Zatrzymany w Dubaju Sebastian M., posiadający obywatelstwo polskie i niemieckie, nie jest wyjątkiem. W coraz bardziej globalizującym się świecie po dwa, a nawet więcej paszportów w walizce ma legalnie coraz więcej osób, choć nie wszystkie państwa patrzą na to przychylnie. „Podwójne obywatelstwo służy zarówno jako polisa ubezpieczeniowa, jak i metoda otwierania nowych możliwości. Posiadanie drugiego paszportu to też plan B na wypadek, gdyby w twoim kraju wprowadzono jakieś dziwne, nieakceptowalne przepisy, albo rząd był niestabilny” - przekonuje Andrew Henderson z firmy Nomad Capitalist z Austin (USA), która specjalizuje się w inwestycjach typu off shore i optymalizacji podatkowej.

Nie zawsze jednak łatwo o podwójne obywatelstwo - ośmiu europejskich Japończyków wystąpiło z pozwem umożliwienie im posiadania podwójnego obywatelstwa z wyboru (zwłaszcza atrakcyjnego życiowo i pracowniczo paszportu któregoś z państw Unii Europejskiej). Sąd Najwyższy w Tokio w wyroku z 28 września br. oddalił jednak ich roszczenia i uznał za zgodną z Konstytucją automatyczną utratę japońskiego obywatelstwa w razie dobrowolnego nabycia innego. „Podwójne obywatelstwo może spowodować konflikt w prawach i obowiązkach między krajami, a także między jednostką a państwem" – argumentują sędziowie japońskiego SN w uzasadnieniu.

Wiele osób pochodzenia japońskiego mieszka np. w USA, Brazylii, Peru, w krajach Europy Zachodniej, na Filipinach. Japońska diaspora na całym świecie liczy nawet ok. 4 mln osób. Jeśli z jakichś powodów mają prawo do podwójnego obywatelstwa, to stają przed dylematem, które wybrać. Ministerstwo Sprawiedliwości w Tokio przypomina, że zgodnie z obowiązującymi od 1985 r. przepisami Japonia dopuszcza jedynie podwójne obywatelstwo osób młodszych niż 22 lata. Kończąc ten wiek należy zdecydować – czy zostaje się przy obywatelstwie japońskim, czy wybiera obce. Tak w 2019 r. zrobiła znana tenisistka Naomi Osaka, która oddała paszport USA. Odpowiednie oświadczenie w tej sprawie trzeba złożyć urzędnikom na Wyspach, a za granicą w konsulacie bądź ambasadzie Kraju Kwitnącej Wiśni. Natomiast ci, którzy podwójne obywatelstwo uzyskali po dwudziestych urodzinach, mają od tego momentu dwa lata czasu na wybór, który paszport chcą mieć w kieszeni. Japonia nie jest wyjątkiem - na liście państw pozbawiających automatycznie swojego obywatelstwa osoby, które nabędą inne, są także Indie, Chiny i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Obywatelstwo Kraju Kwitnącej Wiśni należy też do tych, które najtrudniej zdobyć, nawet osobom z japońskimi korzeniami albo pracującymi w Japonii. „To skomplikowana droga, skupiamy się głównie na wnioskach Koreańczyków zatrudnionych u nas od wielu lat i mających tu osoby bliskie” – podkreśla Ikuko Maekawa, prawniczka mająca biuro w Osace.

 

Biało-czerwony dokument może być pułapką

Podwójne obywatelstwo (zwłaszcza niemieckie, ale też brytyjskie bądź USA) staje się też popularne nad Wisłą. Podwójni obywatele nie mogą jednak dowolnie żonglować posiadanymi przez siebie paszportami. „Obywatel RP ma obowiązek okazać podczas kontroli granicznej - w zależności od kierunku podróży - polski paszport lub polski dowód osobisty. Jeśli przyjeżdżając do Polski, zdecyduje się na przekroczenie granicy na podstawie dokumentu innego państwa, będzie traktowany jako obywatel tego kraju. Musi jednak wiedzieć, że jeśli okaże dokument kraju trzeciego będzie musiał spełnić wymogi, jakie powinni spełnić obywatele państw trzecich. Między innymi ograniczony będzie czas jego dozwolonego pobytu w RP do 90 dni w okresie 180-dniowym, którego przekroczenie uznawane jest za naruszenie prawa i skutkuje sankcjami” – ostrzega Straż Graniczna. To jednak nie wszystko. Jeśli w trakcie kontroli wyjazdowej polski obywatel nie ma ważnego polskiego dokumentu, to Straż Graniczna ma obowiązek uniemożliwić mu na przekroczenie granicy - i to nawet wtedy, gdy wjeżdżał do Polski na podstawie dokumentu stwierdzającego obywatelstwo innego państwa. 

 

Wątpliwości co do takich rozwiązań miał Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek. „Ustawa o dokumentach paszportowych przyznaje prawo, a nie obowiązek do posiadania dokumentu paszportowego, a ustawa o dowodach osobistych ustanawia obowiązek posiadania dowodu osobistego jedynie przez pełnoletnich obywateli polskich zamieszkujących na terytorium RP” – argumentował RPO. Ponadto wielu Polaków posiada dodatkowo obywatelstwo innego państwa Unii Europejskiej. Dlatego praktyka Straży Granicznej – zdaniem RPO – może być sprzeczna z prawem obywateli Unii Europejskiej do swobodnego przemieszczania się gwarantowanego w art. 21 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Zdaniem RPO, dla potwierdzenia obywatelstwa Unii tak samo ważny jest paszport lub dowód osobisty wydany w Polsce, jak i przez organy innego państwa UE. 

SG jest jednak nieugięta. Tłumaczy, że rygorystyczne podejście jest zgodne z polskim prawem, a ponadto udaremnia to wyjazd z kraju obywatelom polskim, wobec których sądy wydały zakaz jego opuszczania, a opuszczenie Polski na podstawie dokumentu wydanego przez inne państwo umożliwiałoby skuteczne omijanie tego zakazu (np. różnice w transliteracji), uprowadzenia polskich dzieci itp. Ponadto – jak przypomina SG - art. 2 pkt. 3 ustawy o wjeździe na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, pobycie oraz wyjeździe z tego terytorium obywateli państw członkowskich Unii Europejskiej i członków ich rodzin jednoznacznie wyłącza obywateli polskich z prawa do korzystania z unijnej swobody traktatowej w naszym kraju. 

Wymóg legitymowania się polskimi dokumentami na polskiej granicy nie jest czymś szczególnym, wymagają tego także inne państwa. „Nasze prawo uznaje osoby z podwójnym obywatelstwem za obywateli Izraela. Oznacza to, że przy wjeździe i wyjeździe z Izraela musisz przedstawić paszport izraelski, nawet jeśli posiadasz jeden lub więcej dodatkowych paszportów” – tłumaczy adwokat Joshua Pex z kancelarii Decker Pex Levi Rosenberg w Tel Avivie, specjalista od prawa imigracyjnego.

W jeszcze gorszej sytuacji są Polacy na Kresach Wschodnich. Na Białorusi posiadanie polskiego obywatelstwa jest zabronione, a już nawet tylko legitymowanie się Kartą Polaka jest obecnie źle widziane. Media co pewien czas donoszą o „rozmowach wychowawczych” lokalnego KGB z posiadaczami Karty Polaka podczas przekraczania białoruskiej granicy, których celem jest wymuszenie zrzeczenia się jej, choć nie służy ona jako dokument uprawniający do przekraczania granicy, ani nie jest nadawana obywatelom polskim. 

 

Izraelczycy przeglądają drzewa genealogiczne

W Izraelu już ponad milion osób ma co najmniej podwójne obywatelstwo. Poza kilkoma szczególnymi przypadkami jest to dozwolone i uzasadnione historycznie. Popularne są paszporty Kanady, USA, a także krajów unijnych, w tym Polski, ale też Rumunii, a nawet Portugalii. Te dwa ostatnie państwa mają liberalne podejście do nabywania obywatelstwa i posiadanie nawet dalekiego przodka mieszkającego na terenach – nawet nie obecnych, ale będących kiedyś częścią tych państw (np. Mołdawia) – ułatwia uzyskanie obywatelstwa. Pozostając przy przykładach sportowych – piłkarze z izraelskiej reprezentacji, który mają drugi paszport to m.in. Dan Glazer i Daniel Peretz (obaj Niemcy), Stav Lemkin (Hiszpania), Tai Baribo i Manor Solomon (obaj Portugalia). Nikt tu specjalnie nie kryje, że paszport kraju unijnego ułatwia pracę w Europie. Oficjalna strona Bundesligi – prezentując w sierpniu bramkarza Daniela Peretza w barwach Bayernu Monachium - wręcz zachwalała jego niemiecki paszport, gdyż umożliwia to jego zgłoszenie do rozgrywek jako gracza krajowego.

Niektórzy Izraelczycy mogą też skorzystać z przywilejów, jakie dają im Niemcy i Austria, które rygorystycznie podchodzą do przyznawania obywatelstwa osobom spoza UE. „Istnieją łagodne warunki, które nie wymagają zrzeczenia się obywatelstwa izraelskiego w celu uzyskania obywatelstwa w tych krajach z tytułu bezpośrednich powiązań rodzinnych z ocalałymi z Holokaustu i ofiarami prześladowań” – informuje adwokat J. Pex w poradniku dla starających się o drugi paszport. 

Inaczej jest natomiast w drugą stronę – osoba mająca żydowskich przodków korzystająca z tzw. aliji (czyli prawa powrotu) przed nabyciem obywatelstwa Izraela musi się zrzec innych posiadanych obywatelstw, choć i od tej zasady też jest kilka wyjątków, z jednego takiego prawnego kruczka skorzystał – naturalizując się w Izraelu - urodzony w Portugalii piłkarz Miguel Vitor. Tylko jedno obywatelstwo muszą mieć natomiast członkowie izraelskiego rządu i parlamentu (Knesetu).

 

Ofiary wojen i trudnej historii

Po wybuchu wojny rosyjsko-ukraińskiej w lutym ubr. do Polski i innych państw UE napłynęło stamtąd kilka milionów uchodźców. Część z nich ma szansę na dłużej zaaklimatyzować się podejmując pracę, ucząc się albo wiążąc z mieszkańcami Unii. Z faktu nabycia innego obywatelstwa nikt nad Dnieprem nie będzie jednak rozdzierał szat – nadal bowiem osoby takie podlegają na Ukrainie obowiązkom podatkowym i obywatelskim (w tym służbie wojskowej). „Nawet jeśli ktoś nabył obywatelstwo innego państwa, nie jest pozbawiony obywatelstwa ukraińskiego i stosunkach prawnych z Ukrainą jest dalej uznawany tylko za obywatela Ukrainy” – tłumaczy Jaryna Iwaszczyszyn z kijowsko-lwowskiej kancelarii „Bachynskyy & Partners”. Trzeba jednak zawiadomić ukraińskich urzędników o swoim drugim paszporcie. Brak podania takiej informacji albo spóźnienie się z nią grozi grzywną w wysokości do 30-krotności minimalnego dochodu na Ukrainie. Jednak nawet nabycie innego obywatelstwa i odbycie służby wojskowej w drugim kraju, nie zwalnia Ukraińców od pójścia na front, gdyż Ukraina nie stosuje konwencji z 1963 r., która zwalnia z wojska w jednym państwie podwójnego obywatela, który był już w armii w drugim kraju. „Może więc pojawić się kwestia postawienia przed sądem za uchylanie się od obowiązku wojskowego lub za nieautoryzowaną służbę w obcej armii” – dodaje mec. Iwaszczyszyn.

Jeszcze inny problem miało około setki staruszków z pochodzeniem japońskim na Filipinach, którzy nie mogą mieć ani wyspiarskiego, ani filipińskiego obywatelstwa. Dzieciom z japońskimi korzeniami, które po przegranej Japonii w 1945 r. nie wróciły do kraju przodków, utrudniano tam nabycie obywatelstwa Filipin tłumacząc to brakiem ich oficjalnych aktów urodzenia. Wielu z nich jest do dzisiaj bezpaństwowcami. Do końca sierpnia br. wyjeżdżając do Japonii albo nabywając japońskie obywatelstwo osoby te musiały najpierw uiścić wysokie grzywny (nawet równowartość 35.000 USD). Dopiero kilka tygodni temu sankcje te zniesiono.