Ustawę poparło 261 posłów, 43 było przeciwko, a 140 wstrzymało się od głosu. Wcześniej posłowie nie przyjęli żadnego z kilkunastu wniosków mniejszości.

Projekt ustawy, która wprowadzić ma program "Rodzina 500 plus", przygotowało Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Jest to sztandarowy projekt rządu PiS, zapowiadany w kampanii wyborczej.

W zeszłym tygodniu przyjął go rząd i tego samego dnia został złożony w Sejmie. Sejm rozpoczął nad nim prace we wtorek. Na rozpoczynającym się w piątek posiedzeniu ustawą zająć ma się Senat.

Zaproszenie na szkolenie: Finanse, księgowość i sprawozdawczość programu 500 plus>>>

Ustawa zakłada, że świadczenie wychowawcze w wysokości 500 zł na drugie i kolejne dziecko otrzyma każda rodzina, bez względu na dochody. W przypadku rodzin z jednym dzieckiem trzeba będzie spełnić kryterium dochodowe - 800 zł na osobę w rodzinie lub 1200 zł w przypadku dzieci z niepełnosprawnością. Świadczenie będzie wypłacane do ukończenia przez dziecko 18 lat.

W toku prac sejmowych opozycja zgłaszała poprawki, m.in. żeby świadczenie wychowawcze przysługiwało na każde dziecko, by w przypadku samotnych rodziców nie stosować kryterium dochodowego przy wypłacaniu świadczenia na pierwsze dziecko, by świadczenie wychowawcze objąć zasadą "złotówka za złotówkę" (czyli w przypadku przekroczenia progu dochodowego świadczenie nie byłoby odbierane, a pomniejszane o kwotę, o jaką przekroczone zostało kryterium). Wnioskowano także o wprowadzenie górnego progu dochodowego - rodzin, których dochód przekracza 2,5 tys. zł na osobę, nie otrzymałyby 500 zł na dziecko.

Premier: to jest mądra polityka prorodzinna
- To jest dzień, w którym możemy wreszcie powiedzieć, że Polska dołącza do państw, które wiedzą, że mądra polityka prorodzinna jest kwestią racji stanu - podkreśliła premier Beata Szydło, która zabrała głos przed głosowaniem nad projektem ws. programu 500 plus.
- Dzisiaj jest bardzo ważny dzień dla polskich rodzin. To jest dzień, w którym możemy wreszcie powiedzieć, że Polska dołącza do tych wszystkich państw, które wiedzą, że mądra polityka prorodzinna jest kwestią racji stanu każdego narodu - powiedziała szefowa rządu. Jak zaznaczyła, program powstał w związku z głosami i postulatami polskich rodzin.

Premier Szydło podkreśliła, że podczas kampanii wyborczej 3 września w podwarszawskim Józefowie prezentowała projekt 500 plus i jego założenia są tożsame z głosowanym w czwartek projektem. - To jest projekt, który stał się bazą projektu, który dzisiaj przyjmujemy. W tym projekcie jest bardzo wyraźnie napisane, że jest próg dochodowy, że wprowadzamy rozwiązanie, które w zależności od progu dochodowego przyznajemy świadczenie na każde drugie i kolejne dziecko, a jeżeli rodzina ma dochody poniżej progu dochodowego, również na pierwsze" - powiedziała.

Opozycja: socjalny plan, niebezepieczny dla finansów pańsytwa
Głosowanie nad projektem poprzedziła burzliwa, trwająca prawie trzy godziny dyskusja. - Polskie rodziny potrzebują wsparcia, ale ta ustawa podkłada minę pod bezpieczeństwo gospodarcze 40 mln Polaków - mówiła posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz. Przekonywała, że państwa nie stać na realizację programu 500 plus. - Nowoczesna sprzeciwia się ustawie o 500 zł długu na każde dziecko - dodała.

Jeden z wniosków mniejszości (zgłoszony przez PO) dotyczył zmiany tytułu ustawy na: "o pomocy państwa w wychowywaniu niektórych dzieci". Jak tłumaczyła Agnieszka Hanajczyk, w ten sposób Platforma chce przeciwdziałać manipulacji, do jakiej ucieka się PiS.

W dyskusji nad projektem zarówno w czwartek przed głosowaniem, jak i na wcześniejszych etapach prac - często pojawiały się zarzuty, że PiS obiecywał w kampanii 500 zł na każde dziecko, tymczasem - jak wskazywała opozycja - projekt wyklucza z tej pomocy ok. 3 mln dzieci, m.in. jedynaków niespełniających kryteriów dochodowych oraz dzieci, które mają pełnoletnie rodzeństwo.

Przedstawiciele rządu odpowiadali, że od początku zapowiadane było świadczenie od drugiego dziecka, ponieważ program ma wspierać dzietność, a czynniki ekonomiczne mają częściej wpływ na decyzje o kolejnym dziecku niż na decyzje o posiadaniu dzieci w ogóle.

W dyskusji przed głosowaniem często powracał ten wątek. Posłowie opozycji zarzucali, że projekt dyskryminuje część dzieci.

- Co powiecie 3 milionom dzieci, których tym wsparciem nie obejmujecie? Ostrzegaliśmy, że to jest bardzo trudny program, żeby go zrealizować, trzeba przebudować cały system finansów publicznych. Wyborcy wybrali: chcemy 500 zł na każde dziecko. Co im teraz powiecie? - pytała Magdalena Kochan (PO). - Dyskryminacja polskich dzieci to się działa wtedy, kiedy przez lata pozwalano na to, żeby polskie dzieci cierpiały nędzę" - odpowiadała szefowa MRPiPS Elżbieta Rafalska. "Różnica polityczna między nami jest taka, że państwo udawaliście, że nie ma biedy, a my przeciwdziałamy tej biedzie, próbujemy tę biedę zwalczyć - mówiła. Podkreśliła, że z programu "Rodzina 500 plus" będzie mogło skorzystać 2,7 mln rodzin.

- To jest program socjalny, to nie jest program poprawiający demografię w Polsce. Nikt dla 500 zł nie podejmuje decyzji o dziecku" - mówiła Joanna Schmidt (Nowoczesna). Pytała, czy starczy środków na "prawdziwą" politykę rodzinną, czy wszystkie pochłonie program 500 plus.(ks/pap)