Powód Andrzej S. wniósł o zasądzenie od Towarzystwa Ubezpieczeń Spółki Akcyjnej 30 tys. 764,81 zł, w tym: 24.303 zł – tytułem należności głównej, odpowiadającej zdaniem powoda rzeczywistej wartości szkody, 625,67 zł – tytułem odsetek 4 tys. 279,29 zł – jako koszty dwukrotnego przejazdu powoda z Niemiec do Polski celem załatwienia spraw związanych z wypłatą odszkodowania, kwoty 1 tys. 200 zł –za parkowanie samochodu oraz kwoty 356,85 zł –za opinię rzeczoznawcy PZM.

Sąd Rejonowy  uwzględnił w całości żądanie powoda. Pozwana wniosła sprzeciw, zaskarżając rzeczony nakaz zapłaty w całości.

Kolizja i nieopłacalna naprawa

Sąd Rejonowy ustalił, że 19 marca 2009 r. miała miejsce kolizja drogowa, w wyniku której uszkodzeniu uległ samochód marki Mercedes Benz Andrzeja S. Do kolizji doszło z winy kierującego samochodem marki Audi 80.

Czytaj:  SN: Odszkodowanie po sprzedaży rozbitego auta tylko, gdy ustali się wartość szkody>>

Na skutek tego zdarzenia w samochodzie A. S. uszkodzeniu uległy przednia i prawa część pojazdu. W wyniku przeprowadzonej w postępowaniu likwidacyjnym po raz drugi 14 września 2009 r. kalkulacji szkody uznano, że zaistniała szkoda miała charakter całkowity. Koszt naprawy pojazdu oszacowano na kwotę 36 tys. 369,40 zł, co przy wartości pojazdu z dnia szkody wynoszącej 25.600 zł oznaczało, że jego naprawa jest ekonomicznie nieopłacalna.

W związku z tym przyjęto, że wartość wraku opiewa na kwotę 8 tys. 200 zł. Następnie ustalono, że poniesiona przez powoda szkoda stanowi różnicę pomiędzy wartością rynkową pojazdu a wartością jego wraku i wynosi 17.400 zł.

W lipcu 2009 r. Towarzystwo Ubezpieczeń wypłaciło powodowi 14 tys. 697 zł tytułem kosztów naprawy, która to kwota wynikała z kalkulacji szkody, sporządzonej po raz pierwszy 3 kwietnia 2009 r.

Sprzedaż wraku

Ponadto powód otrzymał 713,70 zł tytułem zwrotu kosztów związanych z holowaniem pojazdu. Powód nie dokonał naprawy uszkodzonego pojazdu, nawet po otrzymaniu odszkodowania, wypłaconego w postępowaniu likwidacyjnym. I sierpniu 2009 r. sprzedał uszkodzony samochód Grzegorzowi D.

W umowie sprzedaży w miejscu ceny wraku została wpisana kwota 4 tys. zł. Sąd Rejonowy ustalił wartość pojazdu Andrzeja S. przed wypadkiem i wartość wraku samochodu. W tym celu dopuścił dowód z opinii biegłych Ekspertów Techniczno-Motoryzacyjnych

 Biegli ustalili, że wartość samochodu bezpośrednio przed uszkodzeniem wynosiła 26.100 zł, zaś wartość pojazdu w stanie uszkodzonym – 8.000 zł. Koszt naprawy pojazdu biegli obliczyli na kwotę 34.580,20 zł. Wskazali przy tym, że różnica wartości pojazdu przed i po szkodzie wynosi 18.100 zł. Opinia ta stanowiła dla Sądu Rejonowego podstawę wzajemnych rozliczeń stron. W uzasadnieniu swego rozstrzygnięcia Sąd Rejonowy podkreślił, że powód nie miał zamiaru naprawy uszkodzonego samochodu, a co za tym idzie – przywrócenia pojazdu do stanu sprzed wypadku.

Apelacja powoda - oddalona

Sąd Okręgowy podzielił ustalenia faktyczne i prawne poczynione w sprawie przez sąd pierwszej instancji, przyjmując je za własne. W tym stanie rzeczy Sąd Okręgowy uznał za słuszne stanowisko sądu pierwszej instancji, że brak jest podstaw do zasądzenia na rzecz powoda różnicy pomiędzy wypłaconym odszkodowaniem a kosztami przewidywanej naprawy – powód bowiem kosztów takich faktycznie nie poniósł, gdyż jego samochód nie został naprawiony.

Sąd Okręgowy podkreślił, że w chwili wniesienia powództwa powód nie był już właścicielem uszkodzonego auta, co z kolei uzasadniało stwierdzenie, iż Andrzej S. nie miał zamiaru naprawy uszkodzonego pojazdu, skoro jeszcze przed dochodzeniem roszczeń wynikłych z kolizji wyzbył się jego własności.

Od tego wyroku Prokurator Generalny wniósł skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego na korzyść powoda.

Zbyt niska korzyść

Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego uznała za zasadny podniesiony przez prokuratora zarzut, stwierdzając, że zaskarżony skargą nadzwyczajną wyrok Sądu Okręgowego z 5 sierpnia 2010 r. w sposób rażący narusza prawo – a dokładniej art. 361 k.c. – przez jego błędną wykładnię.

Jej następstwem było niewłaściwe zastosowanie zawartej w nim normy. Zgodnie z art. 361 § 1 k.c. zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego wynikła szkoda. Stosownie do art. 361 § 2 k.c. w powyższych granicach, w braku odmiennego przepisu ustawy lub postanowienia umowy, naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł, oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono.

Art. 436 § 2 zd. 1 k.c. przewiduje, że w razie zderzenia się mechanicznych środków komunikacji poruszanych za pomocą sił przyrody samoistny posiadacz mechanicznego środka komunikacji lub osoba, której posiadacz oddał środek komunikacji w posiadanie zależne mogą wzajemnie żądać naprawienia poniesionych szkód tylko na zasadach ogólnych. W tej sprawie, mimo prawidłowego ustalenia przesłanek obowiązku odszkodowawczego i przypisania pozwanej (jako ubezpieczycielowi) odpowiedzialności za szkodę powstałą w majątku powoda, owa zasada została w sposób nieprawidłowy zinterpretowana i zastosowana.

Sądy rozpoznające sprawę w sposób błędny i nieuzasadniony brzmieniem art. 361 § 2 k.c., przyjęły, iż korzyść, jaką poszkodowany – powód Andrzej S. – uzyskał w wyniku zdarzenia drogowego z 19 marca 2009 r., wynosiła łącznie 12 tys. 000 zł.

 

 

Zwrot wartości zniszczonej rzeczy

Sądy obu instancji, ustalając wysokość należnego powodowi odszkodowania, dwukrotnie zaliczyły na poczet uzyskanej przez niego korzyści wartość wraku pojazdu – pierwszy raz, w ustalonej przez biegłych kwocie 8.000 zł, a drugi raz – w uzyskanej przez powoda ze sprzedaży wraku kwocie 4.000 zł. Tymczasem zgodnie z zasadą compensatio lucri cum damno, jeżeli dana rzecz została zniszczona, ale przedstawia jeszcze pewną wartość majątkową, to na poczet odszkodowania należy zaliczyć wartość tej rzeczy.

Skoro zatem Sądy obu instancji przyjęły zgodnie z opinią biegłych, że wartość wraku pojazdu, uszkodzonego na skutek wypadku, wynosiła 8.000 zł, to nieuprawnionym było ponowne ustalanie wartości tego wraku w oparciu o wysokość kwoty uzyskanej przez powoda z jego sprzedaży, a wynoszącej 4.000 zł, i sumowanie tych kwot. Doprowadziło to bowiem do uznania, że wartość uszkodzonego pojazdu wynosiła 12.000 zł – co nie znajduje żadnego uzasadnienia w realiach sprawy.

To skutkowało nie tylko błędnym stwierdzeniem, że wartość odszkodowania wypłaconego powodowi przez pozwaną na etapie postępowania likwidacyjnego przewyższała wartość poniesionej przez niego szkody, ale przede wszystkim pozbawieniem powoda możliwości uzyskania należnego mu odszkodowania w pełnej wysokości, określonej przepisami prawa.

To z kolei uzasadniało uwzględnienie wniesionej przez Prokuratora Generalnego skargi nadzwyczajnej – z uwagi na konieczność zapewnienia zgodności z zasadą demokratycznego państwa prawnego urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej.

 W konsekwencji - powód został pozbawiony możliwości uzyskania należnego mu odszkodowania w pełnej, wynikającej z przepisów prawa, wysokości.

Według SN pozwana winna zapłacić powodowi, tytułem odszkodowania za szkodę w pojeździe, dodatkowo kwotę 3 tys. 403 zł (26.100 zł – 8.000 zł = 18.100 zł; 18.100 zł – 14.697 zł = 3.403 zł). Wobec tego od pozwanej na rzecz powoda należało zasądzić łączną kwotę 4 tys. 959,85 zł (1.556,85 zł + 3.403 zł = 4.959,85 zł).

Sygnatura akt Sygn. akt I NSNc 80/20, wyrok z 9 marca 2021 r.