W piątek w południe liderzy Platformy Obywatelskiej, Polski 2050, PSL i Nowej Lewicy parafowali w Sejmie umowę koalicyjną. Przewiduje ona, że funkcje Marszałków Sejmu i Senatu mają być sprawowane rotacyjnie. Zgodnie z zawartą umową, marszałkiem Sejmu ma być:

  • lider Polski 2050 Szymon Hołownia, który ma sprawować tę funkcję od 13 listopada 2023 r. do 13 listopada 2025 r.,
  • od 14 listopada 2025 r. do końca kadencji marszałkiem Sejmu ma być Włodzimierz Czarzasty.

Umowa przewiduje także, że Koalicja Obywatelska wskaże dwóch, a PSL jednego, wicemarszałka Sejmu na okres całej kadencji. Nowa Lewica wyznaczy jednego wicemarszałka Sejmu na okres od 13 listopada 2023 r. do 13 listopada 2025 r., z kolei od dnia kolejnego funkcję tę ma pełnić osoba wskazana przez Polskę 2050.

Rotacyjność ma też obowiązywał w Senacie. Senator Małgorzata Kidawa-Błońska z PO ma pełnić funkcję marszałka Senatu do 13 listopada 2025 r., następnie zastąpić ją ma osoba wskazana przez Koalicję Obywatelską.

 

Chcesz zapisać ten artykuł i wrócić do niego w przyszłości? Skorzystaj z nowych możliwości na Moje Prawo.pl

Załóż bezpłatne konto na Moje Prawo.pl >>

Wybór marszałka Sejmu reguluje regulamin

Zgodnie z art. 110 Konstytucji RP marszałek Sejmu przewodniczy obradom Sejmu, strzeże praw Sejmu oraz reprezentuje Sejm na zewnątrz. Sposób wyboru, ale i odwołania marszałka Sejmu, reguluje regulamin Sejmu. Zgodnie z art. 4 tego regulaminu, po złożeniu przez posłów ślubowania, marszałek-Senior przeprowadza wybór marszałka Sejmu. Kandydata na marszałka Sejmu może zgłosić co najmniej 15 posłów. Poseł może poprzeć tylko jedną kandydaturę. Sejm wybiera go bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.

Jeżeli zgłoszono więcej niż jednego kandydata, a w pierwszym głosowaniu żaden z kandydatów nie uzyskał bezwzględnej większości głosów, przed kolejnymi turami głosowania usuwa się z listy kandydatów nazwisko tego kandydata, który w poprzedniej turze uzyskał najmniejszą liczbę głosów. Jeżeli tę samą najmniejszą liczbę głosów uzyskało dwóch lub więcej kandydatów, przed kolejną turą głosowania usuwa się nazwiska tych kandydatów. Jeżeli w wyniku zastosowania tej procedury nie dojdzie do dokonania wyboru, wybór marszałka Sejmu przeprowadza się ponownie.

Przepisy nie przewidują czasu trwania kadencji sprawowania tej funkcji. Oznacza to, że jeżeli wybrana osoba nie zostanie odwołana w ciągu trwania kadencji, sprawuje funkcję marszałka Sejmu przez 4 lata. Sposób odwołania marszałka Sejmu uregulowany jest w art. 10a regulaminu. Warunek jest jeden – należy mieć w izbie niższej bezwzględną większość głosów. Marszałek może też sam zrezygnować z funkcji. Do takich sytuacji już dochodziło.

Przeczytaj także: Nowy rząd będzie wyłaniał się długo - prezydent zdecydował

Rotacja nie jest niczym złym

Dr hab. Grzegorz Makowski, wykładowca Szkoły Głównej Handlowej, ekspert Fundacji im. Stefana Batorego uważa, że rotacja marszałków nie jest niczym złym pod warunkiem, że koalicjanci będą się dogadywać.

- Uważam , że wręcz przeciwnie, to rozwiązanie może przywrócić do Sejmu i Senatu ducha parlamentaryzmu. Ostatnie jednowładztwo marszałek Sejmu doprowadziło do tego, że Sejm stał się maszynką do głosowania, bez żadnych właściwie praw dla opozycji, bez szacunku dla debaty parlamentarnej. Był po prostu realizatorem poleceń z Nowogrodzkiej – mówi Grzegorz Makowski.

Także prof. Marek Chmaj, radca prawny, konstytucjonalista, wykładowca na SWPS uważa podobnie.

- Tacy marszałkowie rotacyjni są w Parlamencie Europejskim i nikt z tego powodu włosów z głowy sobie nie wyrywał. Żadnego zagrożenia tutaj nie widzę, wszystko zależy od nastawienia koalicji - zaznacza.

Prof. Sławomir Patyra z Katedry Prawa Konstytucyjnego Wydziału Prawa i Administracji UMCS w Lublinie wskazuje, że z punktu widzenia regulaminu Sejmu jest to dopuszczalne rozwiązanie.  

- Nie widzę aby taka rotacja miała, poza politycznymi kwestiami, inny wymiar. Równie dobrze koalicjanci mogli tego nie wpisywać do umowy koalicyjnej, tylko umówić się w zaciszu gabinetu, że po dwóch latach Szymon Hołownia składa rezygnację, a Sejm w jego miejsce wybiera Włodzimierza Czarzastego. Oczywiście, przy założeniu, że nie zmieni się układ sił w Sejmie – mówi prof.  Patyra. Przypomina, że marszałek Sejmu jest drugim urzędnikiem po prezydencie, jest pierwszym substytutem prezydenta na wypadek, gdyby coś się wydarzyło. 

- Ale fakt, że marszałek zmieni się za dwa lata, nie ma większego wpływu na destabilizację procedur zastępowania prezydenta – uważa konstytucjonalista.

 

Rotacyjny marszałek utrwali partyjniactwo

Krytycznie rotacyjność funkcji marszałka Sejmu ocenia jednak prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. Uważa, że takie rozwiązanie pogłębia upartyjnienie stanowiska marszałka, instrumentalne traktowanie tego urzędu, a także nie będzie sprzyjać pokonaniu kryzysu konstytucyjnego oraz kryzysu praworządności.

- Marszałek ma być osobą zaufania publicznego, stać na straży praw Sejmu, pluralizmu politycznego, także praw opozycji parlamentarnej, a nie być rzecznikiem jakiejś partii czy koalicji partii, jak to niestety było w mijającej kadencji Sejmu. Rotacja stanowiska marszałka przez dwie partie utrwala stan podporządkowania prawa polityce, zamiast go zmieniać – uważa prof. Piotrowski.

Zwraca uwagę, że Konstytucja RP mówi o marszałku Sejmu, a nie o marszałkach i w założeniu marszałek Sejmu wybierany jest na kadencję, a nie na pół kadencji.

- Oczywiście może zdarzyć się, z różnych powodów, opróżnienie tego stanowiska w trakcie kadencji. Ale przyjęcie reguły, która zakłada, że jest dwóch marszałków Sejmu w jednej kadencji Sejmu, przeczy regule konstytucyjnej. Użycie liczby pojedynczej w przepisie konstytucyjnym ma istotne znaczenie - wskazuje prof. Piotrowski.

Zwraca uwagę, że przenoszenie wzorców z Parlamentu Europejskiego do polskiego Parlamentu jest nietrafne, bo UE jest organizacją państw, a nie państwem, przewodniczący Parlamentu Europejskiego nie musi być osobą publiczną. Wskazuje też, że rotacyjność sprawowania funkcji może utrudnić pracę Sejmu, bo marszałkowie reprezentujący różne partie, nawet w ramach koalicji, mogą mieć różne priorytety do zrealizowania.