To już trzecia taka decyzja Rzecznika wobec zaskarżonych wcześniej ustaw dotyczących podstaw prawnych działalności służb specjalnych.
 
W marcu 2018 r. RPO wycofał z Trybunału wniosek, w którym kwestionował znowelizowane w 2016 r. przez PiS zasady prowadzenia inwigilacji. W początku kwietnia wycofał zaś wniosek w sprawie tzw. owoców zatrutego drzewa, czyli dopuszczania przed sądem dowodów zdobytych nielegalnie przez służby specjalne. 


Skład orzekający powodem wycofania wniosku
RPO uzasadnił swoją decyzję o wycofaniu wniosku tym, że sprawa początkowo miała być rozpoznana przez pełny skład Trybunału. - Sędzia Julia Przyłębska zmieniła to zarządzenie po przejęciu funkcji prezesa TK z końcem 2016 r. i w miejsce pełnego składu wyznaczyła skład pięcioosobowy - ocenił. Według niego nie było podstawy prawnej do takiej zmiany.
 
Bodnar ma też zastrzeżenia do samego składu orzekającego. Wskazuje przy tym na sędziów Mariusza Muszyńskiego, Justyna Piskorskiego i Jarosława Wyrembaka, którzy w jego ocenie "nie zostali ważnie wybrani na stanowisko sędziego Trybunału" ponieważ wybrano ich na "zajęte już miejsca".
 
RPO: Ustawa antyterrorystyczna sprzeczna z konstytucją
W ocenie RPO ustawa antyterrorystyczna jest sprzeczna z konstytucją, Kartą Praw Podstawowych Unii Europejskiej oraz Konwencją o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.

 
Wniosek RPO przedstawiał argumenty za ułomnością poszczególnych przepisów. Wskazywał w nim, że choć ustawa miała szczytny cel - uporządkowanie przepisów i wzmocnienie bezpieczeństwa w kraju, to napisana została tak nieprecyzyjnie i ogólnie, że służby specjalne otrzymały ogromne i niekontrolowane uprawnienia, a ludzie nie mogą mieć pewności, że nie będą na tej podstawie ścigani.
 
Ustawa - zdaniem RPO - nie pozwala zrozumieć np., o kim i z jakiego powodu można zbierać informacje, kogo i za co można aresztować, kiedy można zakazać demonstracji albo odciąć internet.
 
Rzecznik uzasadniał, że jednym z powodów tego stanu był pośpieszny tryb prac i nieuwzględnienie istotnych uwag zgłaszanych przez ekspertów i organizacje społeczne.
 
- Tryb procedowania ustawy nie był adekwatny do powagi celu ustawy. Zagwarantowanie fundamentalnej wartości, jaką jest bezpieczeństwo publiczne, powinno wiązać się bowiem z szeroką dyskusją na temat kierunków zmian, konkretnych zagrożeń i sposobu reagowania na nie – podkreślił Adam Bodnar.
 
Sędzia Muszyński to jeden z trzech sędziów wybranych do TK przez Sejm w grudniu 2015 r. Jego - oraz Lecha Morawskiego i Henryka Ciocha (obaj zmarli w ubiegłym roku) - poprzedni prezes TK Andrzej Rzepliński nie dopuszczał przez ponad rok do orzekania w Trybunale. Powoływał się przy tym na wyroki TK o tym, że ich miejsca są zajęte przez trzech sędziów wybranych w październiku 2015 r. na podstawie prawnej uznanej przez TK za zgodną z konstytucją. Sędziowie Piskorski i Wyrembak zostali wybrani na miejsce Ciocha i Morawskiego.