6 kwietnia Sejm uchwalił ustawę, autorstwa PiS, zgodnie z którą wybory prezydenckie w 2020 r. mają zostać przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. Senat ma się nią zająć na posiedzeniu w dniach 5 i 6 maja, jednak już we wtorek 28 kwietnia ustawą zajmą się trzy połączone komisje senackie: ustawodawcza, praw człowieka, praworządności i petycji oraz komisja samorządu terytorialnego i administracji państwowej.

Uwag do ustawy z 6 kwietnia nie zgłasza jedynie prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych Jan Nowak. Z kolei Europejski Inspektorat Ochrony Danych Osobowych podkreśla, że tematyka wyborów prezydenckich w krajach członkowskich wykracza poza zakres prawa unijnego i jako organ właściwy wskazuje właśnie UODO.

Główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas w swoim stanowisku wskazuje, że chociaż w związku z epidemią koronawirusa obowiązują w kraju liczne restrykcje, to są one stopniowo znoszone. Dodaje, że w projekcie przedmiotowej ustawy zawarto przepisy wskazujące, że szczegółowe rozwiązania dotyczące realizacji procesu wyborów zostaną uregulowane w aktach wykonawczych do ustawy.

Lawina krytycznych uwag

Bardzo krytyczne opinie formułują eksperci prawni. Prof. Marcin Matczak i dr hab. Ryszard Piotrowski z Uniwersytetu Warszawskiego wskazują, że ustawa narusza m.in. normę zawartą w art. 228 ust. 7 konstytucji (zakaz organizacji wyborów w warunkach stanu nadzwyczajnego) i że wymuszając organizację wyborów mimo istniejącego zagrożenia dla zdrowia i życia obywateli, narusza te regulacje konstytucji, które chronią bezpieczeństwo i zdrowie człowieka.

Czytaj w LEX: Procedura wprowadzania stanów nadzwyczajnych - wybrane problemy >

Ustawa jest też, w opinii tych ekspertów, rażącym naruszeniem normy konstytucyjnej, zakazującej dokonywania istotnych zmian w prawie wyborczym później niż sześć miesięcy przed wyborami. Narusza także zasadę powszechności wyborów, zasadę równości w odniesieniu do czynnego i biernego prawa wyborczego oraz zasadę tajności wyborów. Ustawa, ich zdaniem, narusza także art. 128 ust. 2 konstytucji (określający, kiedy marszałek Sejmu może zarządzić wybory prezydenckie), przyznając marszałkowi Sejmu kompetencję do zmiany terminu już ogłoszonych wyborów.

 

Z kolei inny ekspert prof. Wiesław Czapliński zwraca uwagę, że ustawa, nie spełniając powyższych standardów, jest niezgodna z Europejską Konwencją Praw Człowieka, natomiast wykluczając w praktyce udział w wyborach 10 maja obywateli polskich przebywających za granicą jest sprzeczna ze standardami przewidzianymi w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

Na brak zgodności ustawy z konstytucją oraz Kodeksem wyborczym uwagę w swojej opinii zwraca Komisja Legislacyjna Naczelnej Rady Adwokackiej. Z kolei Fundacja Odpowiedzialna Polityka stwierdza, że ustawa z 6 kwietnia stwarza zagrożenie dla przeprowadzenie w dniu 10 maja wyborów w sposób powszechny, równy, uczciwy i w pełni transparentny.

Samorządowcy z gmin Milicz, Cieszków, Krośnice oraz starosta milicki we wspólnym stanowisku przekonują, że teraz, w okresie walki z COVID-19, nie ma warunków do przeprowadzenia wyborów prezydenckich. Konwent Wójtów, Burmistrzów i Prezydentów Województwa Zachodniopomorskiego stwierdza, że przygotowanie gmin do wyborów 10 maja wydaje się niemożliwe i apeluje o ich przełożenie. O przesunięcie terminu wyborów apeluje także Zgromadzenie Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii oraz burmistrzowie Łomianek, Hajnówki i Brwinowa.

Konsultant Krajowy w dziedzinie Epidemiologii Iwona Paradowska-Stankiewicz ocenia, że droga głosowania korespondencyjnego, choć posiada zalety, nie jest pozbawiona ryzyka epidemiologicznego na poszczególnych etapach realizacji. Ocenia, że zakres informacji dotyczący przebiegu planowanego procesu opisanego w ustawie jest niewystarczający, by mogła przedstawić stanowisko eksperckie.

Z kolei Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych zwraca uwagę na możliwość zakażenia koronawirusem także w przypadku wyborów korespondencyjnych, gdy będą przesyłane pakiety wyborcze.

Na podobną kwestię - możliwego narażenia zdrowia i życia listonoszy - zwracają uwagę pocztowe związki zawodowe, w tym Wolny Związek Zawodowy Pracowników Poczty i Forum Związków Zawodowych. Oba podkreślają, że na pracowników poczty w związku z ustawą spadnie nie tylko dostarczenie pakietów wyborczych obywatelom - także tym chorym, będącym w DPS-ach i na kwarantannie, ale też, po głosowaniu, dostarczenie ich w dniu wyborów do gminnych komisji wyborczych. Jak podkreślają, wiąże się to z narażeniem na zachorowanie "dziesiątek albo i setek tysięcy osób".

Związkowcy chcą też wiedzieć: jak listonosz ma doręczyć pakiet komuś, kto nie ma skrzynki lub jest ona zniszczona, jaka jest odpowiedzialność pracownika poczty, gdy ktoś stwierdzi, że nie otrzymał pakietu i czy grozi mu kara grzywny, co z domami jednorodzinnymi wybudowanymi w miejscach, gdzie nie ma jeszcze nazw ulic, co się zdarzy, gdy w wyniku pomyłki listonosz wrzuci pakiet do innej skrzynki niż należy. Dopytują też, co z osobami, które nie życzą sobie doręczania im korespondencji na ich adres i odbierają pocztę do skrytki pocztowej lub z przesyłkami innymi niż pakiety wyborcze, które mają ściśle określony termin doręczenia, ważny dla nadawcy - np. w przypadku postępowań przetargowych. Pytają, czy w tym przypadku państwo weźmie na siebie wypłacanie takim osobom dużych odszkodowań.

O przeniesienie terminu wyborów apeluje Polsko-Niemieckie Stowarzyszenie Pomocy, wskazując na zróżnicowanie administracyjne w Niemczech skutkujące tym, że to, co w związku z głosowaniem jest możliwe w jednym regionie, jest niewykonalne w innym, co stawia pod znakiem zapytania możliwość brania przez polskich obywateli udziału w wyborach.

Krytyczne uwagi wobec ustawy zgłosiły także Helsińska Fundacja Praw Człowieka i Rzecznik Praw Obywatelskich. Zdaniem HFPC ustawa "pełna jest luk, nieścisłości i błędów". Organizacja wskazuje m.in., że pakiety do głosowania będą mogły być "wtykane pod drzwi albo przerzucane przez płot", niektórzy wyborcy dostaną je dwukrotnie, w głosowaniu bez problemu będzie można podszyć się pod inną osobę, a komisje wyborcze nie poradzą sobie z nadmiarem pracy. Wskazuje na niebezpieczeństwo, że część z pakietów wyborczych zostanie podjęta i wykorzystana przez osoby trzecie, na problemy z głosowaniem za granicą i zbyt małą liczbę osób w gminnych obwodowych komisjach wyborczych. "Upór przy organizowaniu wyborów prezydenckich w takich warunkach może skończyć się tylko w jeden sposób. Wyborczą kompromitacją" - podsumowuje.

Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar ocenia, że rozwiązania ustawy nie gwarantują, że wybory zostaną przeprowadzone zgodnie z konstytucyjną zasadą powszechności i nie są w stanie zapewnić pełnej realizacji przez obywateli czynnego prawa wyborczego. Alarmuje m.in., że może dojść do sytuacji, w której pakiety wyborcze przeznaczone dla tysięcy wyborców nie trafią do adresatów, bo nie zostaną przekazane tam, gdzie faktycznie oni przebywają. Zwraca też uwagę na trudności w oddaniu korespondencyjnego głosu dla części wyborców, na przykład osób niepełnosprawnych. Wskazuje też na nieprawidłowy według niego tryb prac nad ustawą i ograniczenie roli PKW.

Amnesty International w swojej opinii zwraca uwagę m.in. na występujące obecnie zagrożenia dla wartości takich jak: wolność zgromadzeń, prawo do swobodnego przemieszczania się, wolności od strachu i zasadę określoności i stabilności prawa.

Ustawa o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 r. przewiduje, że minister aktywów państwowych - m.in. po zasięgnięciu opinii PKW - ma określić wzór karty do głosowania, zlecić sporządzenie pakietów wyborczych, określić szczegółowy tryb ich doręczania przez operatora wyznaczonego (Pocztę Polską) do wyborcy i odbierania kopert zwrotnych, a następnie sposób postępowania z kopertami zwrotnymi dostarczonymi do właściwej gminnej obwodowej komisji wyborczej do zakończenia głosowania.

Czytaj też: Pakiety wyborcze mają trafić do skrzynek, ale raczej nie wszyscy je dostaną >

Według nowych przepisów, w stanie epidemii marszałek Sejmu może zarządzić zmianę terminu wyborów, określonego wcześniej w postanowieniu. Ustawa ma wejść w życie następnego dnia po jej ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw.

AM/PAP