W piątek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie senackiego projektu nowelizacji ustawy o samorządzie powiatowym, który umożliwia byłym miastom wojewódzkim i miastom powyżej 70 tys. mieszkańców uzyskanie statusu powiatu grodzkiego (miasta na prawach powiatu).

Projekt dotyczy przede wszystkim Piły, Ciechanowa i Sieradza, które w 1999 r. same zrezygnowały ze statusu miast na prawach powiatu, choć miały prawo do takiego statusu jako wcześniejsze miasta wojewódzkie. Obecnie są tylko stolicami powiatów ziemskich.

Jak podkreślił prezentujący w Sejmie projekt senator Stanisław Jurcewicz (PO), dzięki propozycji senatorów samorządy tych trzech miast będą mogły ponownie podjąć decyzję, czy chcą być powiatami grodzkimi. "Uzyskanie przez te miasta statusu miast na prawach powiatu umożliwi szybszy rozwój, dzięki możliwości skorzystania ze środków europejskich" - przekonywał.

Projekt wzbudził jednak w Sejmie zdecydowany sprzeciw przedstawicieli większości klubów.

Jacek Sasin (PiS) zwracał uwagę, że przeciwnikami projektu są władze powiatów - pilskiego, ciechanowskiego i sieradzkiego. "To nie tylko zyski dla miast, ale straty dla powiatów, które pozostaną jako powiaty ziemskie" - podkreślił.

Powiaty te, dodał, poniosą bowiem znaczne straty w dochodach własnych, a to "ograniczy ich potencjał ekonomiczny i zahamuje działalność inwestycyjną". "Nowe powiaty ziemskie miałyby wręcz trudność w samodzielnym funkcjonowaniu" - mówił Sasin, powołując się na opinie rządowe. Przekonywał, że raczej powinno się łączyć powiaty ziemskie z grodzkimi, a nie dzielić.

Dlatego, zdaniem Sasina, "w obecnym kształcie projekt ustawy wydaje się dzisiaj nie do przyjęcia".

Wnioski o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu złożyli Tomasz Makowski (PSL) i Romuald Ajchler (SLD).

Makowski przekonywał, że projekt idzie w złym kierunku, bo będzie powodować poważne straty dla powiatów ziemskich wokół tych miast. Dodał, że "ta ustawa nie ma uzasadnienia ekonomicznego", bo budżet państwa musiałby uruchomić dodatkowe subwencje na funkcjonowanie powiatów ziemskich. "Dlaczego nie odbyło się w tej sprawie referendum lokalne?" - pytał Makowski.

"Uważamy, że ten projekt jest szkodliwy, a został opracowany wtedy, gdy PO przestała w tych powiatach rządzić" - oświadczył Ajchler. "Nie możemy robić rewolucji i rozbijać to, co dobrze funkcjonuje" - dodał.

Przywołał też treść banera, który zawisł ostatnio w Pile: "Senatorze Augustyn, ręce precz od powiatu!".

"Ta ustawa powinna się nazywać: ustawa senatora Stokłosy, jak odzyskać powiat pilski" - komentował Jacek Najder (Biało-Czerwoni). "To skandaliczna ustawa i trzeba ją odrzucić w pierwszym czytaniu" - dodał.

Wątpliwości wobec projektu zgłosił występujący w imieniu rządu wiceszef MAC Jan Grabiec, także zwracając uwagę na spadek dochodów podatkowych powiatów ziemskich.

Senator Jurcewicz bronił projektu. Przekonywał, że stwarza on tylko możliwość zwrócenia się o powołanie powiatu grodzkiego, a nie przesądza, że tak się stanie. Ironizował też, że skoro z finansami obecnych samorządów powiatowych jest tak dobrze, "to dlaczego jest tak źle".

Przypominał, że dotąd jedynym miastem w Polsce, któremu udało się odzyskać status miasta na prawach powiatu, jest Wałbrzych. Zwracał jednak uwagę, że to przypadek odmienny od wyżej wskazanych i wyjątkowy.

Wałbrzych uzyskał bowiem status miasta na prawach powiatu zgodnie z reformą samorządową jako była stolica województwa (nie zrezygnował z tego statusu). W 2002 r. status ten jednak utracił. W 2009 r. znowelizowano ustawę o samorządzie powiatowym, stwarzając możliwości prawne do odzyskania przez Wałbrzych statusu miasta na prawach powiatu - przypomniał Jurcewicz.

Senator przywołał argumenty prezydenta Wałbrzycha, że status grodzki daje znacznie większe możliwości rozwoju i pozyskiwania środków finansowych, niż funkcjonowanie w ramach powiatu ziemskiego.

Głosowanie nad wnioskiem o odrzucenie w projektu w pierwszym czytaniu - na następnym posiedzeniu Sejmu. (PAP)