Emerytowany weterynarz, Jan K., który demonstrował na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie "w obronie krzyża" wystąpił do sądu o naruszenie dóbr osobistych i zadośćuczynienie. Zaskarżył on szpital wojewódzki o to, że bezprawnie został zatrzymany w szpitalu psychiatrycznym i przebywał wbrew swojej woli od 22 do 29 września 2010 r.
Okoliczności sprawy wyglądały następująco: Jan K. został zatrzymany przez straż miejską w czasie, gdy przylepiał zdjęcie pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich na murach Ministerstwa Kultury. Chciał w ten sposób upamiętnić ofiary katastrofy smoleńskiej, a zarzucono mu zaśmiecanie miejsc publicznych.
Następnie został odwieziony do szpitala psychiatrycznego, gdyż zachowywał się agresywnie i wykrzykiwał polityczne hasła.
Leczenie przymusowe
Lekarz przyjmujący Jana K. do szpitala zanotował, że pacjent był pobudzony ruchowo i psychicznie i przejawiał agresję słowną. Postawiono wstępną diagnozę: zaburzenia osobowości.
Jan K. nie chciał wyrazić zgody na pobyt w szpitalu. Wobec tego lekarze podjęli decyzję o przymusowym zatrzymaniu w obawie, że jego zachowanie zagraża bezpośrednio własnemu życiu chorego albo życiu lub zdrowiu innych osób ( art. 23 ust. 1 ustawy o ochronie zdrowia psychicznego był podstawa przyjęcia do szpitala).
W czasie pobytu w szpitalu Jan K. był odwiedzany przez znajomych, którzy stwierdzili, że stał się apatyczny. Był to wynik stosowania wobec niego leków uspakajających.
Lekarze zawiadomili o przymusowym zatrzymaniu sąd. Jak nakazuje ust. 4 art. 23 wspomnianej ustawy "kierownik szpitala zawiadamia sąd opiekuńczy miejsca siedziby szpitala w ciągu 72 godzin od chwili przyjęcia."
Naruszono wolność człowieka
Sąd Rejonowy stwierdził, że nie zachodziły przesłanki przyjęcia do szpitala psychiatrycznego bez zgody pacjenta.
Sąd Okręgowy uznał, że doszło do naruszenia dóbr osobistych skarżącego Jana K., w tym wolności i nietykalności cielesnej. Z dokumentacji wynikało, że zatrzymany ma ograniczone zaburzenia osobowości, a treść jego wypowiedzi mogła sprawiać wrażenie, że skarżący jest chory psychicznie. A zatem zachodziły przesłanki do zastosowania zatrzymania przymusowego w szpitalu ( art. 24 ustawy o ochronie zdrowia psychicznego). Jednak nie doszło do bezprawności działania, gdyż ustawę zastosowano właściwie.
Z tym orzeczeniem Jan K. nie zgodził się i złożył apelację. Podkreślił w niej, że pobyt w szpitalu psychiatrycznym i "szprycowanie" go lekami spowodowało zmiany w zachowaniu, lęki i niepokoje, np. teraz chowa się do bramy, gdy widzi służby mundurowe. Żądał wiec zadośćuczynienia w postaci 50 tys. zł i przeprosin.
Sąd Apelacyjny także oddalił to roszczenie. Uznał, że lekarze działali pod wpływem szybkiej i nagłej sytuacji, a czynności przez nich podęte były usprawiedliwione.
Uchylenie wyroku - była bezprawność
Pełnomocnik skarżącego złożył skargę kasacyjną. Sąd Najwyższy 9 lipca 2015 r. uchylił wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
Bez wątpienia w tej sprawie doszło do naruszenia dóbr osobistych skarżącego (art.23 kc). Jednak sądy dwóch instancji nie rozważyły dostatecznie wnikliwie, czy zachodziły ustawowe przesłanki przymusowego zatrzymania w szpitalu.
- Postępowanie legalizacyjne ma na celu ustalenie, czy przyjęcie do szpitala narusza wolność osoby zatrzymanej, czy doszło do naruszenia nietykalności skarżącego oraz czy potraktowanie przez lekarzy nie naruszyło godności pacjenta. Do tego sądy się nie odniosły - powiedziała sędzia Katarzyna Tyczka-Rote.
Ważne w tej sprawie jest także ustalenie, że Jan K. nie leczył się nigdy psychiatrycznie.
- Przymusowe przyjęcie do szpitala było bezprawne, choćby dlatego, że sąd rodzinny i opiekuńczy nie wyraził na to zgody, a takie orzeczenie jest wiążące - dodała sędzia.
Co więcej - skoro sądy ustaliły bezprawne naruszenie dóbr osobistych, to skarżącemu należały się choćby przeprosiny - powiedział SN.
Natomiast, jeśli w tej sprawie Sąd Apelacyjny po ponownym rozpoznaniu ustali winę szpitala, to Janowi K. przysługiwać będzie roszczenie majątkowe.
ETPCz w sprawie Jadwigi Baran
W podobnej sytuacji znalazła się Jadwiga Baran, która wystąpiła ze skargą do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. W wyroku z 28 maja 2013 r. uwzględniono jej roszczenie uznając, że państwo polskie nie dostosowało się do art. 5 Konwencji. Skarżąca zarzuciła w szczególności, że pozbawienie jej wolności w związku z przymusowym umieszczeniem w szpitalu jest sprzeczne z artykułem 5 Konwencji. Nadto, sądy krajowe niesłusznie odmówiły przyznania jej odszkodowania z tego tytułu. Wobec tego Trybunał zasądził od Polski 6 tys. euro z tytułu szkody moralnej.
Sygnatura akt I CSK 524/14, wyrok z 9 lipca 2015 r.