Przy organach administracji publicznej, a w tym organach wykonawczych jednostek samorządu terytorialnego (tzw. organach decyzyjnych/rozstrzygających; organach posiadających kompetencje do podejmowania decyzji/rozstrzygnięć) działa szereg organów doradczych, wspierających te pierwsze radą i opinią wyrażoną na piśmie lub wyartykułowaną ustnie. Ich rola – przy założeniu, że organy decyzyjne/rozstrzygające w sposób właściwy ustalą ich skład osobowy oraz rozmyślnie skorzystają z tego doradztwa – jest nieoceniona. Zaspokajają one bowiem zapotrzebowanie informacyjne tych organów, co jest niezwykle ważne w każdym procesie decyzyjnym.


Takimi organami są m.in.: komisje urbanistyczno-architektoniczne (ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym), rady działalności pożytku publicznego (ustawa o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie), rady zatrudnienia (ustawa o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy), rady oświatowe (ustawa o systemie oświaty), a także młodzieżowe rady gminy i gminne rady seniorów (ustawa o samorządzie terytorialnym). Jest ich oczywiście znacznie więcej, ale nie chodzi o to, żeby je wszystkie wymieniać. Chodzi raczej o to, żeby poddać analizie cały ich system, wówczas zauważalne będą pewne kwestie, na które chciałbym w tym artykule zwrócić szczególną uwagę.


Nie jest tajemnicą, że system obfituje w organy doradcze. Jest ich bardzo dużo, a jeszcze więcej jest przepisów, które regulują ich organizację i funkcjonowanie. Szacuje się, że istnieje około kilkudziesięciu typów takich organów. Utworzenie nowego organu często następuje w drodze nowelizacji stosownej ustawy z zakresu prawa administracyjnego i wprowadzenia do jej treści odpowiednich przepisów (czego najlepszym przykładem jest gminna rada seniorów wprowadzona nie tak dawno temu do ustawy o samorządzie gminnym). Nie jest to dobra praktyka, gdyż prowadzi do: (1) nadmiernej ilości przepisów prawnych regulujących jednakową, a przynajmniej zbieżną materią (organizację i funkcjonowanie organów doradczych) i (2) powstawania rozwiązań fragmentarycznych i ad hoc (a nie rozwiązań systemowych, które są bardziej pożądane).


Tylko niekiedy przepisy ustawy wyposażają organy administracji publicznej w kompetencję do tworzenia organów doradczych w razie uznania tego za potrzebne (przykładem jest ustawa o Radzie Ministrów, która przyznaje organom naczelnej administracji rządowej – premierowi i rządowi – kompetencje do tworzenia różnorodnych komisji, rad, zespołów i komitetów).

Moim zdaniem podobna kompetencja, w granicach samodzielności ustrojowej, przysługuje organom jednostek samorządu terytorialnego (praktyka jednak pokazuje, że taka wykładnia samorządowych ustaw ustrojowych nie jest jeszcze zbyt popularna wśród samorządowców).


Tym samym warto się zastanowić, czy nie korzystniej byłoby podjąć ustawę ramową (np. ustawę o komisjach doradczych), która określałaby jedynie zasady organizacji i funkcjonowania organów doradczych, pozostając wszelkim organom decyzyjnym/rozstrzygającym kompetencję do tworzenia, na jej podstawie i w jej granicach, takich organów doradczych jakie będą w danym miejscu i czasie niezbędne? Czy nie byłoby to bardziej pragmatyczne rozwiązanie? Niech sam organ administracji publicznej (decyzyjny/rozstrzygający) decyduje o tym, jakie organy doradcze są mu w danej sytuacji potrzebne. Gdyby taka ustawa ramowa obowiązywała, to istniałaby bezsporna możliwość utworzenia gminnej rady seniorów bez konieczności nowelizacji ustawy. Przyjęcie takiej ustawy i wyposażanie organów decyzyjnych/rozstrzygających w kompetencję do tworzenia organów doradczych oczywiście nie koliduje z możliwością powołania kilku najważniejszych organów doradczych z mocy ustawy (np. komisji urbanistyczno-architektonicznej), ale wówczas przepisy odrębne przewidują jedynie istnienie organu doradczego, gdyż wszelkie kwestie organizacyjne i funkcjonalne regulowałaby przecież ustawa ramowa.


To tylko jedna z propozycji porządkowania materii ustrojowej. Jedna z alternatyw. Być może warta dalszej refleksji? Tego nie wiem, pozostawiam Państwo tą wątpliwość. Wiem natomiast jedno: że państwa dobrze organizowane posługują się właśnie takimi ustawami ramowymi (przykładem niech będą Stany Zjednoczone Ameryki i tzw. Federal Advisory Committee Act). Może warto poszukać dobrych inspiracji i przeszczepić je na nasz grunt? To pytanie otwarte.