"Konstytucja i ustawy przesądzają, że wynik referendum ma być szanowany i respektowany przez wszystkich, także przez premiera" – podkreśla Piotrowski.
Jak wskazuje, chociaż ustawa nigdzie nie stwierdza, iż odwołany włodarz nie może być komisarzem, to taka decyzja szefa rządu stanowiłaby obejście prawa.
Oznaczałoby to, że ponad wolą społeczności lokalnej jest wola premiera, co byłoby trudne do zaakceptowania z punktu widzenia art. 170 konstytucji i sensu referendum lokalnego – wyjaśnia konstytucjonalista.
Także b. prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień mówi, że co prawda, żaden przepis premierowi nie zabrania uczynić komisarzem odwołanego włodarza, ale – jak podkreśla - taka decyzja pozostawałaby w sprzeczności z duchem samorządności.
To jest referendum personalne, wolę wyborców należy uszanować – zaznacza.