Katarzyna Żaczkiewicz-Zborska: Czy Europejski Trybunał Praw Człowieka W Strasburgu odniósł się już kiedyś do sytuacji par jednopłciowych w Polsce, na przykład do spraw adopcji?

Anna Mazurczak:  W Trybunale w Strasburgu nie była jeszcze rozpatrywana żadna polska sprawa dotycząca adopcji dziecka przez parę tej samej płci. Ten wątek być może zostanie poruszony w zakomunikowanej w 2019 roku przez Trybunał sprawie ADK przeciwko Polsce. Z mojej perspektywy jest ona najważniejszą w tej chwili sprawą w Strasburgu dotyczącą sytuacji dzieci pochodzących ze związków osób tej samej płci. Chodzi o transkrypcję aktu urodzenia dziecka pary jednopłciowej.

Co do sytuacji par jednopłciowych – w tym roku Trybunał w Strasburgu zakomunikował polskiemu rządowi szereg skarg dotyczących braku ochrony prawnej dla par jednopłciowych. W sumie chodzi o dwadzieścia skarg, w których skarżącymi jest kilkanaście osób. Dotykają one najważniejszych problemów, z którymi borykają się te pary w życiu codziennym. Czekamy na wyroki Trybunału w tych sprawach.

Jakie są te najważniejsze codzienne problemy par jednopłciowych w naszym kraju?

Najważniejsze codzienne problemy, z którymi zgłaszają się pary tej samej płci, i które znalazły już odzwierciedlenie w skargach kierowanych do Trybunału w Strasburgu, to niemożność zawarcia związku partnerskiego i małżeńskiego w Polsce i wynikające z tego: brak możliwości dziedziczenia ustawowego, brak możliwości wspólnego rozliczania podatków, brak możliwości zwolnienia od podatku od spadków i darowizn, jeśli darczyńcą lub spadkodawcą jest jeden z partnerów, niemożność objęcia ubezpieczeniem zdrowotnym małżonka tej samej płci.

Czytaj: RPO: Uchwały „anty-LGBT” sprzeczne z prawem europejskim>>
 

Trybunał zakomunikował także sprawę dotyczącą niemożności uzyskania zaświadczenia umożliwiającego zawarcie związku małżeńskiego z osobą tej samej płci za granicą. Jej słabą stroną jest to, że w Polsce można uzyskać zaświadczenie o stanie cywilnym. To zaświadczenie nie jest tym samym zaświadczeniem, które starali się uzyskać skarżący Tomasz Szypuła czy Jakub Urbanik, ale w wielu przypadkach ułatwia to zawarcie małżeństwa za granicą.

A czy można zmienić nazwisko w takim związku?

Wielu parom udało się doprowadzić do zmiany nazwiska. Praktyka urzędów stanu cywilnego jest jednak niejednolita. Jedna ze spraw zakomunikowanych przez Trybunał dotyczy właśnie odmowy zmiany nazwiska na nazwisko partnerki tej samej płci. Mam nadzieję, że wyrok Trybunału ostatecznie rozwieje wątpliwości urzędników.

Ważną sprawą jest prawo pochówku. Czy przysługuje ono parom tej samej płci?

Prawo pochówku nie przysługuje partnerom i partnerkom nieformalnym. Przysługuje wyłącznie małżonkom i członkom rodziny, rozumianym jako osoby spokrewnione ze zmarłym. Ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych zawiera długą listę uprawnionych, ale na tej liście nie ma osób pozostających we wspólnym pożyciu. 

Czy problemy z sytuacją prawną dzieci par tej samej płci też pojawiają się w sprawach zakomunikowanych przez Trybunał?

W zeszłym roku zostały rządowi polskiemu zakomunikowane przez Trybunał cztery takie sprawy. One są bardzo ważne. Dwie dotyczą opieki nad dzieckiem po rozwodzie rodziców – pary różnej płci. Opieka nie została przyznana matce, ze względu na to, że pozostaje ona w związku z kobietą. Jedna z tych spraw czekała na zakomunikowanie 10 lat. W kolejnej dziecko jest już pełnoletnie. Trzecia sprawa dotyczy potwierdzenia obywatelstwa dziecka urodzonego przez matkę zastępczą, w którego akcie urodzenia jako rodziców wskazano dwóch ojców. Wreszcie czwarta sprawa to wspomniana już sprawa ADK przeciwko Polsce dotycząca odmowy transkrypcji aktu urodzenia.

Jakich spraw nie ma w Trybunale w Strasburgu?

Nie ma spraw osób transpłciowych z Polski. Te sprawy powinny się tam znaleźć z tego powodu, że orzeczenia dotyczące obywateli innych państw nie rozwiążą naszych problemów. Procedura ustalenia płci w Polsce jest po prostu zupełnie inna niż procedury ustalenia płci w innych państwach Rady Europy. Problemem jest to, że żeby ustalić płeć, trzeba pozwać swoich rodziców. Moim zdaniem jednym z powodów, dla których takiej sprawy w Trybunale nie ma, jest to, że po przejściu często wieloletniego postępowania sądowego, te osoby do sprawy nie wracają. Chcą żyć swoim życiem. Wreszcie trudno skarżyć do Trybunału w Strasburgu orzeczenie wydane – ostatecznie – na korzyść skarżącego.

Jakie argumenty pani spotyka powołując się w sądach na orzecznictwo strasburskie w sprawach osób LGBT?

Sądy rzadko odnoszą się do powoływanego przeze mnie orzecznictwa Trybunału w Strasburgu. W sprawie transkrypcji zagranicznego aktu urodzenia WSA w Krakowie stwierdził, że powołane przeze mnie wyroki są ciekawe i adekwatne, ale dostępne są wyłącznie w języku francuskim, a sąd języka francuskiego nie zna i nie będzie korzystał z omówień, czy komentarzy, bo korzysta wyłącznie ze źródłowych orzeczeń, tak więc do orzecznictwa Trybunału się nie odniesie. W kolejnych sprawach do pism procesowych dołączaliśmy więc często przetłumaczone na język polski wyroki. 

Najczęściej w sprawach dotyczących transkrypcji zagranicznego aktu małżeństwa powołuję się na sprawę Orlandi przeciwko Włochom i Oliari przeciwko Włochom. W wyroku w sprawie Oliari Trybunał podkreślił potrzebę stworzenia ram prawnych dla funkcjonowania par tej samej płci. W sprawie Orlandi stwierdził, że ochrona prawna może polegać właśnie na dokonaniu transkrypcji zagranicznego aktu małżeństwa jednopłciowego.

Pierwszy argument, na który powołują się sądy w tych sprawach, to ten, że art. 12 Konwencji, w którym mowa jest o prawie do zawarcia małżeństwa, dotyczy związku kobiety i mężczyzny, a nie związku dwóch osób tej samej płci. Ja natomiast stawiam zarzut naruszenia art. 8 Konwencji, czyli naruszenia prawa do poszanowania życia rodzinnego, a nie naruszenia art. 12.

Jeśli chodzi o art. 8, sądy stoją na stanowisku, że ten przepis nie nakłada na państwo żadnych pozytywnych obowiązków. Powoływana przeze mnie sprawa Oliari dotyczyła Włoch, nie Polski. Zdaniem sądów, my w Polsce mamy inny stan faktyczny, inny stan prawny i wobec tego wyroki zapadłe przeciwko Włochom nas nie dotyczą. Tymczasem sądy polskie powinny korzystać z dorobku orzeczniczego Trybunału w Strasburgu i z orzeczeń, które zapadły przeciwko innym krajom, a nie tylko w Polsce.

Kolejnym argumentem sądów jest zasada prymatu Konstytucji RP nad umowami międzynarodowymi – zdaniem sądów, nawet gdyby z Konwencji wynikał obowiązek wprowadzenia równości małżeńskiej, skoro Konstytucja zakazuje małżeństw jednopłciowych, Polska nie mogłaby tego obowiązku zrealizować. Takie rozumienie roli Konwencji czyniłoby ją jednak iluzorycznym i nieskutecznym środkiem ochrony przed naruszeniami praw człowieka.

 


Anna Mazurczak, adwokatka, partnerka w kancelarii Knut Mazurczak Adwokaci, członkini zarządu Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego.