Samorządowcy pozytywną opinię uzależniają od przyjęcia przez rząd zapisu, że będą uczestniczyć we wdrażaniu KPO poprzez włączenie samorządów województw jako instytucji pośredniczących, odpowiedzialnych za wybrane zadania z obszaru danego województwa. Chcą też, aby rząd zmienił proporcje części dotacyjnej i pożyczkowej dla sektora samorządowego i rządowego. Jest to niezwykle istotne ze względu na pogarszającą się sytuację finansową samorządów oraz brakiem perspektyw jej poprawy, a nawet pogarszającymi się perspektywami w związku z ogłoszeniem przez Prawo i Sprawiedliwość programu „Polski Ład” i ubytkiem wpływów z podatku dochodowego PIT na poziomie 10-11 mld zł.

Samorządowcy domagają się też, by rząd przeniósł z części pożyczkowej do części grantowej inwestycje na rzecz kompleksowej zielonej transformacji miast i zwiększył alokację dla inwestycji w systemy oczyszczania ścieków oraz zaopatrzenie w wodę na terenach wiejskich.

W prace nad przygotowaniem tzw. ustawy wdrożeniowej KPO powinna zostać włączona strona samorządowa, która miałaby też uczestniczyć we wszelkich zmianach KPO. Specjalny zespół rządowo-samorządowy zaś miałby szczegółowo określić rolę województw samorządowych, w tym odniesienie do kwestii obligatoryjności lub fakultatywności realizacji poszczególnych „inwestycji KPO”. W podziale części grantowej dla województw powinien uwzględniać liczbę jego mieszkańców.

Ważnym punktem jest powołanie Komitetu Monitorującego, który miałby się składać w 1/3 z przedstawicieli sektora rządowego (w tym instytucji zaangażowanych we wdrażanie KPO), w 1/3 z przedstawicieli sektora samorządowego i wreszcie w 1/3 z przedstawicieli sektora organizacji pozarządowych oraz przedstawicieli przedsiębiorców.

Z listy 37 rząd zaakceptował trzy

Wiceminister funduszy i polityki regionalnej, Waldemar Buda, który jest również współprzewodniczącym zespołu zapewniał, że województwa samorządowe będą uczestniczyć we wdrażaniu KPO, jednak wyjaśniał, że zapis dotyczący wybranych zadań „z obszaru województwa”, jako że zadania są ogólnokrajowe i muszą być realizowane w skali całej Polski, trzeba więc widzieć cały kontekst krajowy.

Dużym zawodem dla strony samorządowej było nieuwzględnienie uwagi dotyczącej zmiany proporcji między częścią grantową a pożyczkową. - Na ten moment nie jesteśmy w stanie ruszyć tych proporcji. W takiej formule przedstawiliśmy je w oficjalnej wersji KPO wysłanej do Komisji Europejskiej. Nie wiemy też, w jakiej formule będzie rozdysponowana część pożyczkowa. Jak pozyskamy środki, to dopiero wtedy będziemy wiedzieli, na ile atrakcyjny jest to pieniądz pożyczkowy – wyjaśniał wiceminister Buda.

Z długiej listy 37 zadań, które miały realizować samorządy województw, rząd zaakceptował zaledwie trzy: wsparcie przedsiębiorstw, inwestycje w gospodarkę wodno-kanalizacyjną oraz zagospodarowanie przestrzenne, choć w tym ostatnim puncie, jak zaznaczył Buda, trzeba wypracować rozwiązanie, by realnie stymulować uchwalanie planów i osiągnąć zamierzony efekt.

Jednocześnie wiceminister zaproponował, by ustawę wdrożeniową konsultować z Komisją Wspólną na takich samych zasadach, jak wszystkie inne projekty ustaw, bo to „dobra, sprawdzona od lat formuła”. Również znaczące zmiany w KPO będą opiniowane przez KWRiST.

Z kolei Komitet Monitorujący KPO ma funkcjonować na wzór Komitetu Monitorującego Umowy Partnerstwa, który dobrze działa, a przedstawiciele wszystkich korporacji samorządowych reprezentowanych w KWRiST będą mieli w nim miejsce.

Rząd zgodził się na wykreślenie zapisów dotyczących centralizacji ochrony zdrowia, jednak szczegółowe zapisy w kwestii reformy muszą być uzgodnione z ministrem zdrowia.

Samorządowcy chcą zwiększenia środków dotacyjnych w ramach KPO, powołano zespół roboczy>>

Samorządy chcą być traktowane po partnersku

Samorządowcy nie ukrywali rozczarowania przyjęciem tylko niektórych postulatów. - Chcielibyśmy być traktowani po partnersku – powiedział marszałek województwa kujawsko- pomorskiego, Piotr Całbecki, który jest współprzewodniczącym zespołu ze strony samorządowej.

Ostrzej wypowiedział się prezydent Sopotu, Jacek Karnowski, który stwierdził, że gorsze traktowanie samorządów niż rządu w przekazywaniu środków dotacyjnych, czy przyjęcie tylko trzech z 37 rodzajów inwestycji, którymi – w myśl propozycji -  miały zarządzać województwa samorządowe, jest nie do przyjęcia dla strony samorządowej. - Wiemy, że nie możemy tego jeszcze zapisać, ale rząd mógłby się zobowiązać przy negocjacjach KPO, że doprowadzi do tego, by samorządy miały taki sam podział środków jak rząd, jeśli chodzi o relacje między częścią dotacyjną a pożyczkową. Mam wrażenie, że nie posuwamy się do przodu, w ciągu naszych czterotygodniowych negocjacji. Uważam, że mamy kryzys w naszych rozmowach – powiedział prezydent Karnowski.

Z kolei prezydent Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz zwróciła uwagę, że zasady rozdzielania Funduszu Odbudowy wyraźnie wskazują, że pożyczkę zaciąga państwo polskie i to państwo jest odpowiedzialne za jej spłacenie. Nie powinno jej więc przerzucać na samorządy. Do tego ogłoszony niedawno „Polski Ład” zabiera samorządom, a więc mieszkańcom wspólnot lokalnych, część dochodów własnych.

Wiceminister Buda przypominał, że wiele już udało się osiągnąć, jednak rząd nie może dopuścić do sytuacji, w której nie będzie miał możliwości zrealizowania KPO. - Ostatecznie państwo polskie ponosi odpowiedzialność, w tym również finansową za jego realizację. I zaznaczył, że w Niemczech wszystkie środki są przelewane bezpośrednio do budżetu państwa i nie tworzy się tam żadnych komitetów monitorujących ani nie przewiduje udziału samorządów. - My staramy się wszystko uzgadniać, ale musimy znaleźć złoty środek – mówił wiceminister. Przekonywał, że w wyniku negocjacji rząd uzupełnił skład Komitetu Monitorującego o część samorządową, wykreślił zapisy dotyczące centralizacji szpitali czy dołożył „wiązki” inwestycji, na których zależało samorządom, choćby na zadania związane z ochroną zdrowia czy zakup taboru dla kolei regionalnych.

 

„Polski Ład” zagrożeniem dla finansów JST

Wielu samorządowców wyrażało niepokój związany z utratą płynności finansowej, a co za tym idzie – brakiem możliwości zaciągania pożyczek w wyniku utraty dochodów z podatku PIT jako efektu „Polskiego Ładu”. Dlatego wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, Paweł Szefernaker zaproponował, by te kwestie omówił na specjalnym spotkaniu 31 maja br. zespół ds. systemu finansów publicznych działający w ramach Komisji Wspólnej.

Prezydent Lublina Krzysztof Żuk podkreślał, że jeśli Komisja Europejska w obecnej perspektywie finansowej nie zarzuca Polsce złego wykorzystania środków, to zasługa właśnie samorządów wojewódzkich. - One mogą dać gwarancję, że środki z KPO będą wydawane we właściwy sposób. To dzięki ich ogromnemu doświadczeniu mamy dziś dziejowy sukces w realizacji strategii przełamywania luki infrastrukturalnej w strategii rozwoju regionalnego, a co za tym idzie i lokalnego.

I przekonywał, że w obecnej sytuacji ogromnego zagrożenia finansowego JST ważna jest deklaracja rządu o zwiększeniu udziału samorządów w dotacjach. Nie mogą one godzić się na ujmowanie w Wieloletnich Planach Finansowych pożyczek jako źródeł finansowania inwestycji, które nie są w stanie wygenerować przychodu, jak np. w transport publiczny, który jest w 50 proc. dotowany.

- Jestem bardzo zawiedziony dzisiejszym spotkaniem, liczyłem, że będziemy „odhaczali” uzgodnione kwestie – komentował Jacek Brygman, wójt Cekcyna.

W środę 2 czerwca po raz kolejny spotka się zespół negocjacyjny i podejmie decyzję, czy zaopiniować KPO pozytywnie, czy jednak negatywnie.