O efektach akcji zbierania podpisów inicjatorzy referendum poinformowali na piątkowej konferencji prasowej w Sopocie. Jak powiedział Ryszard Kajkowski, zebrano dotąd ponad 2,8 tys. podpisów z wymaganych 3,2 tys.

Kajkowski podkreślił, że na zebranie kompletu podpisów organizatorzy mają czas do 19 lipca.

Z wnioskiem o przeprowadzenie referendum ws. odwołania Jacka Karnowskiego oraz Rady Miasta wystąpiła w drugiej połowie maja grupa mieszkańców kurortu. Wówczas głównym powodem było przyjęcie przez władze miasta decyzji, która uzależniała wysokość opłat za wywóz śmieci od powierzchni mieszkania.

W czerwcu miasto zmieniło sposób naliczania opłaty, wprowadzając system łączący dwie metody: wodną i ryczałtową. Zakłada ona, że każde gospodarstwo od 1 lipca płaci za wywóz nieczystości proporcjonalnie do ilości zużytej wody, nie mniej jednak niż 14 zł (ryczałt).

Inicjatorzy referendum zarzucają też władzom miasta niewspółmierne do możliwości finansowych Sopotu wydatki na inwestycje, które doprowadziły do zadłużenia. Podnoszą też, że sopockie inwestycyjne nie przekładają się na wzrost dochodów własnych miasta oraz że przez wiele inwestycji Sopot traci klimat uzdrowiska.

W Sopocie nie ma szpitala, miasto ma coraz mniej stałych mieszkańców, nie rozwiązano też problemu z tranzytem samochodów przejeżdżających przez Sopot - uważają inicjatorzy referendum.

Zdaniem prezydenta Sopotu, który przez wiele lat był członkiem PO, inicjatywa przeprowadzenia referendum to "działanie zaplecza politycznego Wojciech Fułka (rywal Karnowskiego w II turze wyborów prezydenckich w 2010 r.) oraz PiS, które wciąż nie potrafi pogodzić się z porażką wyborczą, a ostatnio także z utratą większości w Radzie Miasta".

Odnosząc się w maju do inicjatywy referendalnej Karnowski pisał na swojej stronie internetowej, że "referendum na rok przed wyborami to jedynie próba destabilizacji sytuacji w mieście oraz narażenie podatników na niepotrzebne koszty. „Nie boję oddać się pod osąd mieszkańców; wierzę, że efekty pracy mojej i sopockich radnych są widoczne w Sopocie" - podkreślał Karnowski.

50-letni Karnowski urząd prezydenta Sopotu sprawuje od 1998 roku. Gdyby inicjatorom referendum udało się doprowadzić do jego przeprowadzenia, byłoby to kolejne głosowanie dotyczące jego funkcjonowania na tym stanowisku.

Po ujawnieniu kilka lat temu tzw. afery sopockiej Karnowski zaproponował, aby to mieszkańcy w referendum rozstrzygnęli, czy chcą, by dalej pełnił on funkcję prezydenta miasta. Zadeklarował, że w przypadku wygranej będzie to jego ostatnia kadencja w samorządzie.

Większość uczestniczących w głosowaniu w maju 2009 r. sopocian (62 proc.) opowiedziała się przeciwko odwołaniu Karnowskiego. Ówczesny zastępca prezydenta Paweł Orłowski, typowany przez Karnowskiego na następcę, w maju 2010 r. został posłem. Objął mandat po Arkadiuszu Rybickim z PO, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem. Wówczas Karnowski zdecydował się ponownie ubiegać o reelekcję.