Grzegorz Bierecki (PiS) podkreślał, że "gdyby Senat miał możliwość odrzucenia tej ustawy, to powinien ją odrzucić". Senator mówił, że to ustawa "niewiarygodna, doraźna, nietransparentna, pozorna i humorystyczna". Według Biereckiego niewiarygodne są założenia makroekonomiczne na podstawie, których resort finansów przygotował budżet.
Bierecki uważa, że budżet jest oparty na zamrożeniu płac i w dużym stopniu na wypłatach dywidend (ze spółek z udziałem ma Skarb Państwa). Ocenił, że budżet ma też rozdęte rezerwy, "żeby tak naprawdę rząd robił co chciał z pieniędzmi podatników".
W podobnym tonie wypowiadali się także inni senatorowie opozycji. Jan Maria Jackowski (PiS) powiedział, że budżet na 2012 r. jest "technokratyczny i utrwala negatywne modele polityki społecznej i socjalnej", nie ma w nim też bodźców, które zmienią dramatyczną zapaść demograficzną.
Senator złożył poprawkę zabezpieczającą środki na budowę dwupoziomowego skrzyżowania w Kołbieli. Według niego to jedna z priorytetowych inwestycji komunikacyjnych w Polsce. Inna poprawka Jackowskiego dotyczy 100 mln zł na metro w Warszawie, kolejna zmniejsza budżet Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o 1,5 mln zł przesuwając te pieniądze na biblioteki.
Natomiast Władysław Ortyl (PiS) ocenił, że budżet jest "antysamorządowy" i będzie pogłębiał problemy samorządów.
Ustawy bronili senatorowie Platformy. Jan Rulewski (PO) powiedział, że w każdym budżecie można znaleźć wiele luk, ale także powody do optymizmu. "Rząd i ministerstwo finansów mają powody do zadowolenia (...), następuje dalszy przyrost PKB w stosunku do poprzedniego roku" – mówił.
Zaznaczył, że nie ma mowy o spadku PKB, na co wskazywał Bierecki. Poinformował, że w zeszłym roku o połowę wzrosły inwestycje zagraniczne, a poziom wzrostu wynagrodzeń, rent i emerytur przekroczył inflację, co oznacza, że w Polsce opłaca się pracować.
Rulewski zaznaczył, że dostrzega jednak "brak głębokiego pochylenia się nad rynkiem pracy w Polsce". Według niego problemy rynku pracy najbardziej dotykają młodych i w tej grupie widać największe niezadowolenie.
Rulewski zwrócił też uwagę na rządowe plany podwyższenia wieku emerytalnego. "W tym budżecie nie widzę żadnej pozycji, która by przygotowywała rynek pracy na tak gruntowne rewolucyjne zmiany, w wyniku których część ludzi nie zwolni miejsc pracy dla następnych" – powiedział. Według Rulewskiego "rząd nie kocha bezrobotnych", bo niezrozumiałe jest zamrażanie środków na aktywne formy zwalczania bezrobocia. Senator złożył poprawkę, która przesuwa 200 mln zł z Funduszu Pracy na ten cel.
Jarosław Lasecki (PO) mówił, że dla wielu ustawa budżetowa nie jest idealna, a opozycja "musi trochę poprzeszkadzać i trochę mącić". Wskazał jednak, że w tym roku wojsko uzyska rekordowe środki, po raz pierwszy budżet na obronę przekroczy 29 mld zł, z czego 24,3 proc. zostanie przeznaczone na wydatki majątkowe, w znacznej części na zakup nowoczesnego uzbrojenia i sprzętu.
"Szkoda tylko, że planując zakupy nowoczesnych środków, nie podjęto próby ostatecznego załatwienia kwestii, która powinna być rozwiązana porozumieniem ponad podziałami koalicji i opozycji" - mówił. Jak dodał, chodzi o nowoczesny samolot z mobilnym centrum zarządzania państwem dla prezydenta, premiera, rządu, Senatu i Sejmu. Wskazał, że taki ma nawet Gruzja i Armenia oraz Burkina Faso. Lasecki zaapelował do mediów o "rzetelną przychylność w tej kwestii".
Ustawa budżetowa zakłada, że deficyt w 2012 r. nie przekroczy 35 mln zł, wydatki państwa wyniosą nie więcej niż 328,7 mld zł, a dochody 293,7 mld zł.
W budżecie założono zamrożenie większości płac w państwowej sferze budżetowej We wrześniu podwyżkę w wysokości 3,8 proc. dostaną nauczyciele. Założono także podwyżki – w wysokości 300 zł – dla żołnierzy i policjantów. Warunkowo taką samą podwyżkę mogą dostać Straż Graniczna, Państwowa Straż Pożarna, Biuro Ochrony Rządu, Służba Więzienna. Zgodnie z poprawką przyjętą przez Sejm pieniądze na te podwyżki mają pochodzić z rezerwy na przeciwdziałanie i usuwanie skutków klęsk żywiołowych, podwyżki zostaną zatem wypłacone jeśli do 1 października 2012 r. nie dojdzie do nadzwyczajnych sytuacji. (pap)