Lokalizację pomnika zaakceptowali w środę katowiccy radni. Podjęta jednogłośnie decyzja otwiera drogę do ogłoszenia konkursu na projekt pomnika, który - w zamierzeniu inicjatorów przedsięwzięcia - ma stać się jednym z symboli Katowic.

"Międzynarodowe Centrum Kongresowe to jeszcze plac budowy, ale przestrzeń wokół jest już na tyle ukształtowana, że najwyższy czas przystąpić do projektowania kolejnego elementu, który będzie wzbogacał to miejsce - to właśnie pomnik Henryka Sławika i Jozsefa Antalla seniora" - wskazała w środę wiceprezydent Katowic Krystyna Siejna.

Niewykluczone, że odsłonięcie pomnika będzie związane z organizacją w Katowicach Zjazdu Polsko-Węgierskiego. Ta impreza, podkreślająca dobre relacje obu krajów i narodów, odbywa się co roku, na przemian w jednym z polskich lub węgierskich miast, w przypadający 23 marca dzień przyjaźni polsko-węgierskiej. W stolicy Górnego Śląska mogłaby odbyć się w 2015 roku.

Międzynarodowe Centrum Kongresowe powstaje w sąsiedztwie hali widowiskowo-sportowej Spodek oraz ulic Roździeńskiego, Korfantego i Olimpijskiej. Powierzchnia połączonego ze Spodkiem wielofunkcyjnego centrum wyniesie prawie 38 tys. m kw. Rozważany jest pomysł, by gotowemu obiektowi nadać imię Sławika i Antalla.

Środowa decyzja radnych była poprzedzona krótkim wykładem dr. Tomasza Kurpierza na temat obu bohaterów. "Ich działalność to doskonały przykład przyjaźni polsko-węgierskiej, która trwa już wiele wieków, a której przykłady są szczególnie widoczne w ubiegłym stuleciu; także w momentach, kiedy losy obu narodów były najbardziej dramatyczne - w roku 1920, w okresie II wojny światowej czy w 1956 r." - wskazał naukowiec.

Henryk Sławik (1894-1944) pochodził ze wsi Szeroka - obecnie dzielnicy Jastrzębia Zdroju. Brał udział w trzech powstaniach śląskich i akcji plebiscytowej. W latach międzywojennych był m.in. redaktorem naczelnym katowickiej "Gazety Robotniczej", jednym z liderów antykomunistycznego skrzydła Polskiej Partii Socjalistycznej i radnym Katowic. Po wybuchu II wojny światowej przedostał się przez Rumunię na Węgry. Wkrótce został prezesem Komitetu Obywatelskiego ds. Opieki nad Uchodźcami Polskimi na Węgrzech, był też jednym z reprezentantów polskiego rządu na emigracji. Przy cichym poparciu władz węgierskich organizował przerzuty Polaków do armii polskiej na Zachodzie.

Uratował, wyrabiając fałszywe dokumenty - na podstawie wystawianych przez duchownych fałszywych metryk chrztu - ok. 5 tys. polskich Żydów, którzy trafili na Węgry. Zorganizował też, przy współpracy z duchowieństwem, sierociniec dla żydowskich dzieci – dobrze zakamuflowany, bo działający pod szyldem sierocińca dla dzieci oficerów polskich. W tej działalności pomagał mu przyjaciel i współpracownik, delegat węgierskiego rządu ds. uchodźców wojennych, Jozsef Antall senior.

Po wkroczeniu na Węgry Niemców Sławik przeszedł do pracy w konspiracji. Wydany przez Polaka, niemieckiego konfidenta, został aresztowany w lipcu 1944 r. i poddany gestapowskiemu śledztwu w więzieniu w Budapeszcie. Torturowany, nie wydał Antalla. Został zesłany do niemieckiego obozu w austriackim Mauthausen, gdzie zginął rozstrzelany 25 lub 26 sierpnia 1944 r.

Po wojnie władze PRL skazały Sławika na niepamięć. W 1990 r. pośmiertnie nadano mu tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. W 2001 r. bliski współpracownik Sławika w Komitecie Obywatelskim, Żyd Henryk Zvi Zimmermann przypomniał o jego dokonaniach. W Polsce pamięć o Sławiku przywróciły w 2003 r. publikacje Grzegorza Łubczyka i Eżbiety Isakiewicz. W 2010 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył Sławika najwyższym polskim odznaczeniem - Orderem Orła Białego. Jozsef Antall otrzymał wtedy pośmiertnie najwyższe odznaczenie nadawane cudzoziemcom - Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski.