W poniedziałek 1 kwietnia 2019 r. Naczelny Sąd Administracyjny, orzekając w pełnym składzie, odmówił podjęcia uchwały w sprawie komunalizacji gruntów przedsiębiorstwa PKP. Wniosek złożył prezes Prokuratorii Generalnej RP, który zakwestionował uchwałę 7 sędziów NSA z 2017 r.

Czytaj: NSA: nieruchomości PKP należały do terenowej administracji państwowej>>


Jak twierdził na rozprawie radca Prokuratorii Generalnej Adam Ablewicz, uchwała NSA z 27 lutego 2017 r. dotycząca lat. 90. powinna podlegać rewizji. Dlatego, że prezentuje formalną teorię dowodów, zamyka katalog dowodów i nie pozwala stosować prawdy obiektywnej. Grunty kolejowe według NSA należą do gmin - przesądził NSA, a Prokuratoria uznała, że ta uchwała była krzywdząca dla przedsiębiorstwa państwowego, czyli w efekcie dla Skarbu Państwa.

Pułapka nastawiona na PKP

Uchwała ta odniosła się do uchylonego już przepisu ustawy o gospodarce gruntami I wywłaszczeniu nieruchomości (art. 38 ust. 2). Przewidywał on trzy rodzaje dowodów na ustalenie, kto zarządzał gruntami:

  • decyzje o zarządzie
  • oddanie w użytkowanie
  • umowa

 I tylko te dowody powodują, że grunty kolejowe nie przechodzą na własność gmin według uchwały NSA. - Brak jest podstaw zróżnicowania środków dowodowych­­­ i ograniczania wykazywania, kto zarządzał gruntami kolejowymi stoi w sprzeczności z kodeksem postępowania administracyjnego - dodał Ablewicz. - A poza tym gminy nigdy nie prowadziły działalności związanej z przewozem osób i towarów.

Wiceprezes Prokuratorii Generalnej Marek Miller ocenił, że uchwała z lutego 2017 r. jest pewną pułapką dla PKP.   - W końcówce lat 80. nikt nie występował o potwierdzenie zarządu, gdyż nikt nie przewidział zmiany ustroju - mówił prezes Miller. - Wobec tego wykazanie zarządu poprzez decyzję czy umowę, staje się w zasadzie niemożliwe - zaznaczył.

Podobną opinię wygłosił zastępca Prokuratora Generalnego Robert Hernant. Stwierdził on, że brak dokumentów nie może przesądzać o przejęciu gruntów kolejowych przez jednostki samorządu terytorialnego.

Dlaczego brak uchwały pełnego składu?

W ocenie pełnego składu Naczelnego Sądu Administracyjnego nie ma orzeczeń, które byłyby sprzeczne z uchwałą 7 sędziów z 27 lutego 2017 r. A więc wymóg formalny dopuszczalności wydania przez NSA uchwały nie został spełniony. - Naczelny Sąd Administracyjny nie może podejmować takiej uchwały z własnej inicjatywy i zastępować wnioskodawcy w wykazywaniu zaistnienia rozbieżności mających uzasadniać wniosek - powiedział sędzia sprawozdawca Marian Wolanin.

Dwie uchwały wyjaśniły wszystko

Powstała zaś w przeszłości w orzecznictwie sądów administracyjnych rozbieżność w stosowaniu niektórych z przepisów prawa wskazanych we wniosku Prokuratorii Generalnej RP, została wyjaśniona przez Naczelny Sąd Administracyjny w drodze dwóch kolejnych uchwał (sygn. akt I OPS 2/16 oraz I OPS 5/17).

W sentencjach obu uchwał stwierdzono, że: „Pozostawanie nieruchomości we władaniu przedsiębiorstwa PKP bez udokumentowanego prawa w sposób określony w art. 38 ust. 2 ustawy z 29 kwietnia 1985 r. o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości oznacza, że nieruchomość ta należała 27 maja 1990 r. do rad narodowych i terenowych organów administracji państwowej stopnia podstawowego.

Sygnatura akt I OPS 4/17, postanowienie pełnego składu NSA.