Do sądu rejonowego wpłynął pozew o zadośćuczynienie. Sąd pierwszej instancji przyznał na rzecz powódki od pozwanego towarzystwa ubezpieczeniowego świadczenie w kwocie 40.000 zł z odsetkami. Sąd oddalił powództwo w pozostałej części.

Ustalenia sądu

Sąd rejonowy ustalił, że w 2012 r. doszło do wypadku komunikacyjnego, w którym pasażer pojazdu (syn powódki) doznał ciężkich obrażeń ciała, w tym urazu głowy i urazu łuków kręgów szyjnych. Skutkiem wypadku było m.in. porażenie czterokończynowe, odleżyny okolicy krzyżowej i niewydolność oddechowa poszkodowanego. Obecnie porusza się on wyłącznie na wózku inwalidzkim. Jego stan zdrowia nie rokuje poprawy, a wymaga on całodobowej opieki. Poszkodowanym stale zajmuje się jego matka - powódka.

Sytuacja powódki

Sąd ustalił również, że wypadek zmienił diametralnie życie powódki. Codziennie stale zajmuje się ona synem. Powódka od jesieni 2017 r. nie pracuje zarobkowo, gdyż stale zajmuje się dzieckiem. Wypadek doprowadził powódkę do załamania psychicznego. Odczuwa ona lęk i niepewność. Powódka nie może wyjeżdżać na urlopy i nie realizuje się towarzysko. Rozpoznano u niej zaburzenia adaptacyjne związane z niepełnosprawnością jej dziecka.

Zakłócone życie rodzinne

W ocenie sądu rejonowego, powódka mogła domagać się od pozwanego zadośćuczynienia. Jednym z dóbr osobistych jest prawo do niezakłóconego życia rodzinnego, w tym również do utrzymywania osobistych kontaktów z poszczególnymi członkami rodziny. Prawo to wynika z silnych więzi rodzinnych, które łączą rodziców z dzieckiem. Niepełnosprawność syna powódki doprowadziła do tego, że nie jest możliwe wykształcenie się takich relacji rodzinnych jakie zwykle są oczekiwane w prawidłowo funkcjonującej rodzinie - wyjaśnił sąd.

Należne zadośćuczynienie

Sąd rejonowy powołał przy tym uchwałę 7 sędziów Sądu Najwyższego wydaną w dniu 27 marca 2018 r. w sprawie III CZP 36/17 (LEX nr 2521621). W orzeczeniu tym przyjęto, że sąd może przyznać zadośćuczynienie za krzywdę osobom najbliższym poszkodowanego, który na skutek czynu niedozwolonego doznał ciężkiego i trwałego uszczerbku na zdrowiu. Zdaniem sądu pierwszej instancji, skoro powódka utraciła normalny kontakt z dzieckiem, to miała prawo do zadośćuczynienia. Przez wypadek i zły stan zdrowia jej dziecka pojawiły się u niej zaburzenia adaptacyjne, które mają negatywny wpływ na jej zdrowie. Co ważne, powódkę i jej syna łączyły dobre relacje, choć sprawiał on problemy wychowawcze (ustanowiono dla niego kuratora). Sąd zwrócił też uwagę, że syn powódki przyczynił się do skutków wypadku (nie miał zapiętych pasów), co miało wpływ na wysokość przyznanego zadośćuczynienia.

Zasadna apelacja

Z wyrokiem sądu nie zgodził się pozwany i wniósł apelację. Sąd okręgowy uznał apelację za zasadną. W związku z tym sąd odwoławczy zmienił wyrok sądu rejonowego i oddalił powództwo w całości.

W ocenie sądu odwoławczego powództwo było niezasadne, gdyż między powódką a jej synem nie doszło do zerwania więzi emocjonalnej, ani bliskości. Niespornym było to, że syn powódki doznał ciężkiego uszkodzenia ciała. Ma on jednak zachowany logiczny kontakt z otoczeniem. Rozmawia z matką i innymi osobami. Kontynuuje swoją pasję. To, że należy mu zapewnić opiekę (i że czyni to powódka), nie powoduje automatycznie, że matka poszkodowanego może żądać zadośćuczynienia od pozwanego.

Zmiana więzi

Sąd okręgowy podkreślił, że więzi między powódką a jej dzieckiem uległy zmianie, a nie zostały przerwane. Powódka może spędzać czas z synem. Może cieszyć się z jego obecności, choć stan fizyczny jej dziecka powoduje pewne ograniczenia. Sąd zaznaczył, że nie można uznać za dobro osobiste "prawo do szczęścia" rozumiane jako prawo do życia rodzinnego bez trosk. To, że powódka po wypadku odczuwa niepokój, stale zajmuje się dzieckiem i nie może prowadzić życia towarzyskiego nie oznacza, że ma prawo do zadośćuczynienia. Poza tym, powódka nie jest prawnie zobowiązana do sprawowania opieki nad chorym, skoro jej syn uzyskuje rentę - dodał sąd odwoławczy.

Więzi rodzinne

Sąd okręgowy zaznaczył, że powództwo podlegało oddaleniu, gdyż więzi emocjonalne między powódką a jej dzieckiem nie zostały przerwane. Nie można było natomiast zgodzić się z apelującym, że powództwo należało oddalić, gdyż syn powódki sprawiał przed wypadkiem kłopoty wychowawcze. Ich relacje nie były zaburzone. Zwykle tego rodzaju kłopoty skutkują istnieniem silnych więzi w rodzinie - zauważył sąd odwoławczy.

Wyrok Sądu Okręgowego w Sieradzu z dnia 25 lipca 2018 r., I Ca 276/18, LEX nr 2532160.