Chodzi o sprzęt AGD, komputery, telefony komórkowe, elektroniczne zabawki i inne sprzęty. Unijna dyrektywa wymaga, by kraje UE umożliwiły właścicielom zużytego sprzętu ich darmowy zwrot do specjalnych punktów; producenci natomiast powinni ponosić koszty zbiórki i przygotowania sprzętu do recyklingu.
W poniedziałek wieczorem po długiej debacie ministrowie środowiska osiągnęli porozumienie ws. zmian w dyrektywie o zużytym sprzęcie elektronicznym. Teraz nowe przepisy będą głosowane w PE, który ma jeszcze większe ekologiczne ambicje.
„Coraz więcej polskich konsumentów będzie musiało zwracać zużyty sprzęt. Z kolei producenci będą musieli go odebrać, recyklingować, przeznaczyć do ponownego użycia” – powiedział PAP w trakcie spotkania ministrów wiceminister polskiego resortu środowiska Janusz Zaleski.
Poniedziałkowe spotkanie w Brukseli przedłużało się m.in., dlatego, że Polska i siedem krajów (Czechy, Węgry, Słowacja, Rumunia, Malta, Łotwa i Litwa) chciało dłuższych okresów przejściowych na dostosowanie się do nowej dyrektywy. Państwa te wywalczyły obniżenie do 40 proc. obowiązkowej zbiórki w 2016 r. oraz opóźnienie o dwa lata wprowadzenia 65-proc. progu – z 2020 do 2022 r.
„Batalia idzie o to, że jak zwykle część krajów chciałaby widzieć bardziej ambitne cele, a część nie. Trzeba przyznać, że Polska, jak to często bywa, stara się o to, żeby wolniej dochodzić do tych celów, bo mamy zbyt małe nasycenie sprzętem elektrycznym w porównaniu z innymi krajami” – wyjaśnił Zaleski.
Obecnie dyrektywa wymaga, by kraje UE zbierały rocznie, co najmniej 4 kg zużytego sprzętu na mieszkańca. KE zależy, by kraje UE zbierały jak najwięcej szkodliwych dla środowiska świetlówek (bo zawierają rtęć) oraz starych lodówek (ponieważ zawierają związki uszkadzające warstwę ozonową).
KE chce, aby teraz zbiórki zużytego sprzętu określać procentowo w stosunku do ilości sprzętu wystawionego do sprzedaży na rynku danego kraju. Chodzi o to, by przeciwdziałać nielegalnemu eksportowi zużytego sprzętu do krajów, gdzie jest on utylizowany bez zachowania standardów bezpieczeństwa i środowiskowych.
Kolejnym gorącym punktem poniedziałkowej debaty było to, jakie sprzęty powinny podlegać utylizacji na koszt producenta. Opór budzi obciążenie producentów kosztami utylizacji dużych instalacji i urządzeń przemysłowych.
Dyrektywa w przyjętej przez ministrów wersji wróci teraz do Parlamentu Europejskiego, który będzie zapewne domagał się poniesienia pułapów obowiązkowej zbiórki sprzętu. W lutowym głosowaniu w pierwszym czytaniu eurodeputowani opowiedzieli się za tym, by kraje UE były zobowiązane do zbiórki, co najmniej 85 proc. zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego.


Z Brukseli Julita Żylińska (PAP)