Katarzyna Żaczkiewicz-Zborska: Czy zdaniem pani profesor Trybunał Konstytucyjny w ostatnim swoim orzeczeniu uznał, że przy ważeniu wartości życie płodu jest wartością wyższą niż życie i godność czy społeczne znaczenie kobiety?

Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz:  Chcę zauważyć najpierw, że ostatni wyrok Trybunału dotyczący aborcji wpisuje się w długą listę jego wyroków opartych na rewizji podstawowych założeń Konstytucji. Tym razem uznano, że obowiązująca ustawa zasadnicza opiera się na założeniu wyłączności jednego światopoglądu i jednego systemu wartości. To założenie jest fałszywe, wystarczy sięgnąć do preambuły Konstytucji i rozważnej treści wielu jej przepisów. 

Czytaj:  TK: Aborcja eugeniczna sprzeczna z konstytucją>>

Można ten wyrok poddawać szczegółowej prawniczej analizie i tak się zapewne stanie. Nie znam jego uzasadnienia, więc nie będę tego czynić. W sprawie tak doniosłej jak ochrona życia człowieka, dogmatycznoprawne narzędzia nie wystarczają i zejść powinny na dalszy plan. Trzeba natomiast postawić pytanie o granice ingerencji prawa stanowionego przez władzę społeczną w materię tak delikatną i złożoną jak konflikt życia istoty w fazie prenatalnej obarczonej wadami letalnymi i życia kobiety zagrożonej dramatem urodzenia takiego dziecka, dźwigania ciężaru jego wychowania, jej lęku czy podoła. Zresztą nie tylko jej życia, ale także całej rodziny tym dramatem dotkniętej. Podjęcie decyzji w tej sprawie i gotowość ponoszenia jej konsekwencji wymaga nadzwyczajnej dzielności. Władza publiczna nie jest legitymizowana, by komukolwiek nakazywać heroiczne zachowania.

Czytaj: Prof. Zoll: Wyroku nie publikować, natychmiast zmienić ustawę>>

 


W filozoficznoprawnych rozważaniach o istocie prawa uporczywie powtarzana jest myśl, że nie może ono nakazywać zachowań niemożliwych do spełnienia czy tego, co jest na granicy niemożliwego. Regulacje prawne, co przecież wiemy, nie są w stanie rozwiązać wszystkich naszych problemów, ale mogą konflikty łagodzić zamiast je rozniecać, sprzyjać społecznemu ładowi, nie wywoływać chaosu.

Wydając wyrok nie dostrzeżono nie tylko wartości życia kobiet, lecz także wartości prawa jako regulatora życia społeczności. Doszedł w nim do głosu bezwzględny paternalizm, zabrakło miejsca na godność, wolność i odpowiedzialność kobiet za wybory, których dokonują.

Czytaj też: Wyrok TK szybko "wytnie" część legalnych aborcji i uruchomi karanie lekarzy>>
 

Podam argument Prokuratora Generalnego, który w 1997 r. przy wydawaniu przez Trybunał wyroku w sprawie aborcji z przyczyn społecznych twierdził, że macierzyństwo wykracza poza ochronę małżeństwa i rodziny. Zgadza się Pani Profesor?

Małżeństwo i macierzyństwo podlegają specjalnej ochronie. Ale macierzyństwo to jest bycie matką i obowiązki wynikające z bycia matką, a nie obowiązek stania się matką. Chyba, że byśmy przyjęli, że od momentu zapłodnienia jest się matką.

.Po wyroku Trybunału z 22 października br. nowelizacja ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach przerywania ciąży może iść jeszcze dalej. Sejm zrezygnuje z dwóch innych przesłanek dopuszczalności aborcji, np. w wypadku gwałtu, kazirodztwa?

Ustawa przewiduje legalną aborcję w trzech przypadkach. W wyroku Trybunału za niekonstytucyjny uznano jeden z nich. Można więc rozumować, że otwarta została droga do eliminacji kolejnego wyjątku – dopuszczalności aborcji, jeżeli jest ona następstwem czynu niedozwolonego. Skoro bowiem domagamy się ochrony wszelkiego życia, to także tego poczętego z gwałtu lub czynu kazirodczego. Nie wykluczam więc taktyki osiągania fundamentalistycznego celu stopniowo, „po kawałku”. Wiele zależeć będzie od siły społecznego wzburzenia wywołanego wyrokiem Trybunału, a nie od powściągliwości fundamentalistów.