coroczna, często wysoka podwyżka pensji minimalnej w praktyce doprowadziła do znacznego spłaszczenia siatki płac w administracji samorządowej. Pracodawcy samorządowi zostali zmuszeni do częstych i kosztownych korekt wynagrodzeń w celu utrzymania różnic płacowych między stanowiskami o różnym poziomie odpowiedzialności, kwalifikacji i doświadczenia zawodowego. W efekcie różnice pomiędzy wynagrodzeniem pracowników zaszeregowanych w najniższych kategoriach a wynagrodzeniem pracowników wykwalifikowanych, posiadających specjalistyczne kompetencje, zostały zredukowane. Pisaliśmy o tym w tekście: Za dużo kategorii, za mało różnic – wynagrodzenia w samorządach do poprawy

 

Coraz gorzej z nowymi kadrami

Jacek Sutryk zwraca uwagę na narastające problemy związane z zatrudnianiem i utrzymywaniem wykwalifikowanych pracowników w jednostkach samorządu terytorialnego. Podkreśla również niepokojący odpływ kadr do sektora prywatnego oraz administracji centralnej, gdzie siatki płac nie zostały objęte podobnymi ograniczeniami jak w samorządach.

Na ten sam problem wskazuje Piotr Dragan, wójt gminy Wisznice oraz przewodniczący Związku Gmin Lubelszczyzny:

– Ostatni raz podniosłem wynagrodzenia moim pracownikom w styczniu. Nawet jeśli teraz planowana podwyżka wyniesie tylko 3 proc., będziemy musieli rozważyć wyższe stawki. Widzę, że zgłaszają się coraz mniej kompetentni kandydaci, a aby pozyskać lepszych specjalistów, konieczne jest oferowanie bardziej konkurencyjnych wynagrodzeń – kwituje.

Czytaj też w LEX: Bujalski Rafał, Dyrektywa o adekwatnej płacy minimalnej opublikowana>