W poniedziałek 3 lutego Tomasz Chróstny, nowy prezes UOKiK ogłosił, że wydał „drugą część” decyzji w sprawie praktyk Idea Banku przy sprzedaży obligacji GetBack. Stwierdził, że bank stosował tzw. misselling, czyli oferował konsumentom obligacje GetBack w sposób niedostosowany do ich potrzeb,  które nie rozumiały związanego z nimi ryzyka.

Czytaj: UOKiK: Idea Bank ma oddać pieniądze ofiarom GetBack>>

Pierwszą tzw. częściową decyzję w sprawie GetBack wydał jeszcze Marek Niechciał w sierpniu 2019 roku. Uznał w niej, że bank stosował nieuczciwe praktyki rynkowe, ponieważ wprowadzał konsumentów w błąd, informując, że obligacje GetBack dadzą im gwarantowany zysk w skali roku i że są równie bezpieczne jak lokata bankowa albo obligacje skarbowe, a także że są objęte nadzorem KNF. W żadnej nie nałożył na bank kary. W poniedziałkowej decyzji zaś nakazał wypłacić poszkodowanym rekompensaty. Obligatariusze jednak nie zobaczą ich szybko, a po drugie nie stanie się to prędko.

 

By Idea Bank zaczął oddawać, decyzja musi się uprawomocnić 

Wydając decyzję w sprawie praktyki naruszającej zbiorowe interesy konsumentów, UOKiK, poza nałożeniem kary finansowej, może określić obowiązek usunięcia skutków naruszenia lub przyjąć od przedsiębiorcy zobowiązanie do podjęcia działań do tego zmierzających, czyli skorzystać z tzw. rekompensaty publicznej. Ten instrument UOKiK zaczął stosować w 2015 roku, gdy przekonał się, że sądy znacznie obniżają nakładane przez niego kary. Szukał też instrumentu, który spowoduje, że konsumenci uzyskają bezpośrednie korzyści z jego decyzji. Taką karę dostał m.in Canal +, PKO BP, a także jako jeden z pierwszych T-Mobile. W 2015 roku. UOKiK stwierdził, że operator naruszył zbiorowe interesy konsumentów, podwyższając wysokość abonamentu o 5 zł. Przedsiębiorca ma usunąć skutki niekorzystnej dla abonentów praktyki: każdy konsument, który dostał informację o jednostronnej zmianie wysokości abonamentu, powinien otrzymać 65 zł rekompensaty. Ponadto, Urząd nałożył karę finansową ponad 4,5 mln zł. Decyzja do dziś nie jest prawomocna. T-Mobile najpierw zaskarżył ją do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (SOKiK). Ten uchylił decyzję UOKiK, który z kolei złożył apelację. 30 sierpnia 2019 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpoznania przez SOKiK. Zatem decyzja w sprawie Idea Banku i obligacji GetBack na realizację może czekać kilka lat. Bank zakomunikował bowiem, że zamierza odwołać się od tej decyzji UOKiK. By zadziałała, musi być prawomocna. Ponadto kwota rekompensaty wyznaczona przez UOKiK jest niewielka.

Czytaj w LEX: Misselling a przepisy polskiego prawa >

Ile dostaną obligatariusze

Każdy, kto nabył obligacje GetBack za pośrednictwem Idea Banku i złoży wniosek w ciągu miesiąca po uprawomocnieniu się decyzji prezesa UOKiK otrzyma rekompensatę w wysokości 20 proc. zainwestowanych środków, liczoną dla kwoty do 50 tys. zł. Co do zasady za taką kwotę należało nabyć obligacje GetBack w ramach jednej emisji, aby wziąć w niej udział. To oznacza, że Idea Bank za misselling powinien wypłacić po 10 tys. zł. Bank wyliczył, że na rekompensaty musiałby przeznaczyć 42 mln zł.  Jeśli ktoś nabył obligacje za niższą kwotę, to od niej będzie liczona wartość rekompensaty.
Wypłata rekompensaty nie dotyczy jednak osób, które m.in. zawarły ugodę z Idea Bankiem, albo w wyniku innych działań odzyskały zainwestowane środki. Rekompensata należy się też klientom, którzy odzyskali część zainwestowanych środków, jednak wówczas kwota rekompensaty zostanie pomniejszona tak, by suma zwróconych środków i rekompensaty nie przekroczyła wartość zainwestowanych środków. Bank poinformował, że reklamacje zgłosiło do tej pory 2199 osób. Ugody bank zaproponował 154 osobom, podpisał 71, negocjuje 83. Dlatego Damian Nartowski, radca prawny, partner w kancelarii WN Legal Wątrobiński Nartowski uważa, że nadal poszkodowani o odzyskanie zainwestowanych pieniędzy powinni powalczyć w sądzie.