Państwowy Inspektor Sanitarny w Koszalinie nałożył na właścicielkę firmy karę pieniężną opierając się na notatce policyjnej. Jak podkreśla biuro Rzecznika, nie zapewniono jej możliwości wyjaśnienia sprawy i czynnego udziału w postępowaniu.

Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorstw przyłączył się do postępowania zażaleniowego od tej decyzji zarzucając jej braki w ustaleniach faktycznych oraz naruszenie między innymi zasady zaufania jednostki do działań organów administracji publicznej.

Notatka policji nie wystarczy

Rzecznik MŚP stanowczo sprzeciwił się praktyce organu pierwszej instancji wymierzania administracyjnej kary pieniężnej jedynie na podstawie treści notatki policyjnej.

Czytaj też: Kosmetyczki, tłumacze, hotele wykluczeni z tarczy 6.0. Zyskają sklepy odzieżowe

W ocenie Rzecznika MŚP, na podstawie notatki policyjnej, bez zapewnienia stronie prawa do zajęcia stanowiska w sprawie, organ nie mógł ponad wszelką wątpliwość stwierdzić, że w sprawie doszło do naruszenia zakazu prowadzenia działalności fryzjerskiej oraz że zaistniały podstawy faktyczne wymierzenia administracyjnej kary pieniężnej" - podało biuro w komunikacie.

Trzeba wyjaśnić sytuację

Zachodniopomorski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Szczecinie uchylił decyzję koszalińskiego inspektora i przekazał mu sprawę do ponownego rozpatrzenia. "Zalecił mu przeprowadzenie ponownego postępowania wyjaśniającego, czy w sprawie doszło do zdarzenia podlegającego administracyjnej karze pieniężnej, z uwzględnieniem wszystkich okoliczności mających znaczenie dla rozstrzygnięcia oraz zapewniającego stronie wzięcie czynnego udziału w postępowaniu" - zaznaczyło biuro Rzecznika.

Po ponownym rozpatrzeniu sprawy inspektor sanitarny w Koszalinie odstąpił od nałożenia na przedsiębiorcę administracyjnej kary pieniężnej. Uznał, że waga naruszenia prawa była znikoma, a przedsiębiorca zaprzestał naruszenia prawa - poinformowało biuro Rzecznika