Chodzi o wyrok sądu rejonowego z 15 października 2018 r. Kasację w tej sprawie wniósł Prokurator Generalny. Wskazał, że sąd rażąco naruszył prawo, gdyż błędnie uznał, iż oskarżony był prawidłowo zawiadomiony o rozprawie sądowej. W związku z tym sąd bezpodstawnie przeprowadził rozprawę pod nieobecność oskarżonego. Skarżący zwrócił uwagę, że korespondencję do oskarżonego wysłano na niewłaściwy adres. Przesłano ją do innej osoby, przy czym ich personalia były tożsame. 

Sąd Najwyższy uznał kasację za oczywiście uzasadnioną i uwzględnił żądanie skarżącego. Wskazał przy tym, że sąd rejonowy naruszył gwarancje procesowe oskarżonego. 

Przypomnijmy, oskarżony ma prawo do udziału w rozprawie głównej, co wynika z art. 374 par. 1 k.p.k. Aby mógł w niej brać udział, konieczne jest jego prawidłowe zawiadomienie. Sąd Najwyższy zwrócił też uwagę na to, że oskarżonemu należy umożliwić podjęcie decyzji, czy chce on brać udział w rozprawie. 

Czytaj: Sądy zamykają się przed koronawirusem, w części już tylko pilne spraw>>

Dwóch Kowalskich - czyli sądowa komedia omyłek

Gdy rozprawa w sądzie została wyznaczona zarządzono zawiadomienie oskarżonego o terminie rozprawy, po uprzednim sprawdzeniu, czy nie jest on osadzony w areszcie śledczym lub zakładzie karnym. Na skutek wykonania tego zarządzenia wydrukowano z systemu informację o tym, że oskarżony po zwolnieniu z aresztu śledczego podał swój adres w miejscowości W. 

Stąd wynikało wysłanie zawiadomienia o rozprawie na ten właśnie adres. Problem w tym, że chodziło o osobę posiadającą takie same dane osobowe.  Korespondencja nie została więc przez oskarżonego podjęta. Po jej dwukrotnym awizowaniu zwrócono ją do sądu. Sąd z kolei uznał, że może prowadzić rozprawę w sprawie, mimo że nie dysponował prawidłowym dowodem stwierdzającym, że właściwie zawiadomiono oskarżonego o terminie rozprawy. 

 

Prawidłowe doręczenia wymaga prawidłowego wysłana

Sąd Najwyższy powołał się zresztą na swoje wcześniejsze wyroki, w których podkreślał, że dane adresowe w zawiadomieniu powinny być poprawnie wskazane, by móc uznać, że korespondencja niepodjęta w terminie została prawidłowo doręczona stronie (z 21 listopada 2017 r. w sprawie III KK 424/17 (LEX nr 2445786) oraz dnia 7 lipca 2016 r. w sprawie V KK 187/16 (LEX nr 2067792)).

- Uchybienia sądu doprowadziły do pozbawienia oskarżonego prawa do udziału w rozprawie. Oskarżony, który nie mógł osobiście uczestniczyć w rozprawie, nie miał możliwości składania wyjaśnień, oświadczeń i wniosków. Został pozbawiony możliwości poddania wyroku kontroli. Naruszono jego prawo do obrony. To fundamentalne prawo, które gwarantuje, że proces karny jest prowadzony w sposób rzetelny. Poważny błąd sądu mógł mieć wpływ na kształt wydanego wyroku – uzasadniał w powyższej sprawie.  

Jak dodał, aby uznać, że nieobecność oskarżonego na rozprawie wynika jedynie z jego własnej decyzji, konieczne jest właściwe zawiadomienie go oraz pouczenie o treści przepisów procesowych. - Domniemanie, że nieobecność oskarżonego na rozprawie wynika z jego decyzji ma wzruszalny charakter. Jeśli sąd uzna, że istnieją wątpliwości w tym zakresie, nie może prowadzić rozprawy pod nieobecność oskarżonego - podsumował SN. (sygnatura sprawy: IV KK 481/20, LEX nr 3096719).