W 2012 r. Konrad Kowalski (dane zmienione) złożył wniosek o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach realizacji przedsięwzięcia polegającego na rozbudowie zakładu produkcyjnego o nowy węzeł betoniarski o wydajności 40 – 50 m3/h. Po analizie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, wójt wydał decyzję, w której określił rodzaj i miejsce realizacji przedsięwzięcia, warunki wykorzystania terenu oraz wymagania dotyczące ochrony środowiska konieczne do uwzględnienia w projekcie budowlanym. Odwołanie od niej wniosły dwie osoby, więc sprawą zajęło się samorządowe kolegium odwoławcze, które uchyliło decyzję i przekazało sprawę do ponownego rozpatrzenia. Następnie w okresie od 2015 r. do lutego 2016 r. sprawa krążyła między SKO a wójtem, aż w lutym 2016 r. została ona utrzymana w mocy. Decyzja ta stała się przedmiotem skargi złożonej do sądu administracyjnego. Skarżący zarzucali między innymi niedokładane wyjaśnienie stanu faktycznego sprawy, niewyczerpujące zebranie dowodów oraz ich błędną ocenę. 

Dla WSA wystarczający był raport inwestora 

Wojewódki Sąd Administracyjny w Gorzowie Wielkopolskim, który rozpoznawał sprawę w pierwszej instancji, nie podzielił wątpliwości skarżących. Sąd uznał, że organy obu instancji prawidłowo oceniły raport o oddziaływaniu na środowisko, który został przedstawiony przez inwestora. Wskazał także, że skoro w niniejszej sprawie nie przedłożono kontrraportu, a organy uznały, że przedłożony przez inwestora raport spełnia wymogi formalne oraz został sporządzony w sposób rzetelny, a jego wnioski są logiczną konsekwencją wywodów w nim zawartych, to musi on zostać przyjęty jako podstawowy dowód w postępowaniu. Z rozstrzygnięciem tym nie zgodzili się skarżący, więc zaskarżyli wyrok. Wskazywali, że wójt nie wykonał obowiązków nałożonych przez SKO, ponieważ nie tylko nie przeprowadzono dowodu z opinii biegłego z dziedziny badania hałasu, o co wnioskowali skarżący, ale nawet nie przeprowadzono dowodu z opinii biegłego powołanego przez inwestora. W ocenie skarżących, przyjęte w raporcie i decyzji rozwiązania ochrony przed hałasem w żaden sposób nie poprawiają sytuacji mieszkańców domów położonych na północ od planowanej inwestycji, ponieważ nie chronią przez hałasem generowanym przez ruch pojazdów i fazę rozładunku surowca. Skarżący podnosili także, że wójt i SKO bezkrytycznie przyjęły raport za w pełni wiarygodny i pomimo zgłaszanych zastrzeżeń nie dokonał jego weryfikacji. 

Organ nie był zwolniony z własnej oceny

Sprawą zajął się Naczelny Sąd Administracyjny, który uznał, że skarga zawiera usprawiedliwione podstawy, ale nie wszystkie zarzuty zasługiwały na uwzględnienie. Sąd uznał, że WSA nie dokonał wnikliwej oceny zaskarżonej decyzji SKO, ponieważ nie można się zgodzić z tym, że organy obu instancji prawidłowo oceniły raport o oddziaływaniu na środowisko, który został przedstawiony przez inwestora. W konsekwencji zgromadzony materiał dowodowy nie został zebrany w sposób wyczerpujący i rozparzony jako całość. Natomiast brak przedłożenia przez skarżących kontrraportu nie zwalniał organu od dokonania własnej oceny treści raportu. Nie można się bowiem zgodzić z oceną WSA, dotyczącą weryfikacji przedłożonego przez inwestora raportu pod względem spełnienia wymogów formalnych oraz sporządzenia go w sposób rzetelny. Ponadto sąd pierwszej instancji nie miał racji twierdząc, że wnioski raportu są logiczną konsekwencją wywodów w nim zawartych, a w związku z tym musiał on zostać przyjęty jako podstawowy dowód w postępowaniu.

 


Raport nie był kompleksowy 

NSA zgodził się z zarzutem, że rozwiązania ochrony przed hałasem, które zostały przyjęte w raporcie i decyzji w żaden sposób nie poprawiają sytuacji mieszkańców domów położonych na północ od planowanej inwestycji. Skarżący kasacyjnie słusznie zarzucili bezkrytyczne przyjęcie raportu za w pełni wiarygodne bez dokonania jego weryfikacji. NSA stwierdził bowiem, że WSA błędnie zaakceptował stanowisko kolegium, że uzupełniony raport ma charakter kompleksowy i odnosi się do wszystkich potencjalnych zagrożeń związanych z realizacją przedsięwzięcia. W dokumencie tym opisano warianty przedsięwzięcia, które nie mają odzwierciedlenia w treści art. 66 ust. 1 pkt 5 ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko. Z opisu inwestora nie wynika, który z nich jest przez niego proponowany oraz który jest racjonalnym wariantem alternatywnym. NSA wskazał, że można się tylko domyślać, który z nich jest proponowany przez wnioskodawcę i jednocześnie wariantem najkorzystniejszym dla środowiska. Jednakże taki sposób ich przedstawienia nie odpowiada treści wyżej wskazanego przepisu.

Warto przeczytać: WSA: nie można określić uwarunkowań środowiskowych tylko dla części przedsięwzięcia

Opinie nie uwzględniały wszystkich działek 

Sąd uznał, że kolegium błędnie podzieliło stanowisko zawarte w opinii eksperta, uznając tym samym za zbędny dowód w postaci powołania biegłego z zakresu hałasu. W opinii tej nie uwzględniono rozbudowy zakładu produkcyjnego o nowy węzeł betoniarski na działce, na której przedsięwzięcie miało być realizowane. WSA wskazał, że także opinia państwowego powiatowego inspektora sanitarnego pozytywnie ocenia realizację inwestycji jedynie na jednej z działek, podczas gdy zgodnie z przyjętym wariantem prowadzenie transportu będzie odbywało się przez wjazd na innej działce. Dlatego też skarżący słusznie podnosili, że fakt zaopiniowania wniosku inwestora przez organy sanitarne i ochrony środowiska nie zwalniał organu z obowiązku przeprowadzenia weryfikacji. Mając powyższe na uwadze, Naczelny Sąd Administracyjny uchylił zaskarżony wyrok i uznał, że poprzedzające go decyzje organów administracji publicznej zostały wydane z naruszeniem prawa, które obligowało sąd do ich uchylenia. 

Wyrok NSA z 16 października 2018 r., sygn. akt II OSK 2538/16