Ustawę skierował do TK prezydent Bronisław Komorowski. Wskazywał, że Senat, wprowadzając przepis ograniczający prawo do informacji publicznej, wykroczył poza swoje kompetencje. Także według Sejmu i Prokuratury Generalnej tryb uchwalenia ograniczenia - zgłoszonego jako poprawka Senatu do sejmowej ustawy - był niezgodny z konstytucją.
"Senat jest związany merytoryczną treścią ustawy uchwalonej przez Sejm, może modyfikować rozwiązania w niej przyjęte, nadawać im nową treść, natomiast nie może - w trybie poprawki - dodawać do ustawy całkowicie nowych elementów unormowania, nieprzewidzianych w tekście ustawy" - wskazał Trybunał.
Zakwestionowana poprawka wniesiona była na ostatnim etapie prac przez senatora PO Marka Rockiego. Zgodnie z nią możliwe miałoby być ograniczenie prawa do informacji ze względu na "ochronę ważnego interesu gospodarczego państwa" w dwóch przypadkach: gdy osłabiałoby to pozycję państwa w negocjacjach np. umów międzynarodowych lub w ramach UE oraz by chronić interesy majątkowe państwa w postępowaniach przed sądami czy trybunałami.
W środę Trybunał - zgodnie z prezydenckim wnioskiem - nie oceniał merytorycznej treści przepisów, lecz kontrolował tylko konstytucyjność trybu ich wprowadzenia do ustawy.
Wyrok TK potwierdził słuszność decyzji prezydenta Bronisława Komorowskiego o skierowaniu nowelizacji do Trybunału - w ten sposób decyzję TK skomentował w środę prezydencki minister Krzysztof Hubert Łaszkiewicz. Jak zaznaczył, wątpliwości prezydenta dotyczyły "zgodności sposobu procedowania ustawy z określonym w konstytucji trybem stanowienia prawa".
Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji oświadczyło, że w odniesieniu do spornej poprawki "ustawodawcy chodziło o ochronę negocjacji umów międzynarodowych, przetargów, prywatyzacji i innych przypadków +gospodarowania mieniem+ oraz obronę interesu skarbu państwa przed sądami i trybunałami". MAC dodał, że po nowelizacji otrzymał trzy skargi na utrudnianie dostępu do informacji, w żadnym przypadku urzędy nie powołały się jednak na sporny przepis.
PO przekonuje, że przepisy ograniczające prawo do informacji ze względu na ważny interes państwa są konieczne; dlatego będzie dążyć do ich ponownego uchwalenia. Rocki, który jest obecnie szefem senackiego klubu PO, już powiedział, że poprawka była merytorycznie słuszna. Zaznaczył, że Senat mógłby przygotować nowy projekt noweli ustawy o dostępie do informacji publicznej, który zawarłby taką zmianę.
Stanisław Żelichowski (PSL) ocenił, że skoro TK uznał, że tryb wprowadzenia poprawki był niewłaściwy, to dobrze się stało, że ta kwestia została naprostowana.
"To niewątpliwie dobra decyzja. Niestety widać, jak parlament pod rządami PO-PSL został przekształcony w maszynkę do głosowania. Konstytucja RP jest w tym Sejmie łamana" - powiedział szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.
Zdaniem szefa sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Ryszarda Kalisza (SLD), zarówno tryb wprowadzenia noweli, jak i ona sama są niezgodne z konstytucją. Poinformował, że w związku z orzeczeniem TK klub Sojuszu ma zamiar wycofać z Sejmu swój projekt przewidujący wykreślenie poprawki.
"Dostęp do informacji publicznej jest fundamentem demokracji i każde ograniczanie tego dostępu jest zamachem na demokrację" - mówił Andrzej Rozenek z Ruchu Palikota.
Według szefa klubu Solidarnej Polski Arkadiusza Mularczyka szkoda, że "PO tak pracuje nad najważniejszymi ustawami, że w ostatniej chwili zgłasza poprawki, które wypaczają ich sens".
Satysfakcję z orzeczenia TK wyraziła też - już wcześniej krytykująca kontrowersyjną zmianę - Helsińska Fundacja Praw Człowieka. "Wyrok nie kończy dyskusji na temat zakresu dostępu do informacji" - zastrzegła jednak Dominika Bychawska-Siniarska z fundacji.
Z kolei zdaniem prof. Teresy Górzyńskiej z Instytutu Nauk Prawnych PAN zagadnienia dotyczące dostępu do informacji publicznej wymagają gruntownego przemyślenia. "Są to bardzo poważne kwestie zasługujące na wszechstronne rozważenie, a nie wrzucanie pomysłów z zaskoczenia" - mówiła.
Głównym celem nowelizacji było wprowadzenie do polskiego prawa unijnej dyrektywy o ponownym wykorzystaniu informacji publicznej. Poprawka zgłoszona w Senacie nie dotyczyła kwestii związanych z dyrektywą. (PAP)

Czytaj także:
MAC: ustawa o dostępie do informacji publicznej nadal obowiązuje
HFPC: merytoryczna dyskusja o informacji publicznej dopiero przed nami