Unieważnienia chciała córka Kazimiery D. - Hanna J., a umowa z 25 stycznia 2005 r. dotyczyła nieodpłatnego zniesienia współwłasności mieszkania, które Kazimiera D. dzieliła z jednym z synów - Grzegorzem L. Mieszkanie to po połowie syn odziedziczył z matką po śmierci ojca. Kazimiera D. bardzo przeżyła odejście męża, długo pozostawała w apatii, ale po kilku latach  doszła do siebie i w latach 2005-2006 podjęła pracę jako pomoc domowa.

Choroba Alzheimera powodem pozwu
Syn Grzegorz L. mieszkał i pracował w Niemczech i stamtąd przesyłał matce pieniądze na opłatę czynszu.
We wrześniu 2005 roku stan zdrowia Kazimiery D. się pogorszył, ale zdołała jeszcze w 2007 roku odwiedzić syna za granicą.
W sierpniu 2007 roku stwierdzono u niej chorobę Alzheimera (postępująca, degeneracyjna choroba ośrodkowego układu nerwowego). I w tym roku była wielokrotnie hospitalizowana, a następnie umieszczona w ośrodku opieki społecznej. Kazimiera D. zmarła w sierpniu 2009 roku.
Córka Kazimiery D. wystąpiła do sądu z pozwem przeciwko dwóm swoim braciom Grzegorzowi i Bogdanowi, w celu unieważnienia umowy, twierdząc, że matka rozporządziła mieszkaniem już w czasie choroby, która odebrała jej rozpoznanie znaczenia czynności (art. 82 kc). Według kodeksu cywilnego "nieważne jest oświadczenie woli złożone przez osobę, która z jakichkolwiek powodów znajdowała się w stanie wyłączającym świadome albo swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli. Dotyczy to w szczególności choroby psychicznej, niedorozwoju umysłowego albo innego, chociażby nawet przemijającego, zaburzenia czynności psychicznych".

Matka była poczytalna
Sprawa w Sądzie Okręgowym toczyła się po ponownym rozpoznaniu. Sąd Apelacyjny w Warszawie w pierwszym wyroku uchylił wyrok sądu I instancji na skutek wątpliwości, co do legitymacji biernej powódki. Po raz drugi rozpoznając sprawę Sąd Okręgowy uznał, że powódka ma interes prawny ( na mocy art. 189 kpc). Według tego przepisu "powód może żądać ustalenia przez sąd istnienia lub nieistnienia stosunku prawnego lub prawa, gdy ma w tym interes prawny".
Ponadto sąd ustalił, że Kazimiera D. była w momencie podpisywania umowy notarialnej w pełni poczytalna. Nie zachodzą więc przesłanki z art. 82 kc. Apelację od tego wyroku złożyła Hanna J. Głównym zarzutem był brak wszechstronnego rozważenia materiału i błędna ocena dowodów (art. 233 par. 1 kpc). Świadkowie bowiem potwierdzili, że w latach 2005-2006 Kazimiera D. była w pełni świadoma, sama wypełniała dokumenty i opłacała świadczenia.

SA: oddalenie apelacji
Sąd Apelacyjny w wyroku z 29 kwietnia br. oddalił apelację córki - Hanny J. Zdaniem sądu zarzuty skarżącej są nietrafne. Jak stwierdziła sędzia Beata Waś słusznie Sąd Okręgowy przyjął, że Kazimiera D. była w chwili dokonania aktu notarialnego w pełni poczytalna i sprawna intelektualnie. Czas między podpisaniem umowy w styczniu 2005 r. a objawami choroby w 2007 r. był dość odległy.  Notariusz zeznał, że leczenie Kazimiera D. podjęła dopiero w sierpniu 2007 r., gdy zaczęła cierpieć na zaniki pamięci. Do tego czasu matka prowadziła samodzielne życie.

Sygnatura akt VI ACa 1432/13, wyrok z 29 kwietnia 2014 r.