Pod numerem bezpłatnej infolinii 800 112 800 przez całą dobę i cały tydzień dyżurują już psycholodzy i pedagodzy z Miejskiego Centrum Zdrowia Publicznego; wszystkim zgłaszającym gwarantowana jest anonimowość. Miasto zdecydowało się na jej uruchomienie w związku z przypadkami śmierci w Łodzi dwojga małych dzieci pobitych przez swoich opiekunów.

Władze miasta przyznają, że wielu mieszkańców dzwoni na infolinię po to, żeby dowiedzieć się jak postępować w określonej sytuacji. Było jednak już pięć przypadków informacji o przemocy w rodzinie, w których wymagana była natychmiastowa interwencja policji.

Wiceprezydent Łodzi Krzysztof Piątkowski liczy, że dzięki kampanii informacja o infolinii dotrze do jak największej grupy mieszkańców. Jego zdaniem najpoważniejszym problemem bowiem jest to, że mieszkańcy nie reagują i nie informują o sytuacjach przemocy, których są świadkami, a jest to ustawowy obowiązek.

"Nie powinniśmy czuć się zwolnieni z odpowiedzialności, nie powinniśmy myśleć, że załatwi za nas to ktoś inny. Jeśli jesteśmy świadkami przemocy wobec wszystkich, a szczególnie wobec najbardziej bezbronnych dzieci, powinniśmy reagować informując odpowiednie służby" - mówił we wtorek dziennikarzom Piątkowski.

Zdaniem dr Iwony Iwanickiej z Wydziału Zdrowia Publicznego magistratu, infolinia może pomóc również samym ofiarom przemocy. "Łatwiej im będzie zwrócić się o pomoc. Nie zostaną bez odpowiedzi, zostaną przekierowani do właściwych służb, które zareagują tak, aby ta krzywda w przyszłości się nie działa" - podkreśliła.

Według Piątkowskiego, obserwowany jest wzrost liczby procedur tzw. niebieskiej karty związanych z wyjaśnianiem i interwencją w przypadkach podejrzeń przemocy w rodzinie. W ub. roku w Łodzi było ponad 500 takich procedur, w tym roku prawdopodobnie będzie ich już ponad tysiąc.

"Myślę, że to nie oznacza, że jest coraz więcej takich przypadków. To oznacza, że coraz częściej reagujemy, nie przechodzimy obojętnie nad dramatem zwłaszcza dzieci" - dodał wiceprezydent Łodzi.

Przedstawiciele magistratu oczekują, że na infolinię zgłaszane będą nie tylko przypadki agresji wobec dzieci, ale też przypadki, gdy ktoś zauważy, że dziecko jest głodne, pozostawione bez opieki, czy też nie chodzi do szkoły.

Plakaty z numerem infolinii pojawiły się na autobusach i tramwajach oraz na przystankach. Plakaty i ulotki mają trafić także do szkół oraz miejskich instytucji.