Przewodniczący OPZZ Jan Guz przedstawił w środę w Sejmie przygotowany przez Porozumienie projekt nowelizacji ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu zgłosił klub Ruchu Palikota. Pozostałe kluby są za pracami nad projektem.
Obecnie przejść na emeryturę mogą 60-letnie kobiety i 65-letni mężczyźni.
Rząd chce wydłużyć do 67 lat i zrównać wiek emerytalny kobiet i mężczyzn.
"Główną ideą projektu ustawy jest stworzenie pracownikom o bardzo długim stażu pracy możliwości, a nie obowiązku - podkreślam, nie obowiązku, a możliwości - przejścia na emeryturę w sytuacjach, gdy nie mają wystarczających sił i zdrowia do kontynuowania pracy zarobkowej lub pozostali bez zatrudnienia i jakichkolwiek szans na przekwalifikowanie się i znalezienie innego zajęcia" - wyjaśnił Guz.
Mówił w Sejmie, że dotychczasowe reformy systemu emerytalnego były nieudane, a emerytura kapitałowa "starcza tylko na przysłowiowe waciki". Zaznaczał też, że proponowane przez rząd zrównanie wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn oraz podniesienie go do 67 lat nie jest korzystnym rozwiązaniem dla ubezpieczonych, a służy tylko "nienasyconemu lobby finansowemu", które zyskałoby na wydłużeniu okresu składkowego.
Łukasz Borowiak (PO) zaproponował, by kontynuować prace nad ustawą w komisji polityki społecznej. "Zawarte w obywatelskim projekcie ustawy przepisy uprawniające do emerytury bez względu na wiek mogłyby spowodować naruszenie spójności systemu emerytalnego (...)" - powiedział poseł. Dodał, że emerytury oparte wyłącznie na stażu pracy byłyby dość niskie.
Janusz Śniadek (PiS) nazwał obywatelski projekt OPZZ "łagodzącym drastyczne propozycje emerytalne Platformy". Zdaniem Śniadka zapaść polskiego systemu emerytalnego to wynik złej polityki rządzących, np. promowania "fałszywego zatrudnienia" i umów śmieciowych. Propozycje rządowe dotyczące wydłużenia wieku emerytalnego nazwał zaś "reformą dla bogatych, dobrze odżywionych i dobrze mieszkających". Zdaniem posła proponowana przez PO reforma utrwali podziały społeczne w Polsce.
Armand Kamil Ryfiński z Ruchu Palikota, który zgłosił w sejmowej debacie wniosek o odrzucenie projektu argumentował, że projekt umożliwiający przechodzenie na emeryturę przed osiągnięciem wieku emerytalnego przez osoby, które przepracowały 35 i 40 lat, jest populistyczny i umotywowany politycznie. W ocenie Ryfińskiego zróżnicowanie możliwości przejścia na emeryturę w zależności od płci jest dyskryminacją kobiet i skazuje je na znacznie niższe świadczenia.
Beata Kempa (SP) odnosząc się do wniosku Ruchu Palikota, zapowiedziała inicjatywę, która nie pozwoli odrzucać projektów obywatelskich w pierwszym czytaniu. "To inicjatywa wielu obywateli i niepoważne jest odrzucenie go przed właściwym zajęciem się sprawą, przed debatą w komisji" - mówiła. Powiedziała, że Solidarna Polska jest za dalszymi pracami nad tym projektem.
Henryk Smolarz (PSL) przekonywał, że projekt nie zawiera samych dobrych rozwiązań, np. uwzględniając jedynie okresy składkowe może prowadzić do nierówności społecznej. "Nie możemy karać tych, którzy choćby ze względów zdrowotnych nie mogą tej pracy świadczyć, ale jest nadzieja, by wyjaśnić te wątpliwości w trakcie prac nad ustawą" - zadeklarował.
Anna Bańkowska (SLD) przypomniała, że jej ugrupowanie od początku wspiera inicjatywę OPZZ i jej zdaniem powinna ona już dawno obowiązywać. "Od poprzedniej kadencji - bo omawiamy go (projekt - PAP) w Sejmie drugi raz - temat się nie zdezaktualizował - wręcz przeciwnie" - podkreśliła. W jej ocenie obecne przepisy, które dają prawo do emerytury tylko ze względu na wiek, a nie czas pracy, nie są właściwe.
Wiceminister pracy Marek Bucior zadeklarował, że rząd chce dyskutować o projekcie obywatelskim i po debacie parlamentarnej widzi możliwość takiej dyskusji. Zaznaczył jednak, że przy obecnej wersji - 35 i 40 lat przepracowanych lat bez minimalnego wieku - stanowisko rządu jest negatywne. Podkreślał, że w ocenie rządu system emerytalny musi być związany z wiekiem.
Blok głosowań podczas obecnego posiedzenia Sejmu zaplanowano na piątek.
W poprzedniej kadencji Sejmu prace nad obywatelskim projektem OPZZ nie zakończyły się. Do projektów obywatelskich nie stosuje się zasada nieprzechodzenia na kolejną kadencję. (pap)