Krzysztof Sobczak: Czy wojna Rosji przeciwko Ukrainie ma jakiekolwiek oparcie w prawie międzynarodowym?

Roman Kwiecień: Współczesne regulacje prawne dotyczące używania siły zbrojnej oparte są na zasadzie zakazującej groźby lub użycia siły zbrojnej. Znajduje ona wyraz w art. 2 (4) Karty Narodów Zjednoczonych (KNZ). Jest również zasadą zwyczajowego prawa międzynarodowego. W prawie międzynarodowym istnieją dwa wyjątki od tej zasady: działanie w samoobronie i akcja zbrojna na podstawie decyzji Rady Bezpieczeństwa ONZ. Trzeci wyjątek, tzw. klauzula państw nieprzyjacielskich (art. 53 KNZ) ma obecnie znaczenie historyczne. Działanie zbrojne Rosji przeciwko Ukrainie nie spełnia bez żadnych wątpliwości przesłanek któregoś z tych wyjątków. Jest działaniem jednoznacznie bezprawnym.

Czytaj też: Zarządzanie zasobami ludzkimi w służbach mundurowych - Siły Zbrojne RP >

Używając języka art. 51 KNZ, jest aktem napaści zbrojnej uzasadniającym działanie zaatakowanego państwa w samoobronie. I tak należy kwalifikować działania zbrojne Ukrainy wobec Rosji. W KNZ i w języku prawa międzynarodowego znajdujemy też inny termin pozwalający na prawną kwalifikację działań zbrojnych Rosji przeciwko Ukrainie – agresja. Jej definicję daje aneks do rezolucji 3314 Zgromadzenia Ogólnego ONZ z 1974 r. Warto dodać, że w świetle wyroku Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie Nikaragua v. Stany Zjednoczone (1986) napaść zbrojna to najpoważniejsze naruszenie zakazu groźby lub użycia siły zbrojnej.

Czytaj także: Rosja atakuje Ukrainę - konsultacje na podstawie artykułu 4 Paktu Północnoatlantyckiego>>

Czy w ogóle prawo międzynarodowe przewiduje taką formę rozwiązywania sporów, jeśli taki spór realnie jest?

Prawo międzynarodowe od dość dawna zakazuje rozwiązywania sporów międzynarodowych przy użyciu siły zbrojnej. Taka regulacja zaczęła się kształtować po wejściu w życie Traktatu o wyrzeczeniu się wojny z 1928 r. (tzw. Pakt Brianda-Kelloga) i dzisiaj znajduje wyraz w KNZ, której jedną z zasad, obok zakazu groźby lub użycia siły zbrojnej, jest zasada rozwiązywania sporów środkami pokojowymi (art. 2(3)). Warto zauważyć, że obie zasady usytuowane zostały w tekście art. 2 KNZ obok siebie, co podkreśla ich wzajemne związki rzeczowe i uzupełnianie się.

 


Czasem słyszy się sformułowanie „wojna sprawiedliwa”. Jest taka kategoria w prawie międzynarodowym? Może odnosić się do agresora?

Wciąż używany termin „wojna sprawiedliwa” to pokłosie rozwijanej od starożytności i szczególnie żywej w średniowieczu doktryny wojny sprawiedliwej. W nauce prawa narodów i w praktyce państw termin ten używany był jeszcze w XIX wieku. Język współczesnego prawa międzynarodowego, w tym język KNZ, nie używa tego terminu. Mówi o legalnym i nielegalnym użyciu siły zbrojnej.  Warto jednak zwrócić uwagę na zbieżność głównego celu dzisiejszego prawa międzynarodowego i celu, któremu miała służyć doktryna wojny sprawiedliwej. Jest nim utrzymanie pokoju. Dlatego dzisiejsze prawo międzynarodowe opiera się na zakazie groźby lub użycia siły zbrojnej, od których dopuszcza tylko dwa wyjątki. Z tego punktu widzenia działanie dzisiaj w samoobronie, co obecnie czyni Ukraina, to prowadzenie prawomocnej wojny, o której niegdyś mówiła doktryna wojny sprawiedliwej, w tym polska szkoła prawa narodów XV wieku. Agresor zaś, dopuszczając się aktu naruszającego pokój, nie prowadzi działań prawnie legitymizowanych; działań, które dawna doktryna określiłaby jako wojnę sprawiedliwą.

 

 

Jak to regulują umowy międzynarodowe?

Podstawowe znaczenie ma tu kilkakrotnie już wspomniana Karta Narodów Zjednoczonych, która razem ze zwyczajowym prawem międzynarodowym, z którego wynika np. prawo do samoobrony, ustalają ramy prawne używania siły zbrojnej. Ich fundamentem jest również wspomniany zakaz groźby lub użycia siły zbrojnej z dwoma niekwestionowanymi wyjątkami. Niepokojące w odniesieniu do napaści zbrojnej Rosji na Ukrainę jest nie tylko bezprawne użycie siły zbrojnej na tak dużą skalę, ale również niepodjęcie przez Rosję, w świetle posiadanych informacji, przekonującej próby prawnego uzasadnienia użycia siły zbrojnej; niepokojące, ponieważ może być traktowane jako wyraz lekceważenia prawa i wiary w ‘prawo siły’.

Czytaj też: Klauzule siły wyższej w międzynarodowych kontraktach handlowych w sytuacji głębokich zaburzeń gospodarczych >

Co może w tej sprawie zrobić ONZ i szerzej społeczność międzynarodowa?

Społeczność międzynarodowa może zrobić to, co już zrobiła, czyli zastosować na forum powszechnym, regionalnym i dwustronnym sankcje wobec agresora; sankcje różnego rodzaju: gospodarcze, polityczne czy organizacyjne (np. zawieszenie Rosji w Radzie Europy). Teoretycznie mogłaby również zastosować sankcje natury wojskowej, o czym mowa w KNZ. Próba taka została podjęta na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ, działającej w ramach rozdziału VII KNZ dotyczącego działań zagrażających pokojowi, naruszających pokój i aktów agresji. Rada Bezpieczeństwa mogłaby zadecydować o środkach nie obejmujących użycia siły zbrojnej (art. 41 KNZ), bądź o użyciu siły zbrojnej (art. 42 KNZ). W obu przypadkach RB podejmuje decyzje większością 9 głosów (na 15 głosów), „wliczając w to zgodne głosy stałych członków Rady”, jak mówi KNZ. Oznacza to, że każdemu z pięciu stałych członków RB przysługuje tzw. prawo weta, nawet gdy procedowana jest sprawa dotycząca takiego państwa. I z tego uprawnienia skorzystała kilka dni temu Rosja skutecznie blokując podjęcie stosownej decyzji przez RB. Zresztą, Rosja była jedynym państwem głosującym przeciwko tej decyzji. Niestety, system zbiorowego bezpieczeństwa oparty na KNZ jest tak skonstruowany, że w odniesieniu do działań, o których mowa w rozdziale VII KNZ jedno państwo członkowskie – stały członek RB, jest w stanie skutecznie i zgodnie z prawem zablokować działanie w imieniu całej ONZ.

Czytaj: Rosja została zawieszona w członkostwie Rady Europy>>

Czy wchodzą w grę jakieś sankcje wobec Władimira Putina i jego współpracowników za tę napaść na suwerenne państwo?

O sankcjach wobec Rosji jako państwa była już mowa. Niektóre z nich idą w parze wobec konkretnych osób tworzących władze Rosji. Z informacji medialnych wynika, że chodzi głównie o prezydenta Rosji i jej ministra spraw zagranicznych. Z tych informacji wynika również, że sankcje te są, jak na razie, natury finansowej. Mogą mieć też charakter natury politycznej i organizacyjnej. I, naturalnie, charakter prawnokarny, w postaci odpowiedzialności za zbrodnię agresji. Aktu agresji/napaści zbrojnej dopuszcza się państwo. I to państwo ponosi za niego odpowiedzialność jako podmiot prawa międzynarodowego. Jednak za tym aktem stoją konkretni ludzie, którzy go zaplanowali, przygotowali, podjęli decyzje odnośnie do jego dokonania i dokonali go. I to ci konkretni ludzie odpowiadają za zbrodnię agresji. Na gruncie międzynarodowego prawa karnego definicję tej zbrodni daje Rzymski  Statut Międzynarodowego Trybunału Karnego z 1998 r.

Czytaj: Zarządzanie kryzysowe w jednostkach samorządu terytorialnego - istota działań, planowanie oraz organy właściwe do działania >

Czytaj: 
Ukraina skarży Rosję do Trybunału Sprawiedliwości w Hadze>>
Amnesty: Niektóre rosyjskie ataki to zbrodnie wojenne>>

Czy przywódcy Rosji mogą odpowiadać za zbrodnie wojenne, które – jak widzimy – już mają miejsce? Odpowiada sprawca tej zbrodni, np. kierowca czołgu wjeżdżającego na cywilny samochód osobowy, czy także ten, kto go tam wysłał?

Naturalnie. Odpowiedzialność ponieść mogą nie tylko osoby wchodzące w skład władz Federacji Rosyjskiej, ale i wszystkie osoby dopuszczające się zbrodni w rozumieniu prawa międzynarodowego, tzn., obok wspomnianej zbrodni agresji, zbrodni wojennych, zbrodni przeciwko ludzkości i zbrodni ludobójstwa. Odpowiedzialność ta może dojść do skutku przed różnymi sądami. Mogą być to sądy krajowe państwa sprawcy czynów zabronionych, mogą to być sądy innego państwa działające w ramach tzw. jurysdykcji uniwersalnej, mogą być specjalnie powołane w tym celu sądy międzynarodowe, tzw. sądy karne ad hoc. Niegdyś były nimi Trybunał Norymberski, Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii czy Międzynarodowy Trybunał Karny dla Rwandy. Takim forum ponoszenia odpowiedzialności mogą być również sądy krajowo-międzynarodowe (mieszane) powołane dla egzekwowania odpowiedzialności w kontekście działań w konkretnym państwie, np. Trybunał Libański czy Trybunał dla Sierra Leone. Może to być wreszcie odpowiedzialność przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym. Rosja nie jest jednak stroną jego Statutu. W świetle Statutu MTK możliwe byłoby co prawda wszczęcie przed nim postępowania wobec członków władz rosyjskich (art. 13 Statutu MTK), jednak wymagałoby to przedstawienia sprawy Prokuratorowi MTK przez Radę Bezpieczeństwa ONZ działającą w trybie rozdziału VII KNZ. Rosja więc mogłaby skorzystać ze wspomnianego już prawa weta. Trudno obecnie kategorycznie stwierdzić czy, kiedy i przed jakim forum sprawcy zbrodni w trwającym konflikcie zbrojnym rosyjsko-ukraińskim poniosą odpowiedzialność karną. Duże znaczenie mieć tu będzie i rozwój, i przede wszystkim forma jego zakończenia oraz jego skutki.

Prof. dr hab. Roman Kwiecień, kierownik Katedry Prawa Międzynarodowego Publicznego, Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie

Czytaj: Uniwersytet Jagielloński wstrzymuje współpracę w rosyjskimi uczelniami>>