Informację w tej sprawie przekazał w poniedziałek szef Górnośląskiego Związku Metropolitalnego (GZM), prezydent Świętochłowic Dawid Kostempski. Związek był inicjatorem wspólnego przetargu, a Świętochłowice są jednym z miast, przez które przebiega ta jedna z najpopularniejszych dróg w aglomeracji katowickiej.

Powodem unieważnienia przetargu jest decyzja władz Rudy Śląskiej, które uznały, że w nowej formule miasto musiałoby zbyt dużo płacić za utrzymanie drogi. Tym samym nadal obowiązywać będą dotychczasowe zasady utrzymania trasy, czyli każde z miast będzie samodzielnie wybierać i zlecać zadania w tym zakresie wybranym podmiotom.

DTŚ przebiega przez pięć śląskich miast, a w szóstym jest w budowie. Gdy każde z miast osobno wyłania firmę odpowiedzialną za utrzymanie swojego odcinka drogi, kierowcy narzekają np. na nierówny standard odśnieżania ponad 20-kilometrowej trasy na niektórych odcinkach. Wspólny przetarg miał sprawić, że na całym odcinku, zimą i latem, DTŚ będzie utrzymana w takim samym, dobrym standardzie.

Do wspólnego przetargu przystąpiły Chorzów, Ruda Śląska, Świętochłowice i Zabrze, nie wzięły w nim natomiast udziału Katowice. Jak powiedział Kostempski, w postępowaniu przetargowym udało się uzyskać cenę o ok. 300 tys. zł niższą od obecnych łącznych wydatków czterech miast na ten cel. Poprawiłby się też standard utrzymania drogi. Jednak Ruda Śląska, która musiałaby zapłacić - za lepszy standard - więcej niż dotąd, nie zaakceptowała nowych warunków.

"Podpisanie niekorzystnego dla miasta kontraktu skutkowałoby rażącym naruszeniem dyscypliny finansów publicznych" - wskazała prezydent Rudy Śląskiej Grażyna Dziedzic.

Jej zdaniem żadna ze złożonych w przetargu ofert nie jest dla miasta korzystna. "Gdybyśmy się zdecydowali podpisać umowę ze zwycięskim wykonawcą, to za utrzymanie DTŚ-ki w skali roku musielibyśmy zapłacić ponad 40 proc. więcej w stosunku do cen, które do tej pory płaciliśmy. Na wydawanie lekką ręką tak dużych kwot nas nie stać" – skomentowała prezydent.

Na całoroczne utrzymanie trasy cztery miasta zarezerwowały na przyszły rok ok. 1,17 mln zł. Najkorzystniejsza oferta w przetargu opiewała na niespełna 1 mln zł. Jednak sama Ruda Śląska zarezerwowała w budżecie środki podobne do kwot, jakie za tego rodzaju usługi płaciła dotąd, czyli ok. 180 tys. zł. Zgodnie z wynikami przetargu musiałaby zapłacić ok. 260 tys. zł.

Szef GZM tłumaczył natomiast, że według nowych zasad trasa byłaby utrzymana w lepszym niż dotąd, jednolitym standardzie, co z punktu widzenia kierowców i bezpieczeństwa ruchu ma zasadnicze znaczenie. "Decyzja Rudy Śląskiej oznacza, że zrobiliśmy kilka kroków wstecz" - ocenił Kostempski. Dodał, że także Chorzów musiałby zapłacić nieco więcej niż dotąd, co jego władze zaakceptowały.

Łącznie - wraz z węzłami i zjazdami - przetarg dotyczył ok. 27 km drogi w czterech miastach.

Budowa Drogowej Trasy Średnicowej trwa z przerwami od 1986 r. Do 2006 r. wybudowano nieco ponad 15,5 km, później kolejne 5 km. Dziś droga łączy Katowice z Zabrzem; rozpoczęła się budowa odcinków gliwickich. Po jej zakończeniu DTŚ połączy dwa największe miasta aglomeracji - Katowice i Gliwice.