Spółka Meble Emilia wystąpiła do sądu przeciwko Zbigniewowi B. o zapłatę 6 mln 300 tys. zł. Pozwany był wierzycielem spółki zarządzanej przez pozwanego. Wobec niego 30 mają 2008 r. była wszczęta egzekucja, ale sprawę umorzono, gdyż okazało się, że dłużnik nie posiada żadnego majątku.
Według opinii biegłego przesłanki do wszczęcia postępowania układowego pojawiły się już w 2002 roku, gdyż wówczas nie był w stanie spłacać wszystkich długów. W lutym 2004 roku spółka Zbigniewa B. nie była wypłacalna.
Przed Sądem Okręgowym pozwany twierdził, że w tym czasie ( styczeń 2004 r) złożył rezygnację z funkcji prezesa. Jednak sąd nie dał wiary tym oświadczeniom, gdyż na wielu dokumentach wystawianych przez spółkę pojawiał się nadal podpis prezesa. Sąd powołał się na art. 299 ksh, uznając że pozwany powinien złożyć wniosek o upadłość. Według tego przepisu jeżeli egzekucja przeciwko spółce okazała się bezskuteczna, członkowie zarządu odpowiadają solidarnie za jej zobowiązania.
"Członek zarządu może się uwolnić od odpowiedzialności, jeżeli wykaże, że we właściwym czasie zgłoszono wniosek o ogłoszenie upadłości lub wszczęto postępowanie układowe, albo że nie zgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości oraz nie wszczęcie postępowania układowego nastąpiło nie z jego winy..."
Od wyroku zasądzającego na rzecz spółki Meble Emilia 6 mln zł, Grzegorz M złożył apelację. Apelacją została oddalona, gdyż skarżący nadal figurował jako członek zarządu w Krajowym Rejestrze Spółek.
Warto zaznaczyć, że sprawa czeka także na wyrok sądu karnego, który ma orzec, czy pozwany działał na szkodę spółki.
Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego. W wyroku z 6 grudnia 2013 r. SN oddalił kasację Zbigniewa B. i uznał ją za bezzasadną.
- W tej sprawie nie można uznać egzekucji za bezskuteczną - powiedział sędzia Grzegorz Misiurek. - Opinia biegłego była podstawą do orzeczenia, że upadłość powinna być ogłoszona.
Słusznie sąd II instancji stwierdził, ze oświadczenie o zrzeczeniu się funkcji prezesa było niewiarygodne. Nie widomo kto się podpisał, gdyż pieczątka i nazwisko na dokumencie były nieczytelne. W rzeczywistości powód nie złożył rezygnacji  z funkcji prezesa spółki - dodał sędzia.
Wyrok SN Izba Cywilna I CSK 54/13, z 6 grudnia 2013 r.