Czytaj: MS: Wyższe kary dla zabójców, pedofilów i... nieletnich>>

Dr Dagmara Woźniakowska-Fajst, mgr Justyna Włodarczyk-Madejska i prof. dr hab. Irena Rzeplińska napisały opinię do proponowanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości, w ramach szerszej reformy prawa karnego, zmian w artykule 10 § 2 Kodeksu karnego

Jak przypominają, polski system wymiaru sprawiedliwości dla nieletnich jest oparty na modelu opiekuńczym, którego celem jest przede wszystkim wychowanie młodej osoby i co do zasady w przypadku nieletnich nie mówi się o winie, nie rozważa się jej stopnia ani nie operuje się pojęciem kary. 

Ostrożnie z obniżaniem wieku odpowiedzialności

Autorki zauważają też, że w Polsce kontrowersyjny jest już fakt odpowiedzialności karnej od 17 roku życia. - Jest to wyjątkowe na tle innych państw, które tę odpowiedzialność przewidują od 18 roku, a także pozostaje w sprzeczności z całokształtem prawa polskiego (np. pełną zdolnością do czynności prawnych) i Konwencją o Prawach Dziecka. Tym bardziej, wprowadzenie zasady odpowiedzialności karnej młodych osób od 15 roku życia według polskiej doktryny musi być traktowane jako absolutny wyjątek - czytamy w opinii.

Czytaj: Prawnik na każdym etapie i nowe instytucje w postępowaniu wobec nieletnich>>
 

Jej autorki krytycznie wypowiadają się również o ewentualnym rozszerzeniu w polskim kodeksie karnym katalogu czynów karalnych dotyczących nieletnich. I przywołują badania, z których wynika, że w praktyce sędziowie stosują odpowiedzialność karną nieletnich wyjątkowo (nie każdy czyn z danej kategorii kierowany jest do sądu karnego) i wyłącznie do kilku czynów, takich jak zabójstwo, zgwałcenie czy rozbój. Inne czyny wymienione w art. 10 § 2 praktycznie nie występują lub nie są kierowane do sądów karnych.

Lepiej wychowywać niż izolować

Autorki opinii zwracają też uwagę, że w ostatniej dekadzie obserwowane jest poważne ograniczenie stosowania środków poprawczych. - Współcześnie sędziowie uznają, że nieletni nie są zdemoralizowani na tyle, by umieszczać ich w zakładach poprawczych, a wystarczającym środkiem izolacyjnym są młodzieżowe ośrodki wychowawcze. Zdecydowanie w Polsce mamy miejsca w zakładach poprawczych, w których można prowadzić efektywną pracę resocjalizacyjną. Zakład poprawczy, ze swoimi warunkami bytowymi, wyżywieniem, dostępem do edukacji, odpowiednią liczbą wychowawców, psychologów, dostępem do psychiatrów i specjalistów jest zdecydowanie skuteczniejszym sposobem oddziaływania, niż kompletnie niedostosowane do potrzeb dzieci więzienie. Tym bardziej, że w Polsce nie istnieją zakłady karny dla nieletnich (ich sposób funkcjonowania i warunki są opisane w Regułach Pekińskich i Regułach Hawańskich), a odbywanie przez nich kary w oddziałach dla młodocianych jedynie pogłębia proces demoralizacji - czytamy w opinii>>

Czytaj także: Nowelizacja kodeksu karnego to krok wstecz>>