Przedsiębiorca Ryszard G. z Koluszek w marcu 2000 r. został aresztowany przez Urząd Ochrony Państwa i przebywał w odosobnieniu cztery miesiące.  Zarzuty dotyczyły udziału w zorganizowanej grupie przestępczej fałszującej faktury VAT. Postepowanie trwało 12 lat i skończyło się umorzeniem. Wcześniej jednak Sąd orzekł, że nastąpiła przewlekłość postępowania.

Udział w grupie przestępczej?
Ryszard G. prowadził jednoosobowo działalność gospodarczą, która polegała na sprowadzaniu z zagranicy tj. głównie z Niemiec i Holandii  tkanin i szyciu ubrań. Zakład zatrudniał 42 pracowników. Urząd Pracy udzielił biznesmanowi pożyczki w wysokości 130 tys. zł. Po aresztowaniu Ryszarda  G. przedsiębiorstwo upadło. A jeszcze w areszcie ZUS ściągał z podejrzanego bieżące i zaległe składki wraz z odsetkami.
UOP stwierdził, że dostawca tkanin posługiwał się sfałszowanymi fakturami. Natomiast Ryszardowi G. nie udowodniono, że sam je fałszował. W 2012 r. zatem zakończono postępowanie, które nawet nie doszło do fazy odczytania aktu oskarżenia na rozprawie.

Niesłuszne aresztowanie
W 2015 r. sąd wydał wyrok o niesłusznym aresztowaniu Ryszarda G., a 21 grudnia 2015 r. Sąd Okręgowy w  Łodzi  zasądził na jego rzecz 25 tys. zł zadośćuczynienia za oczywiście niesłuszne tymczasowe aresztowanie, mimo, że wnioskodawca żądał od skarbu państwa ok. 8 mln 590 tys. zł. ( także za roztrój zdrowia i ostracyzm społeczny po aresztowaniu).
 Sąd odszkodowania nie zasądził, gdyż uznał, że przedsiębiorstwo było w chwili aresztowania zadłużone, a finanse w złym stanie. Od tego wyroku przedsiębiorca złożył apelację uznając, że należy mu się odszkodowanie za utratę zysków oraz zerwanie umów, m. in leasingu na maszyny szwalnicze. 
Jednak Sąd Apelacyjny w Łodzi podzielił argumenty sądu I instancji i utrzymał zasądzoną sumę bez zmian.

Zadośćuczynienie było za małe
Pełnomocnik biznesmana złożył kasację, zarzucając wyrokowi rażące naruszenie prawa m.in poprzez nie powołanie biegłego - specjalisty od ekonomii przedsiębiorstw, który mógłby wycenić straty finansowe poniesione przez firmę z powodu aresztowania jej szefa. Ponadto sąd II instancji błędnie zdaniem wnioskodawcy nie uwzględnił innych dowodów, które przedstawił  Ryszard G. Słowem naruszono art.448 kc przy ustalaniu zadośćuczynienia. Przepis ten mówi, że "w razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny".
Prokurator Prokuratury Regionalnej uznał, że kasacja jest niezasadna, gdyż odszkodowanie wnioskodawcy nie należy się z tej racji, że jego zakład ponosi straty.

Nie było rażącego naruszenia
Sąd Najwyższy w postanowieniu z 13 grudnia br. oddalił kasację jako oczywiście bezzasadną. Jak wyjaśniła sędzia Barbara Skoczkowska przy wyliczeniu zadośćuczynienia sądy wzięły pod uwagę warunki panujące w zakładzie karnym, zły stan zdrowia wnioskodawcy spowodowany aresztem, implikacje społeczne a także rozgłos medialny sprawy i straty moralne nim wywołane.
SN podzielił pogląd, że przedsiębiorstwo Ryszarda G> było w bardzo  złej kondycji finansowej, ale nie było potrzeby powoływać biegłego, gdyż zeznania świadków okazały się wystarczająco jasne.

Sygnatura akt II KK 271/ 16, postanowienie z 13 grudnia 2016 r.
 

Postępowanie cywilne. Kazusy
Małgorzata Manowska
  • rzetelna i aktualna wiedza
  • darmowa wysyłka od 50 zł