Chodzi o projekt, który przyjęła w połowie listopada Rada Ministrów. Proponowane przepisy wzmacniają rolę kuratora oświaty jako organu sprawującego nadzór pedagogiczny, m.in. w zakresie kontroli oraz egzekwowania zaleceń pokontrolnych, a także organizacji zajęć w szkołach przez stowarzyszenia i organizacje. Potoczna nazwa projektu nawiązuje do nazwiska obecnego ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka, po którego kierownictwem został on przygotowany i jest przez niego promowany.

Czytaj: Lex Czarnek "spada" z porządku obrad? Jeżeli już, to tylko na tydzień>>

- Przyjęty przez rząd projekt nowelizacji ustawy o prawie oświatowym, znany jako "lex Czarnek", który trafi za chwilę pod obrady Sejmu to zamach na wolną, samorządną, otwartą i nowoczesną szkołę. Projektowane zmiany, w zgodnej opinii nauczycielskich związków zawodowych, kadry kierowniczej oświaty, władz samorządowych i organizacji społecznych prowadzących działania na rzecz edukacji, uderzają w polskie szkoły. Naruszają prawa rodziców, dzieci i młodzieży, pogłębiają nierówności, utrudniają pracę nauczycieli i nauczycielek, a w konsekwencji obniżają jakość polskiej edukacji – czytamy w stanowisku Związku Miast Polskich.

Jego autorzy dodają, że samorządowcy, związki i stowarzyszenia nauczycielskie oraz organizacje społeczne od dawna sprzeciwiają się próbom upolitycznienia polskich szkół. I podkreślają, że dołączają do nich także rodzice, którzy po takich zmianach stracą wpływ na treści przekazywane ich dzieciom w szkole. - Minister Czarnek dąży do tworzenia placówek, które wpajać będą dzieciom zasady i "cnoty" zgodne z linią partyjną. Nie będzie w nich miejsca na nowoczesność, na własne opinie, na poszukiwania indywidualnej drogi rozwoju, na pokazywanie złożoności i różnorodności świata. Będzie strach, nietolerancja, lekceważenie praw i potrzeb jednostki – uważają samorządowcy z ZMP.