Krystyna Malinowska, należąca do grupy Obywateli RP, złożyła pozew o ochronę dóbr osobistych i zadośćuczynienie przeciwko prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu. Podstawą pozwu był art. 23, art. 24 i art. 448 kodeksu cywilnego. Według tych przepisów, w razie naruszenia dobra osobistego, sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny.

Przedmiotem naruszenia miały być publiczne wypowiedzi szefa partii rządzącej, głównie w Telewizji Republika w grudniu 2015 roku, a także w czasie miesięcznic smoleńskich.  Zdaniem skarżącej pozwany podzielił Polaków, mówiąc o części z nich "W Polsce jest taka fatalna tradycja zdrady narodowej. (...) To jest jakby w genach niektórych ludzi, tego najgorszego sortu Polaków. I ten najgorszy sort właśnie w tej chwili jest niesłychanie aktywny, bo czuje się zagrożony."

Czytaj: Kaczyński: Sądy to bastion starego systemu, trzeba to zmienić

Powódka domagała się od Kaczyńskiego przeprosin w TVN, Polsacie, TVP i TV Republika oraz wpłaty 20 tys. złotych zadośćuczynienia na cel społeczny.

Pełnomocnik pozwanego wyjaśniał, że prezes PiS nie mógł powódki obrazić, bo przecież nawet tej pani nie zna, a jego wypowiedź była "niekonkretna".

"Gorszy sort" to metafora

Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał stronie powodowej uzupełnić pozew: przedstawić wykaz obrażających ją wypowiedzi wraz z datami, co powódka uczyniła na płycie CD.

W wyroku z 4 kwietnia 2018 r. sąd I instancji oddalił powództwo, gdyż uznał, że samo subiektywne odczucie osoby, że wypowiedź jej dotyczy, nie może stanowić okoliczności rozstrzygającej o zasadności pozwu. Co więcej - nie dotyczą konkretnych podmiotów zbiorowych i mają charakter metaforyczny.

Sąd I instancji doszedł do przekonania, że słowa o "gorszym sorcie" nie były adresowane bezpośrednio do powódki - dotyczyły przede wszystkim polityków opozycji. W konsekwencji prezes PiS nie musi przepraszać, ani wypłacać 20 tysięcy złotych odszkodowania na cele charytatywne - jak było zapisane w żądaniu pozwu.

Apelacja powódki

Od tego wyroku Krystyna Malinowska odwołała się do Sądu Apelacyjnego. W apelacji zarzuciła m.in. naruszenie przepisów procedury, tj. nierozpoznanie istoty sprawy przez sąd oraz przerzucenie dowodów na stronę powodową i konieczność przedstawienia wszystkich wypowiedzi naruszających dobra osobiste.

Zarzut apelacji dotyczył ograniczenia analizy przez sąd tylko do dwóch wypowiedzi, związanych z "gorszym sortem" oraz wezwaniem do modlitwy,  by ci, którzy nie mają sprawnych głów, się nawrócili: To nie są ludzie, którzy mają sprawne głowy. To nie są ludzie, którzy myślą. Tu są ludzie, którzy myślą – mówił Kaczyński.

Emocje w modlitwie

Sąd Apelacyjny w Warszawie w piątek, 4 września oddalił apelację, uznając ją za niezasadną. Jak stwierdziła sędzia sprawozdawca Małgorzata Kuracka, sąd I instancji słusznie określił zaskarżone wypowiedzi jako ogólne. Inne oświadczenia publiczne pozwanego nie mogły być przedmiotem rozpoznania, gdyż nie zostały w pozwie sprecyzowane co do daty i miejsca.

- Tylko jedna z tych wypowiedzi dotyczyła Obywateli RP jako stowarzyszenia i pochodziła z 10 lipca 2016 roku - wyjaśniała sędzia Kuracka. Wskazała, że sąd odsłuchał dostarczone przez powódkę nagrania, w których było stwierdzenie "jesteśmy katolikami, pomódlmy się za nawrócenie tych, którzy nie mają sprawnych głów" i nie dostrzegł naruszenia dóbr osobistych.

Sąd Apelacyjny przyznał, że wypowiedzi na wiecach były emocjonalne, były częścią modlitwy lecz nie naruszały czci i godności konkretnych osób. Nie były to wypowiedzi bezprawne.

- Dyskurs o charakterze politycznym nie może być przenoszony na salę sadową - podkreśliła sędzia sprawozdawca.

Sygnatura akt I ACa 638/18, wyrok z 4 września 2020 r.

 

Sprawdź również książkę: Państwo i Prawo - Nr 2/2020 [888] >>