Tylko jeden sędzia Sądu Najwyższego Grzegorz Żmij z Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN wezwał I Prezes do próby ugodowej. We wtorek, 9 kwietnia br., sprawę rozpoznawała Izba Odpowiedzialności Zawodowej, a konkretnie przewodniczący sędzia Marek Motuk.

Przeciwko uznaniowości

Sędzia Grzegorz Żmij żądał wypłacenia ponad 38 tys. zł wraz z odsetkami jako różnicy między wypłaconym a należnym wynagrodzeniem za 2021 i 2022 rok. Sędzia powołuje się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 8 listopada 2023 r., którzy orzekł, że określenie ustawą okołobudżetową na 2023 r. podstawy wynagrodzenia sędziów narusza gwarancję niezawisłości sędziowskiej i godności sprawowania urzędu (sygn. akt K1/23). Jest niezgodne z art. 178 ust. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, który stanowi, że sędziom zapewnia się warunki pracy i wynagrodzenie odpowiadające godności urzędu oraz zakresowi ich obowiązków.

Zgodnie z jednym z warunków, wynagrodzenia sędziów powinny być kształtowane w sposób wykluczający jakąkolwiek uznaniowość. W ustawie okołobudżetowej na 2023 r. zrezygnowano bowiem w ogóle z nawiązania do poziomu przeciętnego wynagrodzenia, a podstawa została ustalona kwotowo. Oznacza to, że ustawodawca w tej materii kieruje się daleko posuniętą uznaniowością. Ta uznaniowość nie zapewnia sędziom konstytucyjnych gwarancji wysokości ich przyszłych dochodów oraz nie chroni ich przed potencjalnymi manipulacjami ze strony ustawodawcy.

Sędzia Żmij na posiedzeniu w Izbie Odpowiedzialności zawodowej stwierdził, że sam wyliczył różnicę między należnym wynagrodzeniem a wypłaconym, ale w istocie to jest wola pracodawcy.

Rząd ustawą "okołobudżetową" ustalał od kilku lat podstawę wynagrodzeń sędziów, prokuratorów i m.in. referendarzy - mimo że kwestie te uregulowane są w ustawach ustrojowych.

Stanowisko Skarbu Państwa blokuje ugodę

Ustawa o Sądzie Najwyższym także gwarantuje coroczną waloryzację uposażenia sędziowskiego – wskazują sędziowie, którzy pozwali pracodawcę – I Prezes SN.

Anna Szymańska, radca prawny, pełnomocnik Skarbu Państwa i I Prezes SN, stwierdziła, że nie ma możliwości ugody. – Trybunał Konstytucyjny w swoim wyroku odniósł się jedynie do przepisów ustawy okołobudżetowej z 2023 r., a nie lat poprzednich – wskazała pełnomocnik prezesa SN. Trybunał Konstytucyjny nie powiedział wyraźnie, że wydane orzeczenie obejmuje także poprzednie lata braku waloryzacji. A poza tym, w budżecie na 2024 rok  nie przewidziano wydatków na wyrównania wynagrodzeń sędziowskich.

W tej sytuacji sędzia Marek Motuk ogłosił, że do ugody nie doszło. Zatem Izbę Odpowiedzialności Zawodowej jako sąd pracy dla sędziów Sądu Najwyższego czeka rozpatrzenie merytoryczne wyrównania wynagrodzeń sędziom tego sądu.

Pozwy złożyli zarówno sędziowie powołani przez neo-KRS, jak i sędziowie prawidłowo nominowani do Sądu Najwyższego, w tym kilku sędziów w stanie spoczynku.

Nie tylko sędziowie walczą

Batalia o wynagrodzenia sędziów, prokuratorów i powiązanych zawodów toczy się od wielu miesięcy, a konkretnie od momentu, kiedy okazało się, że w ustawie okołobudżetowej na 2024 r. ponownie zapisano stałą podstawę do wyliczania wynagrodzeń dla tych grup zawodowych - 6156,25 zł. A przypomnijmy, że zgodnie z ustawami ustrojowymi (Prawo o ustroju sądów powszechnych - art. 91, Prawo o prokuraturze - art. 123) podstawą wynagrodzenia sędziów (i powiązanych zawodów - referendarzy, asesorów) oraz prokuratorów (asesorów) ma być przeciętne wynagrodzenie w II kwartale roku poprzedniego, ogłaszane w Dzienniku Urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej „Monitor Polski” przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego, na podstawie art. 20 pkt 2 ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Kwota ta wynosi 7005,76 zł i w związku z tym, że ostatecznie wywalczono, że w "okołobudżetówce" na 2024 r. nie ma ani sędziowskich ani prokuratorskich wynagrodzeń obowiązuje jako podstawa.