Janusz S. zwrócił się do Szefa Urzędu do Spraw Kombatantów o przyznanie uprawnień kombatanckich. Powołując się na kopie dokumentacji z IPN oraz zeznania świadków wyjaśnił, że w po wybuchu II wojny światowej został deportowany na wschód, a w latach 1943 — 1945 pełnił funkcję kuriera AK.

Organ dwukrotnie odmówił wyjaśniając, że wysiedlenie, które nastąpiło do miejscowości położonej w województwie wołyńskim, a zatem nie na Syberię czy do Kazachstanu, nie nosiło cech deportacji. Również traumatyczne przeżycia związane z mordami dokonywanych przez ukraińskich nacjonalistów na mieszkańcach zamieszkałej wówczas przez niego wioski, w świetle przepisów ustawy o kombatantach nie stanowią tytułu do uzyskania uprawnień kombatanckich. Jako 6-letnie wówczas dziecko, wnioskodawca nie mógł być formalnie, we wskazanym we wniosku okresie, członkiem podziemnej armii.

W skardze do sądu Janusz S. podkreślał, że deportacja, którą objęto jego rodzinę miała na celu zniszczenie narodu polskiego, a warunki przesiedlenia nie różniły się od warunków panujących w obozach pracy.

 

Dziecko nie mogło być żołnierzem

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie uwzględnił skargę i uchylił zaskarżone decyzje uznając, że organ nie dokonał wszechstronnego wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy.

Sąd przyznał rację organowi, że z uwagi na wiek skarżącego w 1943 r., jego działanie nie mogło nosić charakteru służby, o której mowa w art 1 ust. 2 pkt 3 ustawy o kombatantach. Warunkiem członkowska w ZWZ, a następnie w AK było bowiem ukończenie co najmniej 16 roku życia, złożenie przysięgi, podporządkowanie służbowe oraz wyznaczenie stanowiska służbowego, co w stosunku do 4-6 letniego dziecka byłoby niemożliwe.

Czytaj: Nowe uprawnienia dla kombatantów>>
 

Kierunek wywózki nie wyklucza deportacji

Sąd nie zgodził się natomiast z stwierdzeniem organu, iż o braku deportacji przesądza kierunek w którym wnioskodawca został wysiedlony. Podkreślił, że aktualne w tym zakresie pozostają wnioski sądów dotyczące próby definiowania deportacji, jako odizolowanie od środowiska określonych grup osób, w warunki całkowicie odmienne od dotychczasowych (izolacja językowa, społeczna, kulturowa, inne regulacje prawne), pozbawienie możliwości kontaktu z domem rodzinnym i miejscem, które powinny być jednak poddawane każdorazowej ocenie przez organ. Skarżący wraz z rodziną zostali wysiedleni by zapewnić pracę przy budowie przygranicznego systemu umocnień i fortyfikacji na prawym brzegu Sanu, a dopiero następnie został przetransportowany z rodziną do miejscowości w województwie wołyńskim. W tym przedmiocie decyzje organów są jednak niekompletne, ograniczając się wyłącznie do tego ustalenia. Organ powinien bowiem wyjaśnić, jaki charakter miało to wywiezienie (w szczególności czy było przymusowe oraz czy wywiezieni mieli możliwość swobodnego powrotu), oraz ustalić, czy cel tych działań był polityczny, religijny lub narodowościowy (o czym mowa ww. przepisie art 4 ust. 1 pkt 3 lit. b ustawy). Nie można przy tym z góry wykluczać iż tak faktycznie było, tylko dlatego, że rodzina skarżącego otrzymała furmanki, pieniądze na drogę, a następnie dom i 5 ha gruntu w nowym miejscu zamieszkania.

Wyrok WSA w Rzeszowie z 28.05.2019 r. II SA/Rz 300/19.