Kontrola przeprowadzona przez UZP, dotyczyła przetargu na pozimowe remonty dróg. Jedynym kryterium ofert była cena, którą zamawiający dodatkowo podzielił na dwa odrębne podkryteria. Wątpliwości wzbudzała konstrukcja formularza ofertowego. Kryteria były bowiem tak skonstruowane, że w pierwszej części można było zaproponować ceny wyższe niż konkurencja, a i tak wygrać przetarg. Bo o wygranej ostatecznie decydowała drugie podkryterium.

Jak czytamy w "DGP", wykorzystał to jeden z wykonawców. W początkowych pozycjach wpisał ceny znacznie wyższe od pozostałych przedsiębiorców, w drugiej części - wielokrotnie niższe od konkurencyjnych. Dzięki tej manipulacji cenowej ów wykonawca uzyskał najwyższą punktację i wygrał przetarg

Zamawiający w całej sytuacji nie widział nic dziwnego, zatem ze zwycięskim wykonawcą zawarł umowę. Kontrola urzędników z UZP, wszczęta na wniosek przegranych przedsiębiorców, ujawniła jednak szereg nieprawidłowości.

Główny błąd popełnił zamawiający. Urzędnicy ustalili, że podział ceny na dwa podkryteria, o wadze 40 i 60 proc., nie gwarantował wyboru oferty zawierającej najniższą cenę za wykonanie zamówienia. Ponadto zamawiający powinien odrzucić ofertę wykonawcy, który zaniżył cenę w dwóch pozycjach, bo już takie działanie stanowi czyn nieuczciwej konkurencji.

„Działanie wykonawcy polegające na manipulowaniu kryteriami oceny ofert celem uzyskania zamówienia kosztem innych wykonawców, którzy nie stosowali takich praktyk i uczciwe wskazywali cenę, wypełnia znamiona dokonania czynu nieuczciwej konkurencji” – napisali kontrolerzy.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna