Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś przedstawił w środę w Sejmie informację o działaniach instytucji publicznych związanych z organizacją wyborów prezydenckich zarządzonych na 10 maja 2020 r., które miały się odbyć w trybie korespondencyjnym.

Wniosek o uzupełnienie porządku obrad o informację w sprawie "wykrytych przez Najwyższą Izbę Kontroli nieprawidłowości w działaniach podejmowanych przez organy i instytucje publiczne" w związku z organizacją lub przygotowaniem majowych wyborów złożył w sierpniu klub Koalicji Obywatelskiej. Za uzupełnieniem porządku było 228 posłów, 226 było przeciw.

Miało być głosowanie "kopertowe"

Wybory prezydenckie w ubiegłym roku miały niestandardowy przebieg z powodu pandemii. Początkowo zarządzone zostały przez marszałek Sejmu na 10 maja w normalnym trybie. Potem Sejm uchwalił, że głosowanie - z uwagi na pandemię COVID-19 - miało odbyć się w trybie korespondencyjnym. Ostatecznie jednak głosowanie nie odbyło się w tym terminie i wybory odbyły się 28 czerwca, a druga tura 12 lipca.

Podejmując działania zmierzające do przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych, 16 kwietnia 2020 r. Prezes Rady Ministrów, działając na podstawie art. 11 ust. 2 w zw. z art. 11 ust. 2a i 3 ustawy z  2 marca 2020 r.  polecił Poczcie Polskiej  realizację działań w celu przeciwdziałania COVID-19, polegających na podjęciu i realizacji niezbędnych czynności zmierzających do przygotowania przeprowadzenia wyborów Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej w 2020 r., w trybie korespondencyjnym.

 


Jednocześnie minister aktywów państwowych Jacek Sasin polecił wydrukowanie pakietów wyborczych do głosowania korespondencycjnego, które kosztowały około 70 mln zł i nie zostały wykorzystane. Pakiety te zostały wydrukowane, kiedy ustawa na to pozwalająca były jeszcze przemiotem prac w Senacie, a gdy została przez tę izbę odrzucona, nie było już szans na jej wdrożenie przed zaplanowanym na 10 maja głsowaniem. W efekcie termin wyborów został przesunięty i odbyły się one już w normalnym trybie. 

Czytaj: Drukowanie kart wyborczych ruszyło, ale podstawy prawne wątpliwe>>

Oczekiwanie na ocenę decyzji władz

Zarówno w trakcie przygotowań do wyborów jak po rezygnacji z przeprowadzenia ich w trybie korespondencyjnym, opozycja domagała się wyjaśnień i rozliczenia winnych działania bez podstaw prawnych i wydania w ten sposób funduszy na drukowanie pakietów wyborczych. 

Podczas środowego wystąpienia w Sejmie Marian Banaś stwierdził, że NIK negatywnie oceniła proces przygotowania wyborów powszechnych na prezydenta RP zarządzonych na 10 maja 2020 r. z wykorzystaniem głosowania korespondencyjnego. Ale podkreślił, że ocena ta nie odnosiła się do samej celowości i słuszności przeprowadzenia wyborów prezydenta RP w trybie korespondencyjnym.

Przypomniał, że analiza ustaleń dokonanych przez kontrolerów NIK dały podstawę do złożenia zawiadomień do prokuratury o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstw przez zarządy kontrolowanych spółek - Poczty Polskiej i PWPW, premiera, szefa KPRM, ministra aktywów państwowych oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji. - NIK otrzymała 9 września br. postanowienia o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie zawiadomień dotyczących Poczty Polskiej i Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych. Oba postanowienia prokuratury będą przez Izbę zaskarżone - zapowiedział Banaś.

Premier i ministrowie złamali prawo

Mówiąc o rezultatach kontroli NIK prezes Banaś stwierdzi, że premier Mateusz Morawiecki przekroczył swoje uprawnienia, wydając polecenie Poczcie Polskiej i PWPW podjęcia i realizacji "w ramach działań w zakresie przeciwdziałania Covid-19 czynności zmierzających do przygotowania przeprowadzenia wyborów prezydenta RP w 2020 r. w trybie korespondencyjnym". - Zaś Michał Dworczyk, szef KPRM nie dopełnił swoich obowiązków - mówił. I przypomniał, że przed wydaniem decyzji KPRM była w posiadaniu dwóch ekspertyz, tj. Departamentu Prawnego KPRM i Prokuratorii Generalnej negatywnie oceniających możliwość wydania przedmiotowej decyzji w obowiązującym stanie prawnym i przestrzegającym przed ewentualnymi skutkami tych decyzji, tj. odpowiedzialnością konstytucyjną oraz odpowiedzialnością karną i cywilną.

Prezes NIK dodał, że "działania Jacka Sasina - ministra aktywów państwowych oraz Mariusza Kamińskiego - ministra spraw wewnętrznych i administracji skutkowały pozbawieniem organów państwa wpływu na realizację i kontrolę realizacji decyzji Prezesa Rady Ministrów przez Pocztę Polską oraz PWPW". - W tym m.in. powstaniem szkody finansowej w wielkich rozmiarach, ponieważ do dnia dzisiejszego Poczta Polska nie odzyskała kwoty 18 mln 675 tys. zł, natomiast PWPW nie odzyskała 1 mln 401 tys. zł - mówił Banaś.

Jak podkreślił prezes NIK, "ostatecznie zarówno Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, minister spraw wewnętrznych i administracji, jak również minister aktywów państwowych pomimo zaangażowania w proces organizacji wyborów, które się nigdy nie odbyły, konsekwentnie odmówiły przyjęcia na siebie odpowiedzialności za wydatkowe środki publiczne w wysokości co najmniej 76 mln 527 tys. zł".