Uchylenie zarządzenia wydanego w maju ubiegłego przez pełniącego wtedy obowiązki I prezesa SN sędziego Kamila Zaradkiewicza, który uchylił decyzję poprzedniej I prezes SN Małgorzaty Gersdorf w sprawie przekazywania spraw rozpatrywanych dotychczas przez Izbę Dyscyplinarną do innych izb tego sądu, wynika z tego, że 15 lipca br. Trybunał Sprawiedliwości wydał wyrok w sprawie, której to zarządzenie dotyczyło. 

W kwietniu 2020 r. TSUE, na wniosek Komisji Europejskiej zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów dotyczących Izby Dyscyplinarnej w sprawach dyscyplinarnych sędziówZgodnie z zarządzeniem z maja 2020 r. wpływające sprawy dyscyplinarne sędziów miały zostać wstrzymane do wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zainicjowanej pytaniem Izby Dyscyplinarnej lub utraty mocy przez postanowienie TSUE. I właśnie utraciło ono moc w związku zogłosznym 15 lipca wyrokiem TSUE. 

 

TSUE: System dopowiedzialności dyscyplinarnej sprzeczny z prawem UE

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem Unii.

Czytaj: TSUE: Polski system dyscyplinarny wobec sędziów sprzeczny z prawem UE>>

Po ogłoszeniu wyroku unijnego Trybunału tematem dnia stało się pytanie, czy i jak zostanie on w Polsce wykonany. Już pierwsze komenatrze polityków partii rządzącej sugerowły, że nie. W piątek potwierdziła to Pierwsza Prezes SN. - Jestem głęboko przekonana, że Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego jest w pełni niezależna w sprawowaniu ustawowo jej przypisanej jurysdykcji, a sędziowie tej Izby są w pełni niezawiśli w orzekaniu - napisała w oświadczeniu opublikowanym na stronie SN I prezes sądu sędzia Małgorzata Manowska.

- Mając powyższe na względzie, a także w związku z jego dezaktualizacją, postanowiłam uchylić Zarządzenie (...) Pierwszego Prezesa SN z dnia 5 maja 2020 r. o wykonaniu postanowienia TSUE z dnia 8 kwietnia 2020 r. o zastosowaniu środków tymczasowych - dodała.

Niech ustawodawca coś z tym zrobi

I prezes podkreśliła, że z traktatów tworzących UE "jasno wynika", że "Rzeczpospolita Polska nie przekazała Unii kompetencji do stanowienia prawa w zakresie organizacji wymiaru sprawiedliwości w Rzeczypospolitej Polskiej". W oświadczeniu jest także stwierdzenie, że z Traktatów tworzących UE jasno wynika więc, że Rzeczpospolita Polska nie przekazała Unii kompetencji do stanowienia prawa w zakresie organizacji wymiaru sprawiedliwości w Rzeczypospolitej Polskiej. Zgodnie z art. 176 ust. 2 Konstytucji RP, ustrój i właściwość sądów oraz postępowanie przed sądami określają ustawy. Przepis ten przesądza, że w obszarze tym wyłączną kompetencję stanowienia prawa posiadają Sejm i Senat Rzeczypospolitej Polskiej współdziałające z Prezydentem RP, zaś prawu Unii Europejskiej nie przysługuje w tej dziedzinie pierwszeństwo przed uregulowaniami ustaw. Te ustrojowe zasady potwierdzone zostały w wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 14 lipca 2021 r. w sprawie P 7/20.

Wyłączne kompetencje do określania instytucjonalnych ram funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości posiada polski Ustawodawca i wobec kontrowersji i emocji, które zagadnienie to wywołuje - czas najwyższy, by z tych kompetencji skorzystał, mając na względzie dobro wspólne obywateli, którym jest Rzeczpospolita Polska - czytamy w oświadczeniu I prezes SN.

Izba będzie orzekać

Po ogłoszniu oświadczenia I Prezes rzecznik Izby Dyscyplinarnej Piotr Falkowski stwierdził, że decyzja prezes Manowskiej otwiera możliwość orzekania przez Izbę również w sprawach dyscyplinarnych. - Nie istnieją żadne ogólne wytyczne, które mówią, jakie sprawy i kiedy mają być rozpoznawane. Decyzje podejmują składy orzekające, a po uchyleniu zarządzenia dojdą do tego sprawy, które wpłynęły do SN od kwietnia 2020 r. - powiedział.

A co zawieszeniem przez TSUE?

Ani Pierwsza Prezes, ani rzecznik Izby Dyscplinarnej nie odnieśli się do ogłoszonego 14 lipca br. zobowiązania Polski do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów krajowych odnoszących się w szczególności do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Decyzję o zastosowaniu takich środków tymczasowych podjęła w środę wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej sędzia Rosario Silva de Lapuerta na wniosek Komisji Europejskiej w związku z toczącym się przed TSUE postępowaniem ze skargi z 1 kwietnia 2021 r., w której Komisja uznała, że polskie przepisy naruszają prawo Unii. Według KE, nowelizacja m.in. Prawa o ustroju sądów powszechnych i ustawy o Sądzie Najwyższym, która weszła w Polsce w lutym 2020 r. "zakazała wszystkim sądom krajowym badania spełnienia wymogów Unii dotyczących niezawisłego i bezstronnego sądu ustanowionego uprzednio na mocy ustawy".

Czytaj: TSUE: Polska ma zawiesić Izbę Dyscyplinarną SN>>
 

Członkowie Kolegium chcą rozmawiać o wykonaniu orzeczeń TSUE

Dziesięcioro sędziów z Kolegium Sądu Najwyższego zwróciło się do I prezes SN Małgorzaty Manowskiej o "niezwłoczne wyznaczenie posiedzenia kolegium" w związku z orzeczeniami TSUE ze środy i czwartku oraz zajęcia stanowiska co do sposobu zastosowania się do tych orzeczeń.

Pismo do I prezes SN skierowała członkini kolegium tego sądu, sędzia Marta Romańska z Izby Cywilnej w porozumieniu z innymi sędziami z kolegium - prezesami SN Dariuszem Zawistowskim, Michałem Laskowskim i Józefem Iwulskim oraz sędziami Agnieszką Piotrowską, Dariuszem Dończykiem, Bohdanem Bieńkiem, Jarosławem Matrasem, Tomaszem Artymiukiem i Krzysztofem Rączką. - Wnoszę o niezwłoczne wyznaczenie posiedzenia Kolegium SN celem zajęcia przez ten organ stanowiska w przedmiocie sposobu zastosowania się przez SN do postanowienia wiceprezesa TSUE z 14 lipca 2021 r. i wyroku TSUE z 15 lipca 2021 r. oraz w przedmiocie sposobu, w jaki publicznie zareagowała na ten wyrok Pierwsza Prezes SN - czytamy w wystąpieniu.

Sędzia Romańska domaga się, by "z uwagi na charakter sprawy" posiedzenie kolegium odbyło się nie później niż w poniedziałek.