Za uchwałą zagłosowało 29 radnych (z koalicyjnych PO i PSL oraz będących poza koalicją Ruchu Autonomii Śląska i Solidarnej Polski), a 18 wstrzymało się (PiS i SLD).


Podczas sesji 17 września radnym koalicji PO-PSL, która ma obecnie tyle samo głosów, co opozycja, nie udało się przyjąć uchwały ws. kredytu. Opozycyjny SLD ostrzegał później, że jeśli nadal nie będzie przekonany do uzasadnienia uchwały, może złożyć na tej samej sesji wniosek o odwołanie marszałka.
 

Jak wyjaśniali w poniedziałek przedstawiciele urzędu marszałkowskiego, na kwotę 42 mln zł składa się: 28 mln zł na kontynuację prac związanych z zadaszeniem stadionu oraz 14 mln zł na podwyższenie kapitału zakładowego spółki Stadion Śląski. Ta druga kwota wiąże się z powierzeniem spółce zadań budowy zaplecza rozgrzewkowo-treningowego stadionu oraz badania lin nośnych dotychczasowej konstrukcji.


Podczas dyskusji nad tą uchwałą opozycyjni radni dopytywali m.in. o odpowiedzialność za awarię na stadionie, ale też o prace nad późniejszym jego wykorzystaniem. Radny Michał Czarski z SLD pytał m.in. o koszty utrzymania gotowego obiektu. Opozycyjny radny Michał Wójcik (który poprzednio wstrzymał się od głosu), w poniedziałek deklarował, że zagłosuje za kredytem mówiąc, że – mimo wielu zastrzeżeń – to sprawa wymagająca ważenia racji.


Odpowiadając na pytania radnych członek zarządu woj. śląskiego Arkadiusz Chęciński przyznał, że nie wie, kto ponosi odpowiedzialność za awarię, a odpowiedź wiąże się z zakończeniem postępowań uprawnionych do tego instytucji. Chęciński przypomniał też m.in., że wykorzystanie obiektu to zadanie wojewódzkiego ośrodka kultury i sportu „Stadion Śląski”, a utrzymanie Stadionu nie będzie nowym wydatkiem, bo był też utrzymywany przed przebudową.


Stadion Śląski jest zamknięty od jesieni 2009 r., kiedy rozpoczął się końcowy etap jego modernizacji (głównie chodzi o montaż dachu). Zasadnicze prace przy przebudowie wstrzymano w lipcu 2011 r. Tuż przed zakończeniem podnoszenia linowej konstrukcji dachu pękły wówczas dwa z 40 zastosowanych "krokodyli" - łączników lin promieniowych dachu z jego wewnętrznym pierścieniem.


Według ekspertów pracujących na zlecenie samorządu przyczyną awarii były błędy w wykonaniu łączników, a pośrednio też m.in. nierównomierne podnoszenie konstrukcji i uchybienia montażowe. Wykonawca powołuje się na analizy naukowców z Politechniki Śląskiej, zgodnie z którymi przyczynami nie były uchybienia w wykonaniu i montażu konstrukcji. Specjaliści uznali, że projekt może zostać poprawiony. W sierpniu samorząd porozumiał się z projektantem w tej sprawie.


Przerwa w budowie dachu trwa już jednak ponad dwa lata. W czerwcu br. od umowy na realizację inwestycji odstąpił dotychczasowy generalny wykonawca (konsorcjum firm Hochtief Polska, Mostostal Zabrze Holding, Hochtief Construction AG i Thermoserr). We wrześniu samorząd porozumiał się z wykonawcą ws. remanentu i rozliczenia tego, co zostało zrobione – z wolą dalszej współpracy. Strony zawiesiły też na razie wzajemne roszczenia.


Projekt zamienny zadaszenia jest gotowy od 11 października. Rozmowy z dotychczasowym wykonawcą nt. kontynuowania inwestycji mają rozpocząć się na początku grudnia i potrwać do końca lutego. Pod koniec grudnia wykonawca powinien wstępnie zadeklarować ew. wolę dokończenia budowy. Jeśli zrezygnuje, potrzebny będzie nowy przetarg, który opóźniłby inwestycję o kolejne kilka miesięcy.


Obecna wartość kosztorysowa przebudowy stadionu to 586,5 mln zł, z czego 110 mln zł pochodzi z dotacji ministerstwa sportu (pozostała część to środki woj. śląskiego). Do tej pory zapłacono faktury na ok. 320 mln zł.


Na sfinansowanie pozostałej części samorząd na przełomie listopada i grudnia zamierza ogłosić konkurs. Ma on wyłonić instytucję finansującą inwestycję. Spłata tych funduszy miałaby być rozłożona na 10-15 lat. „Chcielibyśmy wejść w Nowy Rok już z wyłonionym podmiotem, który zajmie się finansowaniem Stadionu” - wskazał w poniedziałek Chęciński.