KRS odwołała tydzień temu w głosowaniu przewodniczącego Rady sędziego Leszka Mazura i rzecznika prasowego sędziego Macieja Miterę. Ten drugi stracił też funkcję członka prezydium.

Więcej: KRS: Przewodniczący i rzecznik odwołani z funkcji>>

Krajowa Rada Sądownictwa zdecydowała 14 stycznia br. o odwołaniu z funkcji przewodniczącego Rady sędziego Leszka Mazura (na zdjęciu) i rzecznika prasowego sędziego Macieja Mitery. Wniosek w tej sprawie złożył sędzia Marek Jaskulski. Za odwołaniem Mazura głosowało 13 członków Rady, dwóch było przeciw, a dwóch wstrzymało się od głosu.

Sędzia Mazur powiedział po głosowaniu, że absolutnie nie czuje się winny. Dopytywany, czy dostrzega w tej sytuacji czynniki polityczne odparł, że nie dostrzega ich. - Ja nie uczestniczę w walce politycznej, dlatego nie ma się za co mścić - dodał.

Jego zdaniem odwołanie go z funkcji ma związek ze sporem w KRS dotyczącym zmiany regulaminu pracy komisji. Jak dodał wniosek o odwołanie związany jest też z udostępnieniem przez niego i rzecznika Rady części protokołów z obrad komisji KRS. - To się części członków Rady nie spodobało - podkreślił.
Chodziło o zwoływanie posiedzeń komisji poza dniami posiedzeń Rady, co skutkowało dodatkowymi wypłatami diet dla uczestników tych posiedzeń. 

 

Odwołani bezprawnie?

Po tej decyzji I prezes SN Małgorzata Manowska poinformowała, że zwróciła się o opinię prawną w związku z sytuacją w KRS, aby działać na podstawie obiektywnej wykładni przepisów. W poniedziałek przekazano, że według tej opinii czynności zmierzające do odwołania przewodniczącego i członka prezydium KRS były niezgodne z prawem.

To, że odwołanie przewodniczącego KRS może być bezprawne, sugerował zaraz po głosowaniu sędzia Maciej Mitera.  - Co do odwołania przewodniczącego - ja mam wątpliwości, czy w ogóle można odwołać, bo przepisy na ten temat milczą, a nie domniemywa się kompetencji organu - powiedział po głosowaniu. Jak ocenił, KRS miała pełne prawo odwołać rzecznika prasowego, ale także ma wątpliwości, czy Rada miała prawo odwołać go jako członka prezydium. - Widocznie ta Rada wszystko może - dodał.

KomentarzWydało się - ta KRS wszystko może>>

- Nie widziałem dalszej możliwości wykonywania funkcji przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa w sytuacji obopólnej utraty zaufania - powiedział w czwartek były szef KRS po złożeniu rezygnacji z tej funkcji. Dodał, że jako swego następcę widziałby sędziego Pawła Styrnę.

Przewodniczący rezygnuje, trzeba wybrać nowego

Jak przekazał rzecznik SN, w czwartek sędzia Leszek Mazur poinformował I prezes Sądu Najwyższego o złożeniu rezygnacji ze stanowiska przewodniczącego KRS. Sędzia Jerzy Stępkowski dodał, że w związku ze zwolnieniem stanowiska przewodniczącego Rady, I prezes SN zyskała kompetencję do zwołania posiedzenia KRS w celu wyboru nowego przewodniczącego.

Stępkowski poinformował przy tym, że prezes Manowska planuje zwołać to posiedzenie w piątek. Jak dodał, data tego posiedzenia zostanie określona na 29 stycznia br.

Zgodnie z ustawą o KRS, "pierwsze posiedzenie Rady po zwolnieniu stanowiska przewodniczącego zwołuje I prezes SN na dzień przypadający nie później niż w terminie 30 dni od dnia zwolnienia stanowiska przewodniczącego". "I prezes SN przewodniczy obradom do czasu wyboru nowego przewodniczącego" - głosi ustawa.