Dokonując interpretacji celem późniejszego stosowania przepisów w praktyce w odniesieniu do konkretnych zdarzeń, warto się zastanowić, czy taktyka kija przyczyni się do budowania faktycznego szacunku dla ważnych symboli, czy też spowoduje ich ośmieszenie ich oraz ich obrońców w oczach społeczeństwa.

Za obrazę uczuć religijnych wciąż można pójść do więzienia>>

 

Nieostre przepisy to kij z jednym końcem

Pomnik lub miejsce upamiętniające dane wydarzenie samo w sobie uczuć nie posiada. Jest wszak obiektem nieożywionym. Nie może więc paść ofiarą znieważenia. Art. 261 k.k. chroni natomiast uczucia osób trzecich, znieważonych w jakiś sposób ingerencją sprawcy w integralność przedmiotu. Jest to problematyczne, ponieważ ciężko zdefiniować jakiego rodzaju postępowanie jest tak naprawdę zabronione przez ustawodawcę. A to sytuacja niedopuszczalna w demokratycznym państwie prawa.

 

 

O ile w przypadku takich przepisów jak art. 257 k.k. dosyć jasnym jest, kiedy określona grupa może poczuć się urażona (np. stwierdzeniem, że wszyscy Cyganie kradną – gdyż chronione przesłanki to narodowość, przynależność rasowa, wyznanie, bezwyznaniowość oraz pochodzenie etniczne), o tyle napotykamy problem interpretacyjny przy określaniu co jest znieważeniem w przypadku pomnika, a raczej idei – jaką reprezentuje. Najlepiej ilustrują to nie tylko przykłady pozostające w związku z zawieszeniem tęczowych flag, ale również wydarzenia wcześniejsze, jak chociażby zakładanie na pomniki koszulek z napisem „Konstytucja”. Część osób, dla których sam pomnik pozostaje obiektem symbolizującym szacunek wobec postaci lub wydarzenia, może wcale nie poczuć się urażona. Wtedy też art. 261 k.k. nie spełnia również swojej funkcji – nie chroni bowiem porządku publicznego (a znajduje się w Rozdziale XXXII Kodeksu karnego), a jedynie może prowadzić do niepotrzebnej eskalacji emocji społecznych.

 

 

Sztandarowym przykładem podawanym jako kontrargument w dyskusji jest kwestia namalowania swastyki na macewie. Należy zwrócić uwagę, iż w kodeksie karnym znajdują się już bardzo konkretne przepisy penalizujące niszczenie mienia (art. 288) oraz wspomniane już znieważanie ze względu na narodowość (art. 257) lub ew. propagowanie faszyzmu lub innego totalitarnego ustroju państwa (art. 256). Wydaje się więc, iż takie zdarzenie może zostać ukarane na podstawie innych, bardziej precyzyjnych i nieabstrakcyjnych przepisów prawa karnego. Należy również pamiętać, iż sąd, przy wymierzaniu kary każdorazowo bierze pod uwagę motywację sprawcy (art. 53 § 2 kk), co przy podobnych czynach ma niebagatelne znaczenie. Z powyższego wynika, iż art. 261 k.k. to przepis nie tylko niepotrzebny, ale i stwarzający pole do niebezpiecznych precedensów, które stoją w sprzeczności z ogólną zasadą prawa karnego jako ultima ratio, a więc środka, po który sięga się w ostateczności.

 

Złote proporcje

Na gruncie rozważań odnoszących się do art. 261 k.k. warto przyjrzeć się również art. 196 k.k. – a więc obrazie uczuć religijnych. Wydaje się, iż przepis ten nierzadko pada ofiarą wykładni rozszerzającej, która a priori powinna być wykluczona w przypadku prawa karnego. Jest to niebezpieczne z punktu widzenia swobód i praw obywatelskich zważywszy na ustawowe zagrożenie karą. Ustawodawca przewidział bowiem możliwość orzeczenia przez sąd grzywny, kary ograniczenia wolności lub nawet pozbawienia wolności do lat 2. W takim przypadku trudno pogodzić się z często nieproporcjonalnie arbitralną oceną zachowań, które do odpowiedzialności karnej mogą doprowadzić.

 

 

 

Analizując sprawę tęczowej flagi zawieszonej na figurze Chrystusa na warszawskim Krakowskim Przedmieściu, należy mieć w pamięci sprawę tęczowego orła z Częstochowy. W tym przypadku prokuratura zdecydowała o umorzeniu śledztwa w sprawie transparentu z godłem Polski w kolorach odpowiadających barwom tęczy. Również w innym postępowaniu, gdy chodziło już o nakładkę z tęczowym orłem ustawioną na portalu społecznościowym – tęcza również nie znieważyła godła Polski. Czy może więc znieważyć uczucia religijne? Polski system nie jest precedensowy, jednakże wydaje się, iż w swoich działaniach prokuratura oraz policja powinna brać pod uwagę tego rodzaju decyzje, gdy podejmuje działania wobec nowych zdarzeń.

 

Co więcej – pierwszym pytaniem, które w demokratycznym państwie prawa powinien zadać sobie każdy podmiot, w tym inicjujący postępowanie karne, to kwestia proporcjonalności stosowanych środków. Zarówno w przypadku konstruowania zarzutów, jak również wnioskowania o zastosowanie tymczasowego aresztowania.

 

Autorka: apl. adw. Eliza Rutynowska, Prawniczka Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR)