Na portalu www.znanylekarz.pl pod nazwiskiem dra Witolda P. specjalisty z 32 letnia praktyką pojawiły się dwie negatywne opinie. Wobec tego lekarz złożył skargę do biura Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych . Twierdził w niej, że informacje o nim ( imię, nazwisko, miejsce wykonywania pracy, trzy specjalizacje) są publikowane bez wiedzy i zgody zainteresowanego, bez jakiejkolwiek rejestracji. 
Za  pomocą poczty elektronicznej Witold P. w czerwcu 2012 r. wyraził swój sprzeciw przeciwko przetwarzaniu danych.  Jednak odmówiono mu usunięcia jego sylwetki, argumentując, że jest osoba zaufania publicznego, a więc wystawioną bardziej niż przedstawiciele  innych zawodów na krytykę. Zachęcano przy tym lekarza, aby zarejestrował się na portalu, co jest związane z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych.
GIODO po przeanalizowaniu sprawy odmówił interwencji na rzecz lekarza. Z ta decyzja nie zgodził się skarżący i wniósł sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, a ten uchylił decyzję odmowną Inspektora. W wyroku sąd wytknął Inspektorowi, czy w sprawie zachodzi przesłanka legalizująca działanie spółki ZnanyLekarz ( art. 23 ust. 1 pkt. 5 ustawy o ochronie danych osobowych). Zalecił zatem ponowne rozpatrzenie sprawy.
Z kolei GIODO złożył skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Naczelny Sąd Administracyjny 21  kwietnia 2015 r. oddalił skargę kasacyjną Inspektora wskazując, że jego rolą jest wyjaśnienie, czy działanie spółki jest rzeczywiście dla dobra społecznego, czy dla własnych celów gospodarczych (sygnatura akt .
GIODO po tym wyroku wystąpił do spółki o złożenie dodatkowych wyjaśnień. W odpowiedzi spółka ZnanyLekarz poinformowała,  że z jej portalu zostały usunięte 12 sierpnia 2014 r. dane Witolda P. Od tego czasu spółka nie przetwarza jego danych.
W tej sytuacji GIODO umorzył postępowanie, mimo, że dr P. zgłaszał, że mimo żądania podjęcia czynności z urzędu i skierowania wniosku do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez spółkę.
Na decyzję o umorzeniu postępowania Witold P. poskarżył się ponownie do WSA. Podkreślił w skardze, że organ nie wszczął postępowania z urzędu w sprawie innych lekarzy pokrzywdzonych przez portal ZnanyLekarz, ani nie przekazał sprawy prokuraturze.  Według skarżącego spółka prowadzi działania stricte komercyjne, marketing i wymianę opinii. Zdaniem Wilotda P. "spółka utrzymuje zbiór danych osobowych bez zgody zainteresowanych lekarzy, a dane te pochodzą z kradzieży z Centralnego Rejestru Lekarzy. "
Wojewódzki Sąd Administracyjny 28 lipca br. oddalił skargę lekarza. W opinii sądu nie zasługuje ona na uwzględnienie. Skoro dane osobowe skarżącego zostały usunięte z bazy spółki, to przedmiot sporu przestał istnieć. W zakresie kompetencji Inspektora jest jedynie nakazanie przetwarzania danych, a na dzień wydawania decyzji - spółka już nie przetwarzała informacji. GIODO sprawdził , czy istotnie w internecie są dane skarżącego lekarza , okazało się, że nie, więc prawidłowo umorzył postepowanie - powiedział sędzia Andrzej  Góraj.
Warto dodać, że postępowanie karne wszczęte z wniosku Witolda P. także nie wykazało, iż spółka dopuściła się kradzieży danych osobowych.
Sygnatura akt II SA/Wa 154/16, wyrok z 28 lipca 2016 r