Ustawa zaostrza karalność przestępstwa szpiegostwa - pozbawienie wolności od pięciu lat. Za kierowanie i organizowanie działalności obcego wywiadu na terenie Polski będzie grozić kara od 10 lat więzienia oraz dożywocie.  Wskazywano, że podwyższenie wymiarów sankcji karnej jest uzasadnione tym, że w przypadku przestępstwa szpiegostwa, zagrożenie karą ma mieć głównie walor prewencyjny. Szpiedzy „zawodowi” najczęściej analizują zagrożenia karne w prawodawstwach poszczególnych państw, podejmując decyzje o podjęciu ryzyka prowadzenia swojej działalności na terytorium tych państw. Dlatego uzasadnione jest ustanowienie zagrożeń karnych na bardzo wysokim pułapie, gdyż przy takim założeniu prewencja generalna będzie oddziaływała skuteczniej niż w przypadku innego rodzaju przestępczości, gdzie często przestępcy nie biorą pod uwagę wysokości zagrożenia karnego.

Czytaj w LEX: Mozgawa Marek (red.), Kodeks karny. Komentarz aktualizowany - art. 130 >

Zdaniem prawników zawodowego szpiega wyższa kara za przestępstwo nie odstraszy. A wynika to z faktu, że profesjonalni szpiedzy albo uciekają przed aresztowaniem za granicę do swoich mocodawców, albo są wymieniani na innych, własnych szpiegów. Są to czysto populistyczne przedsięwzięcia prawne.

 

Zgoda na szpiegowanie nie wymaga precyzji

Co ciekawe, w autopoprawce dodano, że szef ABW może wydać zgodę na udział w działalności obcego wywiadu prowadzonej na terytorium Polski przez organ lub służbę innego państwa, o ile nie naruszy to interesu Polski.

Szef ABW prowadzi rejestr zgód oraz udziela Szefowi Służby Kontrwywiadu Wojskowego informacji zgromadzonych w tym rejestrze w celu realizacji zadań. Nie doprecyzowano jednak co w wypadku, gdy osoba zacznie naruszać interes RP. Czy możliwe będzie cofnięcie takiej zgody?

Czytaj w LEX: Smarzewski Marek, Cyberterroryzm a cyberprzestępstwa o charakterze terrorystycznym >

Stanisław Żaryn, zastępca ministra Koordynatora Służb Specjalnych, tłumaczył, że ma świadomość enigmatyczności tych zapisów, ale przepisy nie mogą być doprecyzowane, bo działania są i będą prowadzone w oparciu o współpracę operacyjną służb, które nie mogą być zbyt rozbudowane. – Mówimy tu o działaniach operacyjnych, które powinny mieć ograniczone ramy prawne – dodał Żaryn. Zgoda szefa ABW i SKW dotyczy zgód, ale one nie są wydawane w trybie kodeksu postępowania administracyjnego.

Może być cofnięta taka zgoda, jeśli w toku działań przesłanka podstawowa zostanie naruszona. Nowe przepisy są potrzebne, aby mieć pod kontrolą operacje służb sojuszniczych, które mogą być przeprowadzone we współpracy z nami – dodał minister.

 


Nie ma uzasadnienia dla surowości kar

Krytycznie też wypowiadali się eksperci Biura Studiów i Analiz Sądu Najwyższego. Ustawodawca przy podwyższaniu kar ograniczył się do argumentów ogólnikowych, a miejscami wręcz populistycznych. O tak zasadniczych zmianach powinna decydować okoliczność, że szpiedzy zawodowi najczęściej analizują zagrożenie karne w prawodawstwach, podejmując decyzje o podjęciu ryzyka prowadzenia swojej działalności, jak czytamy w uzasadnieniu projektu.

Prawnicy z Biura Studiów i Analiz SN zwracali uwagę, ze brakuje tu danych empirycznych dla poparcia tego twierdzenia, co jest naruszaniem zasady racjonalnej legislacji. Ponadto zmianę tę poprzedziła nowelizacja kodeksu karnego z 7 lipca 2022 r., która w art. 53 osłabiła standardy konstytucyjne, związane z zasadami humanitaryzmu, bo na pierwszy plan wysuwa społeczną szkodliwość czynu. A co więcej, nowelą z lipca także zmieniono art. 130, choć nie wszedł on w nowej wersji jeszcze w życie. W poprzedniej noweli kara za szpiegostwo wynosiła od 3 do 20 lat, a w obecnej – od 5 do dożywocia. W tym kontekście projektowane zmiany nie spełniają wymogu proporcjonalności – uważają prawnicy z Biura Analiz SN. I dodają , że nowa ustawa ogranicza swobodę uznania sędziowskiego, gdyż wprowadza obligatoryjne orzeczenie pozbawienia praw publicznych w wypadku skazania za przestępstwo szpiegostwa.

Zakaz fotografowania obiektów ważnych

Projekt zakłada dodanie do ustawy o obronie Ojczyzny nowego art. 616a, określającego zakaz fotografowania, filmowania lub utrwalania obiektów oraz osób i ruchomości w nich się znajdujących, które są szczególnie ważne dla bezpieczeństwa lub obronności państwa.

W uzasadnieniu projektu wskazano, że zakaz ma na celu wspierać skuteczniejsze rozpoznawanie i przeciwdziałanie popełnieniu przestępstwa szpiegostwa. Zakaz obejmowałby obiekty oznaczone znakiem graficznym wyrażającym ten zakaz, zwanym dalej „znakiem zakazu fotografowania”. O oznaczeniu obiektu zakazu fotografowania decydowałby organ, który wnioskował o uznanie obiektu za szczególnie ważny dla bezpieczeństwa lub obronności państwa, uwzględniając zagrożenia dla bezpieczeństwa obiektu oraz jego kategorię.

Zakaz fotografowania

Wprowadzając zakaz fotografowania obiektów, szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa lub obronności państwa Sejm zdecydował o karze aresztu albo grzywny. Ten czyn zabroniony, mający zapobiegać szpiegostwu, stanowić będzie wykroczenie, a górna granica kary aresztu wynosić będzie 30 dni.

- Mam wrażenie, że cofamy się do lat słusznie minionych – komentował te przepisy poseł Tadeusz Zwiewka. – W dużej mierze mam wrażenie, że te przepisy powinny być adresowane głównie do żołnierzy. Mamy wiele przykładów posługiwania się telefonami komórkowymi w jednostkach wojskowych. Pojęcie ważnych obiektów jest szerokie. Chodzi o mosty, kolej, kominy. Żyjemy w świecie, gdzie z satelity można zrobić zdjęcie wszystkiego w dużej rozdzielczości. Jest pytanie o sens zakazu?  - punktował poseł.

Przedstawiciel Ministerstwa Obrony Narodowej wyjaśniał, że obiekty ważne dla obronności będą zatwierdzane przez Radę Ministrów. Będą to obiekty głównie o charakterze cywilnym. Dodano też kategorię obiektów infrastruktury krytycznej, które zatwierdzać ma szef Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.

Zdaniem dr. Adama Behana z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, powrót penalizacji fotografowania obiektów ważnych dla bezpieczeństwa i obronności państwa, zniesiony przez ustawę z 29 stycznia 1999 roku o ochronie informacji niejawnych, ocenić należy bardzo krytycznie. Nie z uwagi na fakt, że obiekty takie nie zasługują na ochronę, lecz z uwagi na, jak można przypuszczać, niedostrzeżenie przez projektodawców postępu technicznego dokonanego przez ostatnie dwie dekady.

- Nie wydaje się bowiem szczególnie groźne dla bezpieczeństwa państwa robienie budynkom zdjęć zza płotu, jeśli dostępne są dla każdego bardzo szczegółowe zdjęcia satelitarne w Google Maps czy obrazy z Google Street View -mówi dr Behan. - „Szpiedzy” chcący zrobić dokładniejsze zdjęcia takich lokalizacji, nie będą wszakże wchodzić na drabinę, aby uchwycić obraz zza muru, ale posłużą się zdalnie sterowanym dronem, który wykona takie zdjęcia pod osłoną nocy w niezauważalny przez nikogo sposób.

Czytaj w LEX: System czynności operacyjno-rozpoznawczych, analityczno-informacyjnych oraz wywiadowczych i kontrwywiadowczych służb specjalnych >

Dr Behan zaznacza, że ów zakaz realnie uderzyć może w osoby, które na tle budynku, mostu, zapory wodnej czy zwrotnicy kolejowej, zupełnie nieświadome faktu, że jest to obiekt „istotny”, wykonać będą chciały np. zdjęcie z wycieczki.

- Finalnie nie zabezpieczymy w żaden sposób takich obiektów przed robieniem im zdjęć, skierujemy zainteresowania służb na osoby, które bez świadomości takiego zakazu będą robić zdjęcia pamiątkowe i co najważniejsze, poinformujemy cały świat, które obiekty są  „szczególnie ważne dla bezpieczeństwa lub obronności państwa” – wskazuje dr Behan. - Dodatkowo w tle przewijać się może obawa, czy zakaz ten nie ma realnie służyć temu, aby dziennikarze czy aktywiści nie mogli wykonywać zdjęć uchodźców na granicy czy dokonywanych względem nich pushbacków.  

Innego zdania jest adwokat Hubert Kubik z Kancelarii Kopeć Zaborowski Adwokaci i Radcowie Prawni. - Uważam, że zasada proporcjonalności została zachowana – zarówno w odniesieniu do szpiegostwa, dezinformacji, jak i zakazu fotografowania – mówi mec. Kubik. - Wprowadzone kary uzasadnia przedmiot ochrony, jakim jest bezpieczeństwo państwa i nas wszystkich jako jego obywateli – dodaje. 

- Jeśli chodzi o zakaz fotografowania, kary nie są przesadnie drastyczne, mają charakter adekwatny do przedmiotu ochrony i rodzaju naruszonego zakazu. Według mnie jednak przepisy dot. wydawania zezwolenia na fotografowanie winny zostać doprecyzowane, w tym w zakresie terminu w jakim wniosek ma być rozpoznany (np. pod rygorem uznania, że zgoda została udzielona), nie jest dla mnie również jasne czy i jaka jest ścieżka odwoławcza od zakazu fotografowania - podkreśla mec. Kubik.

Niektórzy prawnicy zwracają także uwagę, że jeśli przepisy nie zostaną doprecyzowane, to zakaz fotografowania obiektów o szczególnym znaczeniu dla obronności może uderzyć na przykład w rodziny żołnierzy, które przyjeżdżają do jednostki wojskowej na przysięgę. Wszyscy się wtedy fotografują. Czy będą musieli za każdym razem uzyskać pozwolenie?

 

Niespójna regulacja

Dr Edward Pałka z Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu zwraca uwagę, ze nadal obowiązuje przecież ustawa o dostępie do informacji niejawnych i w ramach tej ustawy informacją niejawną jest też przedmiot, nie tylko dokument. W związku z tym są pewne przedmioty, które stanowią tajemnicę państwową czy informację niejawną.

Na przykład w Świnoujściu, gdzie mamy gaz LPG jest zakaz używania dronów, gdyż to jest ochrona infrastruktury krytycznej i to ma sens. Jeśli idzie o klasyczne jednostki wojskowe, gdzie szkolą się ludzie, gdzie zaprasza się gości na przysięgi wojskowe, zakaz fotografowania utrudniłby przebieg takiej imprezy. Zdaniem ekspertów od bezpieczeństwa zakaz fotografowania powinien być fakultatywny, tj. nie dotyczyć każdego obiektu, który ma przymiotnik wojskowy.

 

Chcesz zapisać ten artykuł i wrócić do niego w przyszłości? Skorzystaj z nowych możliwości na Moje Prawo.pl

Załóż bezpłatne konto na Moje Prawo.pl >>